Ciało jednego z saperów przewiezione do zakładu medycyny sądowej
Ciało jednego z saperów, którzy zginęli w wyniku wybuchu w Kuźni Raciborskiej zostało przetransportowane do zakładu medycyny sądowej - przekazał w czwartek rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński.
Jak dodał, na miejscu zdarzenia prokuratorzy prowadzą jeszcze oględziny.
We wtorek po południu w kompleksie leśnym między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską (Śląskie) doszło do eksplozji. Żołnierze 29. patrolu rozminowania 6. Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic mieli unieszkodliwić niewybuchy znalezione trzy dni wcześniej i zabezpieczone do przyjazdu saperów. Prawdopodobnie były to pociski artyleryjskie z czasów II wojny światowej.
Wskutek eksplozji na miejscu zginęło dwóch żołnierzy. Czterech innych zostało przewiezionych do szpitali. Dwaj z nich są poważnie ranni - przebywają w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. Jeden z lżej rannych saperów jest leczony w Siemianowicach Śląskich, drugi opuścił już szpital w Rybniku.
Stan rannych saperów bez zmian
Rodziny trzech saperów przebywających w szpitalach po wtorkowym wybuchu nie życzą sobie, aby informować media o stanie zdrowia ich bliskich. Z nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do szpitali wynika, że stan żołnierzy nie uległ zmianie.
Z uwagi na wagę śledztwa, sprawa została przekazana we wtorek z Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe do Wydziału ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W środę prokuratura ta wszczęła śledztwo w sprawie wybuchu.
Jak przekazał prok. Łapczyński, postępowanie prowadzone jest w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych – niewybuchów amunicji artyleryjskiej i innych pochodzących z okresu II Wojny Światowej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch, zaś obrażeń ciała, w tym o cechach ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznało czterech innych.
Jako pierwsze informację o przewiezieniu ciała sapera podało radio RMF FM.