Polityk argumentuje swój pomysł tym, że czytanie książek stymuluje umysł, uspokaja oraz poprawia sen. Dodatkowo - jak przekonywał Lassota - dobra książka "wzbudzi empatię oraz doda seksapilu". Polityk podkreślił, że lektury pogłębiają wiedzę, wzbogacają słownictwo, poprawiają pamięć, ćwiczą myślenie analityczne, opóźniają demencję, spowalniają rozwój choroby Alzheimera, rozwijają empatię, dodają seksapilu.
Lassota nie kryje, że martwią go spadające statystyki dotyczące czytelnictwa wśród Polaków. Najbardziej zależy mu na rozpropagowaniu nawyku czytania literatury wśród młodych ludzi.
Powołał się na badania Biblioteki Narodowej, zgodnie z którymi w Polsce w latach 2014-2018 znacząco spadła liczba osób czytających książki.
W 2018 r. czytanie przynajmniej jednej pozycji w ciągu roku zadeklarowało tylko 37 proc. respondentów, przy czym w 2004 r. było to jeszcze 58 proc. Oznacza to, że aż 63 proc. respondentów nie przeczytało żadnego tytułu. 35 proc. respondentów przyznało, że w ich domach nie ma żadnych książek.
Polityk wysłał w tej sprawie postulat do prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego oraz miejskich radnych.
Trzeba mierzyć siły na zamiary
- Idea jest szczytna, ale trzeba się liczyć z możliwościami finansowymi i jest pytanie, czy Kraków mógłby sobie na takie rozwiązania pozwalać, tym bardziej, że podobne pomysły pewnie by pączkowały. To słuszna idea, ponieważ jesteśmy Miastem Literatury UNESCO i staramy się jak najwięcej robić, aby promować czytelnictwo - powiedziała rzeczniczka prezydenta miasta Krakowa Monika Chylaszek.
Józef Lassota ubiega się o reelekcję w okręgu krakowskim.
Czytaj więcej
Komentarze