Kaczyński: będziemy proponować zmiany w konstytucji
- Będziemy proponować zmiany w konstytucji, ale obawiam się, że nasi przeciwnicy są zwolennikami wolności wyłącznie dla siebie, natomiast tej prawdziwej wolności są przeciwnikami - powiedział w niedzielę w Szczecinie prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Wolność musi być umocniona w sensie prawnym, odpowiedniego ustawodawstwa - dodał. Były premier odwiedził również Koszalin.
Prezes PiS podczas niedzielnej konwencji PiS w Szczecinie odniósł się również do krytyki podniesienia przez rząd płacy minimalnej. Decyzją rządu pensja minimalna wzrośnie od 1 stycznia 2020 r. do 2600 zł. Obecnie płaca minimalna wynosi 2250 zł, a minimalna stawka godzinowa 14,70 zł.
Podkreślił, że na podwyższeniu minimalnego wynagrodzenia skorzystają nie tylko najmniej zarabiający, ale także pozostali pracownicy.
- Idziemy drogą, która ma prowadzić do podwyższenia dochodów Polaków. To nie jest tak, że pensje minimalne to tylko ci, którzy zarabiają najmniej. To jest mechanizm, który naciska na podwyższenie pensji w ogóle. A jeśli do tego dochodzi do sytuacji, w której mamy w Polsce dzisiaj bardzo niskie bezrobocie (...) to jest to mechanizm bardzo sprawnie działający i te cztery lata to pokazały - mówił Kaczyński.
"Niektórzy mówią, że to nierealne"
- Niektórym to się bardzo nie podoba, mówią, że to nierealne, albo twierdzą wręcz, że to będzie szkodzenie polskiej gospodarce. To jest albo pomyłka, albo też zła wola. Obawiam się, że jeśli chodzi o naszych politycznych przeciwników, którzy biorą udział w kampanii wyborczej, to jest przede wszystkim zła wola - ocenił prezes PiS.
Kaczyński mówił także, że w następnych latach w Polsce "musimy uzyskać bardzo duży postęp gospodarczy". Jego zdaniem można go uzyskać "tylko wtedy, gdy będziemy mieli postęp także w sferze organizacji pracy i technologii". Taki postęp - przekonywał - następuje, gdy "przedsiębiorcy unowocześniają organizacje oraz sięgają po nowe technologie". Zaznaczył, że przedsiębiorcy robią to, gdy im się to opłaca, a opłaca im się, gdy płace są wysokie.
- Administracyjnie tego rodzaju procesów wymusić się nie da, więc jeżeli chcemy się szybko rozwijać, to musimy także szybko podnosić dochody naszych obywateli - zauważył Kaczyński. - Tutaj mamy dwa w jednym, bo podnoszenie dochodów jest samo w sobie dobre i potrzebne, zwiększa też popyt, ale jest potrzebne ze względów społecznych - dodał.
"Trzeba z tym skończyć"
Prezes PiS powiedział także, że Polacy za mało zarabiają. Zaznaczył, że "udział płac w polskim PKB jest niski, ale z drugiej strony jest to też mechanizm napędzający wzrost gospodarczy i unowocześnianie polskiej gospodarki". Wskazał, że "ignoranci i ludzie złej woli tego nie chcą zauważyć, chcą podtrzymać model polskiej gospodarki, który można określić jako postkolonialny - to znaczy gospodarka oparta o tanią siłę roboczą".
Kaczyński przekonywał, że taki model gospodarki trwał w Polsce przez wiele lat.
- Trzeba z tym skończyć. My już po części z tym skończyliśmy, ale trzeba skończyć to dużo bardziej radykalnie - przekonywał.
Jego zdaniem, największym osiągnięciem rządów PiS jest wiarygodność.
- Jeśli spojrzeć na te cztery lata i zapytać, jakie jest największe osiągnięcie tych czterech lat, to można powiedzieć tak - wiarygodność - powiedział. Jak dodał, "to jest ten kapitał, który zdobyliśmy".
- Teraz mieliśmy cztery lata, mieliśmy większość samodzielną w Sejmie i w Senacie, i w związku z tym mieliśmy rozwiązane ręce. Kiedy te ręce zostały rozwiązane, okazało się, że są bardzo sprawne, że zrobiliśmy to, co trzeba - mówił.
"Polska elita ekonomiczna musi być inna, nowa"
Prezes PiS powiedział także, że "polska elita ekonomiczna musi być inna, nowa".
Dodał, że "w Polsce energiczni, dobrzy, przedsiębiorczy ludzie muszą mieć szansę".
- Biznesmeni też mają przed sobą wiele różnych przeszkód, które można usunąć, i mamy też w biznesie wiele szklanych sufitów, których dobrzy, uczciwi biznesmeni nie są w stanie rozbić i przejść wyżej - mówił.
- (Przedsiębiorcy - red.) powinni znaleźć się też bardzo wysoko w tych terenach, zastrzeżonych dzisiaj dla profitentów postkomunizmu, to się musi skończyć - zaznaczył.
"Będzie trzynasta, a nawet czternasta emerytura"
Szef PiS poruszyła także temat emerytur i seniorów. Zadeklarował, że będzie trzynasta emerytura. - Chcę to mocno podkreślić, bo wroga propaganda twierdzi, że jej nie będzie. Będzie. A w kolejnym roku, a może i wcześniej, będzie także czternasta - powiedział.
- Seniorzy muszą również brać udział w tym postępie, który będzie następował w naszej ojczyźnie - zaznaczył Kaczyński. Zwrócił uwagę, że postęp ten "może być czasem szybszy, jeśli okoliczności zewnętrzne będą sprzyjające, a czasem wolniejszy (...) ale my sobie z tym będziemy dawali radę".
Zdaniem Kaczyńskiego, PiS dąży do tego, aby to, co nazywa się zwykle prowincją, przestało nią być.
- My dążymy do tego, żeby to, co nazywa się zwykle prowincją, tą prowincją tak naprawdę przestawało być (...) My chcemy doprowadzić do większej równości w naszym kraju" - mówił. Wyjaśnił, że chodzi o to, "by ludzie, którzy mieszkają w różnych regionach mieli - przy takiej samej pracy - podobne dochody, a jeszcze w tej chwili tak nie jest, chociaż zbliżyliśmy się do tego - wskazał. - I żeby mieli także podobne możliwości w innych sferach, także w sferze bardzo istotnej, na którą kładziemy nacisk - dostępu do kultury - powiedział.
"Polscy rolnicy otrzymają dopłaty do hektara na poziomie europejskim"
Kaczyński nawiązał też do kwestii ważnych dla polskiej wsi.
- Mamy dzisiaj taki stan rzeczy, w którym możemy już naprawdę z bardzo dużą pewnością zapowiedzieć, że polscy rolnicy otrzymają dopłaty do hektara na poziomie europejskim: 260 euro od hektara, teraz jest 200 - zapowiedział prezes PiS. Jak dodał, "są różne ku temu przesłanki", a jedną z nich jest - jak podkreślił - "nasz sukces odniesiony w polityce międzynarodowej". Wyjaśnił, że chodzi o komisarza do spraw rolnictwa.
Jak przekonywał, "rolnictwu będą służyć także inne posunięcia, odnoszące się zarówno do różnego rodzaju dopłat, np. do paliwa, ale także te, które służą aktywizacji wsi", jak usprawnienie transportu, program budowy i poprawy dróg lokalnych czy odtwarzanie na wsi i w małych miasteczkach różnego rodzaju instytucji: komisariatów policji, placówek poczty, dworców kolejowych czy PKS-ów.
Kaczyński podkreślał także rolę komunikacji. Według niego, "są przecież takie miejsca w Polsce gdzie w jednym mieście jest tej pracy za mało, a w drugim - trzydzieści, czterdzieści kilometrów dalej, np. w Starachowicach czy Ostrowcu Świętokrzyskim - tej pracy jest w nadmiarze".
W jego ocenie, aby obywatele mogli z tej pracy korzystać, muszą mieć też dostęp do dobrej komunikacji. - Musi być dobra komunikacja, żeby można było z tej pracy korzystać. Bez tego staje się to trudne, a dla pracujących nieopłacalne - wskazał.
- Stąd ten wielki wysiłek, który podjęliśmy i który będziemy kontynuowali, jeżeli chodzi o zmiany, które odnoszą się do mniejszych miast i całej wsi - zadeklarował. - Zmieniło się już sporo, a zmieni się jeszcze więcej przez następne cztery lata, jeśli społeczeństwo nam zaufa. W całej Polsce, ale również tutaj, na ziemiach zachodniopomorskich - zadeklarował.
Kaczyński podkreślił przy tym, że Zachodnie Pomorze, jego status i jego rozwój to polska racja stanu.
"Bardzo wczesna seksualizacja jest szkodliwa"
Szef PiS powiedział także, że Polska zawsze była krajem tolerancji i takim krajem pozostanie. Jak zaznaczył, za mówienie prawdy nikt nie powinien ponosić negatywnych konsekwencji.
- Nigdy nie może być w Polsce tak, że ktoś kto powie, że z pary dwóch mężczyzn nie może być dzieci, albo że na świecie ludzie rodzą się kobietami lub mężczyznami, albo że pewne praktyki w stosunku do dzieci np. bardzo wczesna seksualizacja są szkodliwe, będzie ponosił z tego powodu jakiekolwiek negatywne konsekwencje. Mówienie prawdy to jest coś co powinno być nagradzane, a nie karane - powiedział.
Jak dodał, "mamy prawo domagać się od naszych politycznych konkurentów jasnych deklaracji w tej sprawie". - W żadnym razie nie będziemy tego rodzaju poglądów, tego rodzaju dążeń, afirmować i realizować - powiedział.
Podkreślił jednocześnie, że Polska "zawsze była krajem tolerancji i takim krajem tolerancji pozostanie". - Po Polsce krążą te manifestacje (...) przeciwko elementarnym wartościom, które stworzyły naszą cywilizację. My to tolerujemy, chronimy. Bywają takie miejsca, gdzie chroni to tysiące policjantów, więc płacimy za to - wskazywał Kaczyński.
Konwencja zgromadziła w auli Uniwersytetu Szczecińskiego kilkuset sympatyków PiS. Przemówienie Kaczyńskiego było często przerywane oklaskami.
"Przemysł stoczniowy odbudowuje się"
Zaraz po Kaczyńskim głos zabrał minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk, otwierający listę PiS do Sejmu w okręgu szczecińskim.
Gróbarczyk powiedział, że gospodarka morska jest dla rządu jednym z priorytetów.
- Przemysł stoczniowy odbudowuje się, bo Szczecin jest zbudowany na stoczni. Ten przemysł jest nierozerwalnie z tym miastem i Zachodnim Pomorzem związany. Krok po kroku realizujemy ten program. Oczywiście łatwo nie jest, sam to dokładnie wiem, mamy pewne opóźnienia, ale krok po kroku sytuacja (...) poprawia się - zauważył Gróbarczyk.
Minister gospodarki morskiej zobowiązał się, że jeszcze w tym roku w Szczecinie będą budowane "duże statki".
W niedzielę przed konwencją prezes Jarosław Kaczyński, szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński oraz Marek Gróbarczyk wraz z delegacją złożyli kwiaty pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego w Szczecinie.
Po zakończeniu konwencji w Szczecinie. Lider PiS i politycy tej partii ruszyli na konwencję do Koszalina.
"Możemy spojrzeć w przyszłość o 12 lat"
Kaczyński w swoim wystąpieniu w Koszalinie podkreślił, że "naszym obowiązkiem jest powiedzieć polskiemu społeczeństwu o tym, co planujemy na przyszłość. Za czym mają się opowiedzieć, jeżeli zechcą nas poprzeć".
- Uznaliśmy, że możemy spojrzeć dalej, nie tylko o cztery lata dalej, ale o więcej, 12 lat dalej. Uważamy, że w tym czasie możemy stworzyć w Polsce zupełnie nową jakość, polską wersję państwa dobrobytu - stwierdził prezes PiS.
- Państwo dobrobytu to nie tylko pełne kieszenie, ale także pewna struktura społeczna, mechanizm społeczny, który dzieli sprawiedliwie owoce pracy społeczeństwa. Nie dopuszcza do tego, by sfera nędzy była czymś więcej niż patologicznym marginesem. Mechanizm, który daje szanse ludziom niezależnie od tego, w jakiej grupie społecznej się urodzili i w jakim regionie się urodzili. Dopiero wtedy, kiedy wszystkie te warunki są spełnione, możemy mówić o państwie dobrobytu i takie państwo chcemy stworzyć - dodał.
- Nam chodzi o to, żeby państwo dobrobytu było państwem dobrobytu w tym potocznym znaczeniu tzn., żeby Polacy żyli na wysokim poziomie - wyjaśnił Kaczyński
Jak tłumaczył, chodzi o to, żeby "ten poziom nie był gorszy niż przeciętna Unii Europejskiej". - To jest pierwszy cel. A nam do niego jeszcze dość daleko. Mamy 71 proc. PKB Unii Europejskiej - przypomniał.
"13 października musimy wygrać wybory"
Kaczyński zapewnił jednocześnie, że "odważne zapowiedzi", które przedstawia w imieniu partii Prawo i Sprawiedliwość, "są oparte na mocnych przesłankach i zostaną spełnione". Zastrzegł jednak, że jest jeden warunek. "13 października musimy wygrać wybory" - podkreślił.
- Jeden głos może zdecydować o tym, kto zostanie posłem, a kto nie. Tysiąc głosów może zdecydować o tym, czy mamy samodzielną bezwzględną większość w Sejmie, czy też nie mamy - mówił. Podkreślił też, że "zabieganie o każdy głos jest niesłychanie ważne".
- I to jest wielka prośba do wszystkich, którzy chcą, żeby ta droga, na którą weszliśmy cztery lata temu, była kontynuowana: nie ufajcie sondażom - zastrzegł, podkreślając, że sondaże nie wygrywają wyborów. - Wybory wygrywa się przy urnach - dodał.
Podczas konwencji w Koszalinie zaprezentowani zostali kandydaci PiS do Sejmu z okręgu 40 i do senatu z okręgów 99 i 100. Wzięli w niej udział m.in. europoseł i szef sztabu wyborczego PiS Joachim Brudziński i europosłanka Elżbieta Rafalska.
Czytaj więcej
Komentarze