Twierdzi, że jest nękana przez stalkera. Posłanka PO-KO boi się o zdrowie rodziców
- Wyglądałam przez okno, ktoś stał z kamerą na chodniku przed moim domem. Naglę zorientowałam się, że mam przed nosem drona, który nagrywał wnętrze mojego domu - powiedziała polsatnews.pl posłanka PO-KO Maria Małgorzata Janyska. Parlamentarzystka dodała, że boi się o zdrowie starszych, schorowanych rodziców. Sprawą zajmuje się już policja.
- Nękają mnie jacyś panowie z kamerami i z mikrofonem. Kamery są nieopisane, oni nie mają żadnych identyfikatorów. Nie przedstawiają się i próbują ze mną rozmawiać w sposób nachalny, łącznie z nacieraniem na mnie z kamerami - powiedziała posłanka Janyska.
Zaczęłam się bać. Zrobiłam zdjęcie
Parlamentarzystka PO-KO z Piły (woj. wielkopolskie) opowiedziała polsatnews.pl o incydencie, jaki miał miejsce w piątek. Posłanka zauważyła wówczas nieznaną jej osobę przed swoim domem. - Zaczęłam się bać. Zrobiłam zdjęcie, bo nie wiedziałam kto to jest - dodała.
Kończy się długi dzień-od rana o programie, po wielu godzinach powrót do domu i ....-nie,nie odpoczynek. Pod domem dziwny człowiek-nagrywanie,dron zaglądający do domu. Co czuję?zagrożenie,stalking.Dopiero wróciłam z komisariatu policji... pic.twitter.com/xMzpiEJd6b
— Maria Janyska (@MJanyska) October 4, 2019
Posłanka obserwowała wszystko z okna swojego domu.
- Nagle zorientowałam się, że mam przed nosem drona. Był w odległości 2-3 metrów ode mnie. Był w takiej odległości, że z całą pewnością był w stanie nagrać wnętrze mojego domu - powiedziała Janyska.
Jak dodała, dron znalazł się na terenie jej posesji, jak i na terenie posesji sąsiadów. - To jest wtargnięcie - podkreśliła polityk PO-KO.
Drony w kodeksie karnym
Posłanka twierdzi, że zgodnie z literą prawa, w pewnych sytuacjach działania operatora drona można uznać za naruszające dobra osobiste, a w szczególności prawo do prywatności i spokojnego zamieszkiwania.
Jak dodała, w niektórych przypadkach działania operatora mogą wyczerpywać także znamiona czynów określonych w kodeksie wykroczeń.
W skrajnych zaś sytuacjach, kiedy niepokojenie dronem przybrałoby wyraźniejszą i groźniejszą formę, w grę wchodzą przepisy kodeksu karnego dotyczące stalkingu.
- To zdecydowanie taką formę przybrało. On nie filmował z daleka, jakiejś ulicy itd., tylko wyraźnie mój dom - podkreśliła.
"Nie wylegitymował się legitymacją prasową"
- Ja się przeraziłam, bo nie wiem, z kim mam do czynienia. Nie wiem, kogo ten ktoś reprezentuje. Ja się obawiam o różne powiązania z ludźmi, którzy mieli różną historię, dlatego zadzwoniłam na policję. Policja przyjechała, wylegitymowała tego pana. Udałam się też na policję, złożyłam doniesienie i wniosek o nękanie i stalking - dodała "jedynka" Koalicji Obywatelskiej w Pile.
Janyska powiedziała, że mężczyzna sprzed jej domu został spisany.
- Z tego co mi wiadomo, nie wylegitymował się legitymacją prasową - podkreśliła.
Posłanka PO-KO powiedziała, że mieszka razem ze starszymi rodzicami. - Tata ma 85 lat, a mama 83. Tata ma rozrusznik serca, jest po zawale. Mama jest po chorobie nagłego zatrzymania krążenia. Jeżeli on wejdzie z taką kamerą, jeżeli mu otworzą rodzice, może dojść do tragedii - dodała.
"Wystarczy iskra"
Komenda Powiatowa Policji w Czarnkowie potwierdza, że otrzymała zgłoszenie od Janyski. - Pani poseł złożyła zawiadomienie o nękaniu. Aktualnie prowadzimy analizę prawno-karną. Po tej analizie będziemy mogli podjąć decyzję o dalszych krokach w tej sprawie - powiedziała asp. Karolina Górzna-Kustra z Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie.
- Ktoś powie, że to przesadza. Absolutnie nie. Ludzi zacietrzewionych jest mnóstwo i wystarczy iskra na Twitterze, w programie publicystycznym czy w jakimś wpisie, że naprawdę ktoś komuś zrobi krzywdę - powiedziała Janyska.
Podkreśliła, że nie ona jedyna padła ofiarą "stalkera". Podobnych zachowań miał doświadczyć prezydent Piły Piotr Głowski oraz żona byłego przewodniczącego pilskiej rady miejskiej Marlena Bakuła-Zdzierela.
Czytaj więcej