Szkot zgubił paszport i nie mógł wylecieć z Krakowa. Postanowił... kupić opla
Grupa 12 Szkotów wybrała się do Krakowa na wieczór kawalerski. Po przylocie do Polski jeden z nich zdał sobie sprawę, że zgubił swój paszport. Zamiast jednak zgłosić się do ambasady, imprezowicz postanowił, że wróci do Szkocji... samochodem. Mężczyźni zrobili "zrzutkę" i za 1200 złotych kupiła Opla Vectrę, którym część z nich ruszyła w podróż do Wielkiej Brytanii.
- Zanim wsiedliśmy do samolotu do Polski w zeszły czwartek, wypiliśmy kilka drinków. Po wylądowaniu w Krakowie Stephen (Currie - red.) zdał sobie sprawę, że włożył swój paszport do walizki, która została wrzucona do luku bagażowego. Gdy jednak ją odzyskał, nigdzie nie mógł znaleźć dokumentów - powiedział "Daily Record" John Rodger, jeden z uczestników wyjazdu.
Curriemu pozwolono na wjazd do Polski, jednak bez dokumentów powrót samolotem był niemożliwy. Po kliku dniach zabawy w Krakowie grupa postanowiła działać. Z miejsca odrzucili pomysł zgłoszenia się do brytyjskiej ambasady, bo - jak tłumaczyli - podróż do Warszawy zajęłaby im zbyt długo.
"Nie mam pojęcia co zrobią z oplem"
- W pewnym momencie Stephen zasugerował, że kupi samochód i przejedzie się do domu. Myśleliśmy, że żartuje, ale po chwili już pisał do jakiegoś gościa, który wystawił Opla Vectrę na sprzedaż - dodał Rodger. W rozmowie z polskim sprzedawcą używał Google Translatora.
Stag party embarks on epic road trip from Poland after losing passport https://t.co/QbpUu7eRiy #bristolnews #bristol pic.twitter.com/eWSyjgyzG3
— Bristol Biz (@BristolBizz) October 3, 2019
Po uzgodnieniu szczegółów, grupa zorganizowała szybką "zrzutkę" i za 1200 złotych nabyli srebrnego opla. Stephen Currie, wraz z dwoma kolegami, wyjechali z Polski w niedzielę ok. południa.
Mężczyźni jechali z Krakowa przez Niemcy, Holandię i Belgię do francuskiego Calais bez przerwy przez 16 godzin. Następnie wsiedli na prom do Wielkiej Brytanii. Do szkockiego Stonehouse dotarli po 22-godzinnej podróży.
- Nie mam pojęcia co zrobią z oplem, ale myślę, że powinien pojawić się na przyjęciu weselnym - dodał John Rodger.
Czytaj więcej