W 2025 r. w Polsce może być prawie 100 tys. prywatnych punktów ładowania
W 2025 r. w Polsce może być 80-100 tys. prywatnych punktów ładowania samochodów elektrycznych - ocenia Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Jak wskazuje PSPA w raporcie, główną barierą dla rozwoju takich urządzeń są regulacje.
Jak wynika z przytaczanych w raporcie badań PSPA, ponad 90 proc. użytkowników pojazdów elektrycznych w Polsce chciałoby mieć możliwość ładowania samochodu w miejscu zamieszkania. Podobne preferencje mają kierowcy pojazdów spalinowych, którzy dopuszczają w przyszłości korzystanie z ekologicznego środka transportu.
„Mieszkańcy budynków jednorodzinnych bez większego problemu ładują samochody w swoich domach, jednak tylko 2 proc. kierowców aut na prąd, którzy mieszkają w budynkach wielorodzinnych, ma taki komfort” - wskazuje dyrektor zarządzający PSPA Maciej Mazur.
Badanie na zlecenie PSPA przeprowadziła agencja SW RESEARCH z wykorzystaniem metody wywiadów on-line (CAWI) na panelu internetowym SW Panel. Zrealizowano także indywidualne wywiady pogłębione (IDI) z użytkownikami EV. W ramach badania, w maju br. zrealizowano łącznie 1534 ankiety.
Ładowanie nocą zwiększa wykorzystanie mocy wytwórczych
Jedna trzecia uczestników badania wskazała, że równolegle z rozwojem ogólnodostępnej infrastruktury ładowania w Polsce, kierowcy samochodów elektrycznych powinni mieć także możliwość ładowania samochodów w miejscach lub niedaleko miejsc zamieszkania.
Czas, który mogliby przeznaczać na ładowanie w domach, to dla dwóch trzecich ankietowanych nawet 5 - 8 godzin, np. w porze nocnej. Poza miejscem zamieszkania, 62 proc. respondentów chce przeznaczać na ten cel maksymalnie jedną godzinę, najlepiej w ciągu dnia.
Jak podkreśla Mazur, ładowanie nocą zwiększa wykorzystanie mocy wytwórczych, które w tzw. dolinie nocnej nie jest zbyt duże. Jest więc korzystne dla całego systemu elektroenergetycznego. „Poza wygodą, bo rano mamy naładowany, gotowy do jazdy samochód, to także oszczędność. Dzięki taryfie nocnej koszty ładowania są niższe” - dodaje Maciej Mazur.
Główną przeszkodą brak infrastruktury
Według PSPA, główną barierą rozwoju przydomowych punktów ładowania jest brak rozwiązań prawnych dedykowanych dla tego rodzaju infrastruktury. Na gruncie obowiązujących regulacji, budowie ładowarki na parkingu znajdującym się wewnątrz budynku wielorodzinnego lub do niego przyległym, towarzyszy szereg trudności i wymagań. Prawo polskie nie przewiduje jeszcze obowiązku instalacji infrastruktury kanałowej i punktów ładowania w nowo budowanych budynkach mieszkalnych wielorodzinnych, co zakłada już Dyrektywa 2018/844).
PSPA wskazuje, że w Wielkiej Brytanii można dostać dopłatę na 75 proc. kosztów domowej ładowarki - maksymalnie 500 funtów - w ramach programu Electric Vehicle Homecharge Scheme - EVHS. Od 1 lipca 2019 r. system wsparcia obejmuje wyłącznie "inteligentne punkty" ładowania spełniające określone wymagania techniczne. Do połowy grudnia 2018 r. dopłaty objęły ponad 60 tys. punktów.
W Irlandii, od początku 2018 r. wsparcie na zakup i instalację w domu stacji ładowania wynosi 600 euro. 10 tys. koron lub połowę ceny domowej stacji można natomiast od lutego 2018 r. otrzymać w Szwecji. W Austrii z kolei wysokość dopłaty do wallboxa AC o mocy do 22 kW wynosi 200 euro.
Jak przypomniało PSPA, w Polsce osoby fizyczne czy np. wspólnoty mieszkaniowe nie są uprawnione do wsparcia instalacji infrastruktury z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Stowarzyszenie podkreśla, że przy współudziale niemal całej polskiej branży e-mobility, realizuje obecnie projekt „Biała Księga Elektromobilności”. Jego celem jest identyfikacja i usunięcie przeszkód stojących na drodze rozwoju zrównoważonego transportu w Polsce, także w ramach infrastruktury przydomowej.
Czytaj więcej
Komentarze