Emilewicz: nie mam żadnego związku z Poznaniem; kandyduję ze stolicy polskiej przedsiębiorczości
- Jestem wystawiona na bardzo trudny poligon. Opozycja nie robi właściwie żadnej kampani w Poznaniu, bo śpi snem pewnego zwycięstwa lidera. My ich z tej drzemki staramy się wyrwać - mówiła Jadwiga Emilewicz w programie "Graffiti". Choć, jak poinformowała minister przedsiębiorczości i technologii, nie ma związku z Poznaniem, to realizuje plan Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina.
Minister w programie "Graffiti" była pytana przez Piotra Witwickiego, czy odnalazł się jej rower. Do kradzieży doszło w niedzielę na Wzgórzu Św. Wojciecha w Poznaniu, kiedy minister uczestniczyła we mszy św.
"Była prezentem urodzinowym od męża". Emilewicz o skradzionym rowerze
- Do tej pory nie mam roweru. Zgłosiłam jego kradzież na policję i - co ciekawe - policjant, który zbierał opis całej sytuacji powiedział, że ktoś dzwonił i go widział. Sprzęt jest bardzo charakterystyczny - to czarna kolarzówka. Była prezentem urodzinowym od męża - mówiła Emilewicz.
Minister dodała, że chociaż w Poznaniu istnieje system rejestracji rowerów, to ona osobiście z niego nie korzystała. - Wiele osób pytało mnie na Facebooku, jaki jest numer ramy. Tak naprawdę, jeżeli ktoś ukradnie rower ze znaczoną ramą, to nie ma co robić w Poznaniu - zapewniła.
Polityk zauważyła, że ten rok był dla jej rodziny trudny. - Wiosną, sprzed mieszkania warszawskiego, ukradziono nam trzy rowery - męża i dwóch moich synów - wyjawiła Emilewicz.
"Staram się być codziennie w gminach i rynkach Poznaniu"
Piotr Witwicki zauważył, że dzięki sprawie z kradzieżą roweru "wiele osób dowiedziało się", że szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii startuje z Poznania. Na pytanie jaki ma związek z tym miastem, minister przyznała szczerze, że "nie doszukuje się żadnego związku", ale jako minister odpowiedzialny za gospodarkę "kandyduje ze stolicy polskiej przedsiębiorczości". - Myślę, że taki był plan Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, by mnie tam wystawić - mówiła Emilewicz.
- Dziennikarze zwracają uwagę, że jedyna kampania, którą widać w Poznaniu, jest realizowana przeze mnie. Staram się być codziennie i w powiecie, w 17 gminach i na ulicach, na rynkach w Poznaniu - zapewniła minister, która dodała, że choć "nie jest politykiem pierwszej ligi", to jest już rozpoznawalna w Poznaniu.
- Być może nie mieliśmy okazji dobrze zaprezentować naszej oferty w Poznaniu. Ja to prezentuję konsekwentnie, dzień po dniu. To naprawdę program na "długi marsz", na cztery lata. Wznieśmy się ponad podziały - zaapelowała Emilewicz.
O Jachirze: pewne granice zostały przekroczone
Emilewicz odniosła się też do podpisanego przez nią listu do członków Platformy Obywatelskiej o reakcję na "haniebne" wypowiedzi i zachowania kandydatki do Sejmu Koalicji Obywatelskiej Klaudii Jachiry.
- Pewne granice zostały przekroczone. Chciałabym, żebyśmy zastanowili się nad jakością życia publicznego w Polsce. Czy jest miejsce na tego typu zachowania? Nawet nie mówię o frazesie "bób, humus, włoszczyzna", ale o naigrywaniu się z osobistej tragedii (katastrofy Smoleńskiej - red.) - dodała.
Na pytanie prowadzącego, czy pamięta jakie wpisy w internecie zamieszali m.in. poseł PiS Dominik Tarczyński i radny Dariusz Matecki, Emilewicz zapewniła, że "żaden z nich nie przekroczył granicy".
- Po tej stronie nie widziałam naigrywania się ze śmierci. Pan Tarczyński ma soczysty język, to nie jest mój język, ale nie obrażał w ten sposób nikogo - przekonywała minister.
Dotychczasowe odcinki programu można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze