Jaruzelska o "żalu" do Kwaśniewskiego: miał być jedną z trzech osób, na które miałam liczyć
- W ostatnich dniach życia ojciec powiedział: "Moniczko, jak mnie już nie będzie, to są takie trzy osoby, na które na pewno możesz w życiu liczyć, bo ja im bardzo pomogłem". I wśród tych osób wymienił Aleksandra Kwaśniewskiego - powiedziała w "Polityce na Ostro" kandydatka do Senatu Monika Jaruzelska. - Od czasu pogrzebu ojca z Aleksandrem Kwaśniewskim nie miałam kontaktu - dodała.
Jaruzelska wspomniała o byłym prezydencie, komentując opublikowany w niedzielę list otwarty Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego, Bronisława Komorowskiego oraz ludzi kultury i opozycjonistów, w którym zwrócili się oni z "apelem do przedstawicieli demokratycznej opozycji, kandydujących do Senatu spoza wspólnej listy trzech opozycyjnych ugrupowań (Koalicji Obywatelskiej, Koalicji Polskiej i Lewicy - red.)".
"Trzynastego października nie czekają nas normalne wybory, lecz takie, które zadecydują, czy Polska będzie demokratycznym państwem prawa, czy też będzie nadal staczała się w kierunku autorytarnej dyktatury. Demokratyczna większość w Senacie może okazać się kluczowa" - czytamy w liście.
"Szanujemy Wasze prawo do przedstawienia wyborcom Waszych poglądów, pomysłów i osobistej gotowości ich realizacji w organach przedstawicielskich. I jednocześnie bardzo Was prosimy, byście w tych wyborach z tego prawa nie skorzystali. Co więcej, zwracamy się do Was, byście całą swą energię, zaangażowanie i autorytet oddali w służbę wyższego celu, jakim jest zwycięstwo opozycji" - piszą autorzy listu.
Pod listem podpisali się także Krystyna Janda, Maja Komorowska, Juliusz Machulski, Radosław Markowski, Adam Daniel Rotfeld, Wojciech Sadurski, Łukasz Turski, Ludwika Wujec, Henryk Wujec, Adam Zagajewski.
- Dlaczego sami nie startują? - pytała w "Polityce na Ostro" Monika Jaruzelska, jedna z adresatek listu. - Myślę, że gdyby Krystyna Janda wystartowała zamiast pana Ujazdowskiego, na pewno mogłaby tę listę bardzo wzmocnić - dodała.
Jaruzelska wskazuje, że "statek tonie", a byli prezydenci "obserwują to z luksusowej szalupy i nic w tej sprawie nie robią".
"Łatwiej jest obserwować dramat z loży"
- Wśród sygnatariuszy jest pan prezydent Kwaśniewski, a mówi się tutaj o zwycięstwie w 1989 r. Przypominam, że pan Kwaśniewski był ministrem u gen. Jaruzelskiego, więc 1989 r. nie był u niego specjalnym zwycięstwem, ale to już inna sprawa - powiedziała kandydatka do Senatu z komitetu Polska Lewica.
Jaruzelska zwróciła uwagę na komentarze polityczne ze strony Jerzego Stuhra czy Agnieszki Holland. - Dlaczego te osoby komentują? Dlaczego nie wezmą czynnego udziału, natomiast zabraniają kandydować tym osobom, które chcą ten duopol PO i PiS rozbić? - pytała.
Jak oceniła, jest to "pewna wygoda". - Łatwiej jest z loży obserwować dramat - dodała.
"Nie przyszedł na pogrzeb mamy, nie zadzwonił"
Jaruzelska opowiedziała Agnieszce Gozdyrza o "osobistym żalu" względem Aleksandra Kwaśniewskiego.
- Kiedyś mój ojciec zaczepił Aleksandra Kwaśniewskiego na jakichś schodach, kiedy ten był jeszcze młodym politykiem i zastanawiał się, czy przyjąć jakąś funkcję polityczną. Ojciec mu powiedział: "Aleksandrze, czas założyć cięższą zbroję". Dziś on ją zamienił na balowy smoking i ja rozumiem tę decyzję, tylko niech nie zabrania walki innymi, jeśli on nie startuje - mówiła.
Córka gen. Jaruzelskiego opowiedziała o swojej rozmowie z ojcem w "dosłownie ostatnich dniach życia". - Powiedział, że "Moniczko, jak mnie już nie będzie, to są takie trzy osoby, na które na pewno możesz w życiu liczyć, bo ja im bardzo pomogłem". I wśród tych osób wymienił Aleksandra Kwaśniewskiego. Od czasu pogrzebu ojca z Aleksandrem Kwaśniewskim nie miałam kontaktu i kiedy zmarła moja mama, i kiedy radni PiS chcieli zabrać mi dom, a nawet kiedy była 5. rocznica śmierci ojca i razem ze środowiskami wojskowymi przy grobie ojca zorganizowaliśmy takie spotkanie wspominkowe. Pan prezydent powiedział, że będzie, jednak nie znalazł czasu - mówiła.
Jaruzelska dodała, że były prezydent "nie zadzwonił, nie porozmawiał" i nie poprosił jej osobiście, by zrezygnowała z wyborów do Senatu.
"To Leszek Miller mnie wspierał"
Warszawska radna podkreśliła, że wśród trzech wymienionych przez jej ojca osób nie było byłego premiera Leszka Millera. - Leszek Miller przyszedł na pogrzeb mojej mamy i jest osobą, która bardzo mnie wspierała w wyborach i nadal tak jest - dodał.
Jaruzelska powiedziała, że jeśli dostanie mandat senatora, nie będzie czuła satysfakcji kosztem polityków Lewicy. Zadeklarowała jednak, że w wyborach do Sejmu zagłosuje na warszawską "szóstkę" Koalicji Obywatelskiej - Katarzynę Piekarską.
Dotychczasowe odcinki programu "Polityka na Ostro" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej
Komentarze