Ankieta wprawdzie była dobrowolna, jednak fakt, że w taki właśnie sposób szkoła próbuje pozyskać drażliwe informacje, wzbudził niesmak. Rodzice dowiedzieli się o ankiecie przypadkiem, gdy jeden z uczniów, który odmówił jej wypełnienia, przyniósł ją do domu.
O sprawie napisał "Dziennik Wschodni". "Szkoła zachęca nasze dzieci do donoszenia na swoich rodziców. Jak za komunizmu" - mówi gazecie jedna z matek.
"To jest totalna inwigilacja. Pytanie, po co dyrekcji szkoły taka wiedza o rodzinie?" - skarży się inna.
Wrażliwe dane
"Tą ankietą szkoła przekroczyła wszelkie granice prywatności uczniów i dobrego obyczaju" - nie ma wątpliwości cytowany przez dziennik dr Dariusz Perszko, dyrektor Poradni Psychologicznej-Pedagogicznej w Puławach.
"Informacje, jakie starano się w ten sposób uzyskać, normalnie zdobywa się miesiącami w zaciszu gabinetu, w trakcie indywidualnych wywiadów" - zaznacza.
Dyrektorka szkoły odmówiła komentarza. Zapewniła, ze ankiety po przeanalizowaniu, zostaną zniszczone.
Prośbę o komentarz w wystosowaliśmy do lubelskiego kuratorium oświaty. Czekamy na odpowiedź.
Czytaj więcej
Komentarze