Aby pomóc mężczyźnie, strażacy musieli wyciąć dziurę w płocie. W tym samym czasie strumieniem wody odganiali agresywne psy od leżącego stróża. - Zajął się nim potem zespół ratownictwa medycznego, ale niestety, nie udało się go uratować - stwierdził Zakrzewski.
Zwierzęta były agresywne także wobec strażaków. Ostatecznie cztery owczarki, które udało się odgonić i wyłapać, zostały przewiezione do schroniska na obserwację. Chodzi o tzw. opinię behawioralną, która może pomóc ustalić przyczyny zaatakowania dozorcy, który pilnował składu opału z pomocą tych psów.
Komentarze