- Nagrywanie telefonem i wrzucanie tego na różnego rodzaju portale społecznościowe jest karygodne i jest jakimś wyjałowieniem z empatii - mówi Dariusz Tomaszewski, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Lubinie.
Sprawa trafiła do sądu rodzinnego, który zdecydował, że jedna z dziewczyn do zakończenia postępowania w sprawie bójki, pozostanie w ośrodku dla nieletnich.
- W tej chwili przebywa w policyjnej izbie dziecka do czasu wyznaczenia ośrodka - informuje Aleksander Bobowski, dyrektor Departamentu Edukacji Starostwa Powiatowego w Lubinie.
Rodzice nastolatki mają zastrzeżenia
- Policja bez wiedzy rodziców zatrzymuje dziecko i wywozi na izbę dziecka, przecież ona nie napadła, nie okradła jakiegoś sklepu, nikogo nie zabiła z nożem, nie była z żadnym narzędziem przestępstwa. Po prostu broniła swojej rodziny za to, jak ubliżała tamta dziewczyna mojej córce - powiedział ojciec jednej z uczennic uczestniczących w bójce.
15-latki to uczennice pierwszych klas. W jednym budynku mieszczą się: technikum, zawodówka oraz liceum. W sumie to 1700 osób.
Dyrektor już na początku września miał prosić policję o patrole wokół szkoły.
- Pani komendant nie jest w stanie oddelegować tutaj dwóch policjantów dziennie - powiedział dyrektor Tomaszewski. Powodem odmowy miały być braki kadrowe.
Rzecznik dolnośląskiej policji zapewnia, że prośby nie zlekceważono - w pobliże szkoły wysyłane są często patrole, ale są one nieumundurowane.
Policja w Lubinie i sąd rodzinny nie chciały komentować sprawy przed kamerą Polsat News.
Czytaj więcej
Komentarze