Radiowóz śmiertelnie potrącił psa. Kierowca odjechał, gubiąc tablicę rejestracyjną
"Byłem świadkiem potrącenia przez policję psa. Zdechł na moich rękach krztusząc się krwią" - napisał na Facebooku Tomasz Matliński, który opublikował zdjęcie zwierzęcia potrąconego na ul. Rzgowskiej w Łodzi. Według relacji świadków, kierujący radiowozem nawet się nie zatrzymał. Sprawca potrącenia - cywilny pracownik policji - tłumaczy, że nie odczuł zderzenia z psem.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 10 w poniedziałek na ul. Rzgowskiej. Kierujący radiowozem potrącił zwierzę, które przebiegało przez drogę. Świadkiem sytuacji był m.in. pan Adam, który opisał sytuację na Facebooku. "Musieli wiedzieć (że go przejechali - red.), bo było słychać skowyt psinki i dźwięki blachy. Oczywiście nie zatrzymali się tylko pognali dalej przez skrzyżowanie Rzgowska-Dąbrowskiego, które jest wyłączone z ruchu" - napisał na Facebooku.
"Kierujący zostanie ukarany"
Rzecznik prasowy łódzkiej policji kom. Marcin Fiedukowicz potwierdził, że na Rzgowskiej doszło do potrącenia psa przez radiowóz. W rozmowie z polsatnews.pl przyznał, że autem kierował pracownik cywilny policji, który odbywał przejazd techniczny. - Z uwagi na sugestie świadków zdarzenia, że kierowca dobrze wiedział co się stało, a mimo to pojechał dalej, Komendant Miejski Policji insp. Paweł Karolak polecił wydziałowi kontroli wszcząć czynności wyjaśniające. Policjanci przesłuchują teraz tego człowieka - poinformował.
W sprawie mają również zostać przesłuchani świadkowie zdarzenia.
- Badamy, czy ten kierowca faktycznie widział psa, dlaczego się nie zatrzymał i jaki był tego ewentualny powód. Jeżeli ta sprawa zostanie obiektywnie wyjaśniona, to wtedy będziemy mogli mówić o ewentualnych konsekwencjach dla kierującego - zapewnił komisarz.
Jak informuje "Dziennik Łódzki" na miejsce przyjechał patrol drogówki, a także sam sprawca zdarzenia. W rozmowie z reporterami pracownik policji tłumaczył, że nie zauważył wbiegającego na jezdnię psa i nie odczuł zdarzenia. "Zorientował się, że coś musiało się stać dopiero wtedy gdy zauważył, że radiowóz nie posiada tablicy rejestracyjnej" - poinformowała gazeta.
Do sprawy odniósł się również Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka. "Bardzo przykre zdarzenie. Samochodem kierował cywil, który sprawdzał pojazd po badaniach technicznych" - napisał na Twitterze.
Czytaj więcej
Komentarze