Rozpędzony tir jechał wprost na policjantów i strażaków. Wyhamował tuż przed radiowozem
Wyjeżdżająca zza zakrętu ciężarówka jechała wprost na miejsce, gdzie wydarzył się wypadek drogowy. Kierowca tira, próbując wyhamować na mokrej nawierzchni, wpadł w poślizg. Niewiele brakowało, a staranowałby zabezpieczających miejsce zdarzenia policjantów i strażaków.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na drodze krajowej nr 858 w gminie Harasiuki (woj. podkarpackie). Najpierw doszło tam do wypadku. Na leśnym odcinku drogi dachował samochód osobowy. Przejazd został zablokowany, a miejsce zdarzenia wypadku zaczęli zabezpieczać strażacy oraz policjanci.
Naczepa sunęła cała szerokością drogi
Nagle zza zakrętu wyjechała rozpędzona ciężarówka. Kierowca zestawu, widząc policyjny radiowóz i strażackie wozy bojowe, zaczął gwałtownie hamować.
Na mokrej nawierzchni naczepa tira wpadła w poślizg i sunęła ustawiona w poprzek całą szerokością drogi wprost na ratowników. Tylne koła naczepy zsunęły się w trakcie hamowania na nieutwardzone pobocze.
Ciężarówka zatrzymała się zaledwie kilka metrów przed stojącym na prawym pasie jezdni radiowozem.
Zdarzenia zarejestrowała kamera umieszczona w wozie strażackim, który stał za radiowozem.
Strażacy: zabezpieczenie prawidłowe
Strażacy biorący udział w akcji, do których dotarł portal osp.pl, przekonują, że miejsce wypadku było zabezpieczone prawidłowo, a kierowca ciężarówki prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze.
- Na zakręcie, z którego wyjeżdża ciężarówka, stał strażak, który wyhamowywał samochody, dojeżdżające do miejsca wypadku - powiedział jeden ze druhów. Według niego na tym odcinku drogi często dochodzi do wypadków.
W komentarzach pod filmem wielu internautów zwraca jednak uwagę, że miejsce wypadku powinno być zabezpieczone lepiej. Do zderzenia tira z pojazdami służb ratowniczych nie doszło, ich zdaniem, tylko dzięki refleksowi kierowcy ciągnika siodłowego.
Do incydentu doszło w piątek 20 września.
Czytaj więcej
Komentarze