Policjant pokonał ostrą białaczkę. "Chcę wrócić do służby i założyć mundur"

Rafał Waśko, policjant z Cedrów Wielkich (Pomorskie) rok temu uratował mieszkańców jednej z kamienic, kiedy wyczuł ulatniający się w niej gaz. Później sam potrzebował pomocy, gdy usłyszał diagnozę: ostra białaczka szpikowa. Tysiące ludzi ruszyło z pomocą i zarejestrowało się jako potencjalny dawca szpiku. Genetyczna bliźniaczka pana Rafała znalazła się w Niemczech. 39-latek przeszedł przeszczep.
Pan Rafał był stale przemęczony. Po kilku infekcjach i z powodu ogólnego osłabienia lekarz wysłał go na badanie krwi. To wtedy Rafał Waśko dowiedział się, że ma białaczkę. – Diagnoza wbiła mnie w ziemię – mówił wówczas policjant.
Rozpoczął się długi i wyczerpujący proces leczenia. Szpital stał się dla niego drugim domem, ale w tym prawdziwym czekał na niego nowo narodzony syn Aron. Zobaczył go po raz pierwszy dopiero po odbytych chemioterapiach. Syn miał wtedy 3 tygodnie.
"Pomogliśmy też innym"
Pan Rafał i jego rodzina czekali na dawcę szpiku. W Polsce udało się znaleźć trzech zgodnych dawców, jednak kontakt z nimi się urwał.
– Być może to zmiana telefonu, czy wyjazd zagranice, niepoinformowanie tej bazy danych - mówił Waśko Polsat News.
Wówczas ruszyła lawina pomocy.


- W przeciągu jednego tygodnia zgłosiło się ponad 100 osób do bazy dawców szpiku fundacji DKMS - powiedziała Magda Cugowska, sąsiadka i przyjaciółka rodziny.
W sumie, dzięki tej inicjatywie do fundacji zgłosiło się dodatkowe 2 tys. dawców. - Myślę, że pomogliśmy nie tylko Rafałowi, ale i innym osobom chorym na białaczkę – powiedziała Cugowska.
Narodził się na nowo
Pan Rafał znalazł swoją genetyczną bliźniaczkę w Niemczech. Trzy miesiące temu przeszedł przeszczep szpiku kostnego, dzięki któremu narodził się na nowo. Przeszczep się przyjął, choć przed panem Rafałem cały czas trudny i niebezpieczny etap życia.
- Jest bardziej narażony na infekcje, również możne dochodzić do choroby przeszczep przeciwko gospodarzowi, czyli obniżenia jakości życia - powiedział w rozmowie z reporterką Anną Gonią-Kuc dr n. med. Witold Przejzner z Kliniki Hematologii i Transplantologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.
Pan Rafał chce jak najszybciej wrócić do służby. - Chcę wrócić i być jeszcze bardziej profesjonalny. Założyć mundur i pokazać, że można. Można wygrać - mówi.
Czytaj więcej