Schetyna: uważam, że Lech Wałęsa będzie głosował na listę KO, na swojego syna
- Po ludzku zrobiło mi się przykro po wpisie Lecha Wałęsy. Jemu chyba też, bo usunął ten wpis. Byłoby mi przykro, gdy na pytanie na kogo będę głosował zapomniałbym o tym, że mój syn kandyduje z list Koalicji Obywatelskiej - powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna w "Gościu Wydarzeń".
Były prezydent Lech Wałęsa podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej nazwał zmarłego niedwano marszałka seniora Kornela Morawieckiego "zdrajcą". We wtorek natomiast poinformował, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom wycofuje poparcie dla Koalicji Obywatelskiej, a w nadchodzących wyborach "będzie wspierał" Władysława Kosiniaka-Kamysza, lidera PSL, Koalicji Polskiej.
"Byłem zaskoczony słowami Wałęsy"
- Uważam, że Lech Wałęsa będzie głosował na Koalicję Obywatelską, na Jarosława Wałęsę. Jestem przekonany, że razem z wyborcami w Gdańsku spowoduje, że Jarek Wałęsa dołączy do nas, do "drużyny jutra" w Sejmie - powiedział Grzegorz Schetyna na antenie Polsat News.
Według lidera PO "wielkie miejsce Wałęsy w historii" czasami "pisane jest różną kreską". - Te ostatnie dni te potwierdzają. Czasami wielka historia, a czasami trudność w znalezieniu dobrego słowa - dodał lider PO.
Na pytanie prowadzącego program Bogdana Rymanowskiego, czy nie odczuł ulgi, gdy Wałęsa poparł Koalicję Polską, Schetyna zapewnił, że "serdecznie prosi" o każdy głos i zaprasza do popierania kandydatów Koalicji Obywatelskiej. Według lidera PO słowa Wałęsy są konsekwencją zdarzenia z niedzieli.
- Byłem zaskoczony tym co Wałęsa powiedział na konwencji. Po pierwsze, było to dzień po pogrzebie (marszałka seniora - red.). Po drugie Kornela Morawieckiego znam od lat, sam byłem w Solidarności Walczącej. To moja duma i ważna część mojego życia - mówił Schetyna, który dodał, że ostatnia niedziela "nie była najlepszym dniem Lecha Wałęsy".
"Warto spojrzeć na historię z dystansem"
Rymanowski przypomniał, że Wałęsa nie wycofuje się ze swoich słów. W rozmowie z reporterem Polsat News były prezydent zwrócił uwagę na to, że Grzegorz Schetyna należał do "zdrajców - Solidarności Walczącej".
- Jestem dumny z tak ważnego epizodu w moim życiu. Byłem w Solidarności Walczącej i Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Na demonstracjach wielokrotnie krzyczałem "Lech Wałęsa" i ścierałem się z policją. Tego nam nikt nie zabierze, nawet nie do końca przemyślane opinie i komentarze w tych sprawach - zapewnił Grzegorz Schetyna, który dodał, że "warto spojrzeć na historię z dystansem".
Lider PO dodał, że zarówno Lech Wałęsa, jak i Kornel Morawiecki byli "bohaterami tamtych czasów", a z każdym kto twierdzi inaczej jest w stanie wejść w spór. - Takie postaci należy oceniać całościowo. Ja patrzę na Lecha Wałęsę nie przez pryzmat tych kilku słów, ale przez pryzmat wielkiej walki z komunizmem - zapewnił.
Wybory, jak mecz Liverpoolu
Według sondażu IBRiS dla "Dziennika Gazety Prawnej" i RMF FM 45,1 proc. ankietowanych popiera Prawo i Sprawiedliwość, 24,6 proc. oddałoby głos na Koalicję Obywatelską, a 12,6 proc. postawiłoby na Lewicę. W Sejmie znalazłoby się jeszcze miejsce dla Koalicji Polskiej (5,6 proc. głosów). Konfederacja z wynikiem 3,8 proc. nie przekroczyłaby progu wyborczego.
- Najważniejszy sondaż to ten 13 października - odpowiedział Schetyna. Porównując wybory do meczu piłkarskiego, przewodniczący PO przypomniał mecz Liverpoolu z Milanem w Lidze Mistrzów (sezon 2004/2005). - Do przerwy było 3:0 dla Milanu. Gdy zawodnicy Liverpoolu wychodzili na drugą połowę, kibice śpiewali "You'll never walk alone", do końca nie zwątpili. Najpierw bramkę strzelił Gerrard, potem Šmicer, a potem było 3:3 i był Jerzy Dudek - przypomniał lider PO. To właśnie gracze Liverpoolu, po rzutach karnych wznieśli Puchar Europy.
Na pytanie "kto będzie Jerzym Dudkiem Koalicji Obywatelskiej", Schetyna odpowiedział, że "zobaczymy to w środę o 8:30". - Potem będą następne odsłony. Wszyscy będziemy pracować do ostatniej minuty, bo będziemy chcieli pokazać, jak bardzo zależy nam na tych wyborach - zapewnił.
- Wiele będzie zależeć od mobilizacji i obecności przy urnach. Nikt nie spodziewał się, że w wielkich miastach w wyborach samorządowych będzie wynosiła ponad 65 proc., kiedy zwykle była ok. 40 proc. To zdecydowanie zmieniło wynik wyborczy - dodał Schetyna.
O taśmach Neumanna: to polityczna kuchnia
Lider PO, był pytany, czy rozmawiał ze Sławomirem Neumannem, na temat ujawnionych przez TVP Info taśm polityka z 2017 r. Poseł w rozmowie z działaczami partii z Tczewa wulgarnie wypowiadał się o sytuacji w mieście i przekonywał, że stanie murem za członkiem Platformy Obywatleskiej, nawet jeśli ciążą na nim prokuratorskie zarzuty. Przewodniczący klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska poinformował w niedzielę, że składa rezygnację z pełnionej funkcji.
- Rozmawiałem z nim telefonicznie, kiedy informował mnie, o rezygnacji z funkcji przewodniczącego klubu - odpowiedział lider PO.
- To konflikt wewnątrz tczewskiej struktury Platformy, trwający wiele lat. Ostatni jego etap zakończył się radykalnym cięciem zarządu regionu pomorskiego. To jest element, w którym przewodniczący regionu Sławomir Neumann próbował ustalić jeszcze relacje między samorządowcami z Tczewa, a strukturą powiatową. Zrobił wiele żeby tak się stało, choć instrumentarium i słowa, których używał nie były parlamentarne - zapewnił Schetyna, który dodał, że Neumann miał jego akceptację co do wyznaczenia komisarza w regionie.
- To co słyszymy na tych taśmach, to polityczna kuchnia. Ona nigdy nie jest przyjemna, ale nie musi wyglądać tak, jak na tych taśmach - podsumował przewodniczący PO.
Schetyna zapewnił, że teraz Neumann będzie "twardo walczył" o poselski mandat. - To od decyzji wyborców zależy to, czy Sławomir Neumann znajdzie się w Sejmie - powiedział.
"To co zostało dane nie będzie odebrane"
Lider PO był pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego o przyszłości świadczeń socjalnych. Prezes PiS w poniedziałek w "Gościu Wydarzeń" mówił, że z wypowiedzi Schetyny na konwencji programowej, można wysnuć wniosek, że planem PO "jest zabranie świadczeń, które dał ludziom rząd PiS-u".
- Schetyna i każdy polityk Platformy Obywatelskiej Koalicji Obywatelskiej mówi, że "to co zostało dane nie będzie odebrane". Jeżeli ktoś twierdzi inaczej, to mówi nieprawdę - dodał lider PO. Zapewnił, że Polacy powinni więcej zarabiać, bo "transfery socjalne" nie wystarczą.
- Prawo i Sprawiedliwość wykorzystuje pieniądze, które zostawiliśmy w budżecie na 2016 r. i dobrą koniunkturę, która trwa przez ostatnie cztery lata. Hojnie rozdają pieniądze, zadłużając dalej kraj - dodał Schetyna.
Czytaj więcej