Radny PiS rzucił się na działacza PO. "Przewrócił mnie na ziemię" [NAGRANIE ZAJŚCIA]
Radny PiS Wiesław Koza z Kielc starł się z Arkadiuszem Lewandowskim - pracownikiem biura PO. Do awantury doszło w niedzielę wieczorem na ulicy, kiedy działacz PO zauważył mężczyznę zdejmującego plakat reklamowy. Gdy zapytał, czemu to robi, ten zbliżył się, uderzył, szarpał i przewrócił go na ziemię. W środę na konferencji prasowej w biurze PO w Kielcach ujawniono nagranie z zajścia.
"Szanowni Państwo czekam na przyjazd służb już 50 minut! Dobrze, że mnie jeszcze w tym czasie nie zabili!!!" - napisał w niedzielę tuż po zajściu Arkadiusz Lewandowski, pracownik biura PO w Kielcach. Ostatecznie miał się przyjazdu policji nie doczekać.
Lewandowski napisał również, że zaatakowali go "dwaj panowie (którzy mieli bannery senatora Słonia)". Mieli przewrócić działacza Platformy u zbiegu ulic Sandomierskiej i Źródłowej. Pracownik biura PO nagrał zajście telefonem komórkowym.
Piasecki: napastnik miał w ręce nóż
We wtorek, gdy pokazał nagranie w biurze PO, dowiedział się, że agresorem był Wiesław Koza, kielecki radny PiS.
W środę na konferencji w Kielcach ujawniono nagranie, a reprezentujący Lewandowskiego mecenas Edward Rzepka opisał zajście.
"W rękach trzyma baner senatora Słonia"
- Pan Arkadiusz szedł kielecką ulicą i zobaczył, że dwóch ludzi zdejmuje jakiś plakat reklamowy firmy, a w rękach trzyma baner reklamowy senatora Krzysztofa Słonia (kandydat PiS). Pan Arkadiusz podszedł do mężczyzn i zapytał, czemu zdejmują reklamę - powiedział prawnik.
- W tym momencie doszło do zupełnie nieoczekiwanego incydentu wywołanego być może również tym, że pan Arkadiusz zaczął filmować to wydarzenie telefonem. Jeden z tych panów, bez słowa zbliżył się do pana Arkadiusza, uderzył go, szarpnął, chcąc mu wyrwać z ręki telefon, aż w końcu przewrócił go na ziemię. Potem obaj panowie oddalili się z tego miejsca - dodał adwokat.
Szef sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej Michał Piasecki dodał, że napastnik miał w ręce nóż.
Koza: potknąłem się i przewróciłem
Działacz PO zapowiadał początkowo, że zgłosi zajście policji. - Po rozmowie z mecenasem Edwardem Rzepką, który mnie w tej sprawie reprezentuje, postanowiliśmy zwołać konferencję prasową i prosiliśmy (radnego PiS) o publiczne przeprosiny - poinformował polsatnews.pl Arkadiusz Lewandowski.
- Jutro ustalimy dalsze działania - dodał zaatakowany działacz PO.
Konferencję prasową zwołał w środę również radny PiS Wiesław Koza. Przyznał, że brał udział w zdarzeniu. Tłumaczył, że potknął się i przewrócił na ziemię, pociągając za sobą Arkadiusza Lewandowskiego. Jednocześnie przeprosił za to, co się stało.
Czytaj więcej
Komentarze