Kaplica wraz z parkiem podworskim zostały wpisane do rejestru zabytków pod koniec 2008 r., zaś budynek z listy obiektów sakralnych został wykreślony przed 2010 r. Kościół zbudowano z czerwonej cegły, posiada m.in. murowaną dzwonnicę. Do rejestru zabytków trafił z uwagi na zachowaną bryłę i wygląd elewacji. Jest on także świadectwem historii. Budynek zajmuje 133 m2, ściany mają 12 metrów wysokości.
- Nieruchomość w 1899 r. przeszła na własność pruskiej komisji kolonizacyjnej. Majątek rozparcelowano między niemieckich osadników dla których zbudowano kaplicę - powiedziała polsatnews.pl Jolanta Goszczyńska, wojewódzki konserwator zabytków w Wielkopolsce. W ostatnich latach świątynia była w rękach prywatnych właścicieli.
Jeżeli obiekt wpisany do rejestru zabytków stanowi własność prywatną, na jego sprzedaż nie jest potrzebna zgoda konserwatora, jednak właściciel w ciągu miesiąca musi powiadomić urząd o zmianie stanu prawnego.
Wszystkie działania związane z obiektem, np. prace remontowe, muszą być uzgadniane z konserwatorem. Należy uzgodnić z urzędem tzw. program użytkowy.
Kto pierwszy, ten lepszy
Zainteresowani ofertą telefonują kilkanaście razy dziennie. Chętni prześcigają się w pomysłach na aranżację nieruchomości.
- Zgłaszają się fanatycy tego typu budynków - przyznała Iwona Kulczyńska, kierowniczka biura Furman z oddziału wągrowieckiego. Miałaby tam powstać galeria obrazów, prywatne mieszkanie, pensjonat czy dom opieki dla osób starszych - wyliczyła.
Część zainteresowanych rezygnuje, gdy dowiaduje się o tym, że budynek jest w pieczy konserwatora zabytków.
Jak powiedziała przedstawicielka firmy, prawdopodobnie nieruchomość zostanie jednak sprzedana już w przyszłym tygodniu. Zdecyduje kolejność zgłoszenia.
- Przede wszystkim, na ten budynek trzeba mieć pomysł - zaznaczyła Kulczyńska.
Nowego właściciela czeka sporo pracy, gdyż obiekt jest bardzo zniszczony. - Liczymy na to, że nabywca będzie z nami współpracował i przywróci zabytkowi dawną świetność - powiedziała konserwator Jolanta Goszczyńska.
Komentarze