Krakowscy strażnicy bramki. Co chwila ją odsuwają, by pozwolić przejechać tramwajom [WIDEO]
Chociaż remont ulicy Karmelickiej w centrum Krakowa zakończył się w poniedziałek, na jej fragment nadal nie można wjeżdżać samochodami. Aby powstrzymać kierowców przed łamaniem zakazu ruchu, miasto postawiło tam metalową zaporę. Jednak oddelegowani pracownicy muszą ją co chwilę odsuwać, aby umożliwić przejazd... tramwajom. I tak przez całą dobę.
Krakowski magistrat zamieścił film, na którym widać codzienną pracę tramwajowych "odźwiernych". Przed każdym nadjeżdżającym składem muszą znieść zaporę z szyn, a zaraz potem z powrotem ją tam postawić.
#Krakow #Karmelicka Niestety dla niektórych znak zakazu ruchu to za mało!🚘⭕️
— Kraków (@krakow_pl) October 9, 2019
Przy ul. Karmelickiej na wysokości skrzyżowania z Garbarską i Rajską pracownicy 24 h na dobę są zmuszeni otwierać dla tramwajów i zamykać dla samochodów specjalne zapory. @razemwruchu pic.twitter.com/n5orMT6d56
Urząd przyznał: to bardzo nietypowe rozwiązanie
Samochody nie mogą wjeżdżać na ten fragment ulicy Karmelickiej, ponieważ - jak podał krakowski Urząd Miasta - spoina na świeżo położonej kostce brukowej na tym fragmencie musi nabrać odpowiedniej wytrzymałości. Dodał, że "gdyby jeździły po niej samochody, kostka uległaby zniszczeniu".
Urzędnicy przyznali, że wprowadzone rozwiązanie, które nazywają "fizycznym wygrodzeniem", jest "bardzo nietypowe".
- Jesteśmy przekonani, że jeżeli postawimy znak zakazu ruchu to znajdzie się wielu kierowców, którzy do niego podjadą, rozejrzą się wokół, czy nie ma patrolu policyjnego i przejadą te kilka metrów. Tym bardziej, że kilka metrów dalej ruch może się odbywać - tłumaczą na filmie.
Podkreślają, że obecność obsługi jest konieczna, bo co "sprytniejsi" kierowcy chcą wjechać na zamkniętą ulicę zaraz za tramwajem. Pracownicy firmy, która wykonała remont ulicy Karmelickiej informują ich więc o objeździe i zagradzają przejazd.
Normalny ruch ma wrócić w tym miejscu od poniedziałku 14 października.
Czytaj więcej