Podczas ataku padaczki pracownik bacówki wpadł do ogniska. Poparzone 70-90 proc. ciała
W czwartek wieczorem Grupa Podhalańska GOPR w Pieninach udzieliła pomocy poparzonemu pracownikowi bacówki. Prawdopodobnie podczas ataku padaczki mężczyzna wpadł do ogniska. Przewiózł go do szpitala wezwany na miejsce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Pracownik bacówki, który podczas wypasu owiec najprawdopodobniej doznał nagłego ataku padaczki i wpadł do ogniska, jest w bardzo ciężkim stanie.
- Ma rozległe oparzenia ciała. Ratownicy GOPR wspólnie z pogotowiem ratunkowym udzielili mu pomocy medycznej - poinformował Paweł Konieczny, wiceprezes Grupy Podhalańskiej GOPR.
Poszkodowanego przetransportowano na lądowisko, skąd odebrał go, lecący z Krakowa śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
"Poważnie poparzony (około 70-90 proc. ciała) pracownik bacówki został właśnie przekazany do śmigłowca LPR. Mamy nadzieję, że dzięki fachowej pomocy w szpitalu wkrótce znowu spotkamy go w górach" - czytamy na Facebooku podhalańskiego GOPR.
Odnaleziono zwłoki turysty
To niejedyna akcja ratunkowa podhalańskiego GOPR. - Na zboczu Sokolicy znaleziono zwłoki poszukiwanego turysty - poinformował w czwartek Paweł Konieczny, wiceprezes Grupy Podhalańskiej GOPR.
Dodał, że zwłoki poszukiwanego turysty obecnie są transportowane przez ratowników w bezpieczne miejsce przy zastosowaniu technik linowych.
Plecak mężczyzny został odnaleziony w czwartek na terenie Masywu Trzech Koron w okolicy szczytu Sokolica. Od tamtego momentu trwała akcja poszukiwawcza prowadzona przez Grupę Podhalańską GOPR. Ratownicy przeczesywali okoliczne żleby i zbocza Trzech Koron w rejonie doliny Dunajca.
Czytaj więcej
Komentarze