Jak podkreślił, bezwzględnie trzeba pamiętać, że samo złożenie wniosku nie jest równoznaczne z uzyskaniem pozytywnej decyzji.
- Stąd apelujemy, by osoby, które skorzystały z możliwości elektronicznego wysłania wniosków upewniły się, że zostały one pozytywnie rozpatrzone – dodał.
Największy przyrost nastąpił w ciągu ostatniego weekendu
Minister cyfryzacji zwrócił uwagę, że z powodu niespotykanej dotąd skali wniosków urzędy gmin, które odpowiadają za ich rozpatrywanie, stoją przed dużym wyzwaniem.
- Analizujemy w tej chwili gdzie spłynęło najwięcej wniosków. Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie z samorządami i służymy im pomocą – powiedział szef resortu cyfryzacji.
Jak podkreślił, największy przyrost nastąpił w ciągu ostatniego weekendu, a także w poniedziałek i we wtorek, gdy takich wniosków złożono kilkadziesiąt tysięcy.
- Trzeba pamiętać, że przez internet składamy wniosek, ale to nie jest automat. Wniosek musi zostać rozpatrzony przez Urząd Gminy, który ma na to pięć dni - opisywał Zagórski.
Przypomniał, że przetwarzanie wniosku złożonego przez internet nie różni się od przetwarzania wniosku złożonego w urzędzie.
- Różnica polega na tym, że wniosek elektroniczny wysyłamy bez stania w kolejce, a gdybyśmy poszli do urzędu, ze względu na kolejkę po prostu nie udałoby się nam załatwić sprawy - ocenił.
Tylko otrzymanie potwierdzenia daje pewność, że został on pozytywnie zrealizowany
Jak powiedział, w wypadku wniosku o dopisanie do rejestru wyborców urząd ma obowiązek sprawdzić, czy rzeczywiście mieszkamy w danym miejscu i może zażądać dodatkowych dokumentów. Jeśli chodzi o wniosek o dopisanie do spisu wyborców, nie ma takiej konieczności, ale urzędnik i tak potrzebuje na to czasu.
Według Zagórskiego, z tego powodu co do wszystkich wniosków trzeba się upewnić, jaki jest ich rezultat. Dlatego tylko otrzymanie potwierdzenia z urzędu daje pewność, że został on pozytywnie zrealizowany. Zagórski zapewnił przy tym, że system informatyczny zadziałał dobrze i bez zarzutu.
- Mamy jednak obawy co do wydolności samych urzędów gmin. Są miasta, w których trzeba w kilka dni obsłużyć kilkanaście tysięcy wniosków. Dlatego apelujemy do tych, którzy skorzystali z naszej usługi wnioskowania, by kontrolowali swoje skrzynki na gov.pl, czy dostali informację potwierdzającą, że wniosek został rozpatrzony pozytywnie - powiedział minister cyfryzacji.
W wypadku wyborów do europarlamentu skala była dużo mniejsza
Wskazał, że ci, którzy otrzymali taką informację, nie muszą już nic robić. Ci, którzy jej nie otrzymali, powinni sprawdzić, czy urzędy nie skontaktowały się z nimi innymi kanałami, np. przez e-mail. Jak mówił, po złożeniu wniosku powinniśmy otrzymać informację po pierwsze, że zgłoszenie zostało przyjęte i urząd zaczął się nim zajmować, a w następnej kolejności, czy wniosek został rozpatrzony pozytywnie czy negatywnie. Jeśli ktoś nie ma pewności, czy jego wniosek został pozytywnie rozpatrzony, powinien skontaktować się bezpośrednio z urzędem, do którego został złożony wniosek.
Zagórski ocenił, że w wypadku wyborów do europarlamentu system zadziałał bez zarzutu, ale wówczas skala była dużo mniejsza.
- W wyborach do parlamentu europejskiego tych wniosków złożono około 45 tys., a teraz mamy sześć razy więcej i stąd nasze obawy. Zależy nam na tym, by nie powtórzyła się sytuacja, że dopiero gdy obywatel zjawi się w lokalu wyborczym, okaże się, że jego wniosek nie został z jakichś względów rozpatrzony - wyjaśniał.
Jak dodał minister cyfryzacji, trwają przymiarki, by w przyszłości wnioski takie były przetwarzane automatycznie, będzie to jednak możliwe dopiero po wprowadzeniu Centralnego Rejestru Wyborców.
Komentarze