W Czechach żałobę narodową ogłaszano po atakach terrorystycznych na USA z 11 września 2001 roku, po katastrofie smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął m.in. prezydent Lech Kaczyński oraz po śmierci Havla.
"Dotykała go totalitarna manipulacja"
Prymas Czech, kardynał Dominik Duka zapowiedział, że uszanuje stanowisko rodziny w kwestii miejsca państwowego pogrzebu Gotta. Zapewnił też, że modli się za zmarłego i jego bliskich.
W internecie napisał: "Myślę, że mistrz Gott zasłużył sobie na nasze podziękowania całym swoim życiem. Uczciwie starał się dzielić swoim talentem, który mu Pan Bóg w swojej dobroci przydzielił, co ja, jako znany nie-śpiewak doceniam tym bardziej".
Ksiądz prymas dodał, że artysta dawał radość także w latach mało wesołych i w związku z tym dotykała go totalitarna manipulacja.
- Wierzę, że świadomie nie chciał nikogo dotknąć, a jeżeli mógł pomóc, to to robił – stwierdził kardynał Duka, nawiązując do wydarzeń 1977 roku, gdy Gott wraz z wieloma innymi artystami podpisał tak zwaną Antykartę - sporządzone z poduszczenia komunistycznych władz oświadczenie potępiające prodemokratycznych działaczy Karty 77.
Kwiaty i znicze przed domem piosenkarza
Piosenkarz twierdził później, że został do tego zmuszony, tak jak wielu innych sygnatariuszy. Podpisanie Antykarty uznał za największy błąd swojego życia i przeprosił tych, w których była ona wymierzona.
Pochodzący z różnych generacji fani zmarłego piosenkarza składali kwiaty i zapalali znicze przed domem w Pradze, gdzie mieszkał Gott. W Pilźnie, gdzie się urodził, na ratuszu wywieszono czarną, żałobną flagę i wyłożono księgę kondolencyjną. Ma być ona dostępna także w czwartek.
Czytaj więcej
Komentarze