Afrykański ślimak olbrzymi średnio ma długość 12 cm i szerokość do 6 cm (zdarzały się okazy do 20 cm długości). Stał się wrogiem nr 1 dla kubańskich epidemiologów, obawiać się go zaczęli również rolnicy, którzy boją się, że ślimak zaatakuje ich uprawy.
Ten gatunek ślimaka (posiada skorupkę) po raz pierwszy został zaobserwowany na Kubie w 2014 roku, a obecnie opanował już niemal całą wyspę włącznie ze stolicą Hawaną. Wiele rodzin zabrania dzieciom zabawy na świeżym powietrzu, ponieważ ślimak afrykański znany jest z tego, że może przenosić groźne choroby, takie jak zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie oskrzeli czy schorzenia jelitowe.
Na razie nie wiadomo, w jaki sposób ślimak dostał się na karaibską wyspę. Problem próbują rozwikłać miejscowi naukowcy, jednak efektów ich wysiłków na razie nie widać. Jak pisze kubańska prasa, jedyne, co mogli do tej pory zrobić, to ostrzec mieszkańców wyspy za pośrednictwem Kubańskiej Agencji Informacyjnej (ACN), że ślimaków nie należy wrzucać do rzek, nie są one jadalne i nie powinny być wykorzystywane "jako ofiary dla bóstw afrokubańskich".
Afrykański ślimak olbrzymi został też zaobserwowany w Peru, Kolumbii i Wenezueli.
Komentarze