Kidawa-Błońska: chcę Polski dumnej jak Wawel, a nie jak kamienica Banasia
Chcę Polski uczciwej, czystej i dumnej, chcę Polski takiej jak Wawel, a nie jak kamienica prezesa NIK Mariana Banasia - mówiła podczas sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej w Krakowie kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska.
Chcę Polski uczciwej, czystej i dumnej, chcę Polski takiej jak Wawel, a nie jak kamienica prezesa NIK Mariana Banasia - mówiła w sobotę w Krakowie na konwencji Koalicji Obywatelskiej kandydatka KO na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska.
Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że w Krakowie, "w miejscu dawnej polskiej chwały najlepiej widać dzisiejszą zapaść", do której - według niej - doprowadziły rządy PiS. - Zawsze na tle wielkości wyraźna jest małość, na tle honoru - bezwstydność, na tle prawdy - kłamstwo. Różnica pomiędzy Polską naszych marzeń a Polską obecnie rządzących jest taka sama, jak między siedzibą królów polskich a słynną już niestety kamienicą prezesa NIK - oceniła wicemarszałek Sejmu.
"Nic, co dane, nie będzie odebrane"
Jak oceniła, w Polsce widać przepaść pomiędzy "Polską naszych marzeń a tym, co widzimy na co dzień". - My pragniemy Polski uczciwej, w której uczciwość i prawo są na pierwszym miejscu, tymczasem mamy podejrzany hotel na godziny, oszustwa podatkowe i bezczelne okradanie państwa - mówiła Kidawa-Błońska wskazując na to, że "obwieszeni złotem gangsterzy są za pan brat z prezesem NIK; siedzą w domu schadzek, czują się bezkarni, a za chwilę ich kumpel będzie kontrolował Polaków i mówił czy działają zgodnie z prawem".
Pytała też, czy "człowiek ze złotym sygnetem na każdym palcu ma stać ponad prawem zwykłych ludzi". - Ja chcę Polski uczciwej, czystej i dumnej, chcę Polski takiej jak Wawel, a nie jak kamienica Banasia - powiedziała Kidawa-Błońska.
Kandydatka KO na premiera mówiła też m.in. o tym, że PiS zatrudnia rodzinę i znajomych. W jej ocenie Polska zaczyna przypominać kraje Ameryki Łacińskiej, a nie demokrację europejską, co wg niej musi się skończyć katastrofą. - Nie wolno nam się do tego przyzwyczajać – przestrzegała i przyrzekła, że nie podda się. Wezwała także do walki "o marzenia, o najjaśniejszą Rzeczpospolitą".
Wicemarszałek zapewniła, że program 500 plus zostanie utrzymany i nikt też nie podniesie wieku emerytalnego. - Nic, co dane, nie będzie odebrane, gwarantuję to - oświadczyła.
Obiecała również podniesienie płacy minimalnej. - Człowieka pracy i jego zarobki stawiamy na pierwszym miejscu - niech wreszcie ludzie zaczną porządnie zarabiać. To będzie nasz priorytet – zaznaczyła.
"Trzeba wziąć się do pracy"
Jak opowiadała, jeden z jej rozmówców w Lublinie, który od lat pracuje w niewielkiej firmie handlowej, mówił: "fajnie, że ci, którzy przyjdą za jakiś czas do pracy dostaną od razu 4 tys. zł. Ale ja na swoje 4,5 tys. harowałem wiele lat, a teraz szef mi mówi, żebym zapomniał o podwyżce, bo musi robić rezerwy i może nawet obniży mi o te 500 zł pensję".
- Podwyżek dla średnio zarabiających nie wolno blokować. Przeciwnie - trzeba zachęcać przedsiębiorców, by mogli jak najszybciej wprowadzić je w życie i my to zrobimy - zapewniła w Krakowie kandydatka KO na premiera.
Jeden z wątków przemówienia Kidawy-Błońskiej dotyczył służby zdrowia. Wicemarszałek zapowiedziała, że program Europejskiej Opieki Zdrowotnej będzie finansowany z Unii. Zdaniem Kidawy-Błońskiej poziom opieki zdrowotnej można podwyższyć, można zapobiec wielu chorobom i uratować wielu Polaków, tylko trzeba "wziąć się do pracy". - Wystarczy mądre zarządzanie, fachowcy w kraju i skutecznie pozyskane pieniądze unijne - podkreśliła.
Jak wskazywała, nikt nie może się godzić m.in. na to, żeby ludzie "umierali czekając w kolejce do specjalisty", wiele dni "koczowali" w izbie przyjęć lub na to, żeby "kobiety nie miały zapewnionej nowoczesnej opieki okołoporodowej". Dodała, że "nikt nie może być obojętny na to, że przez brak profilaktyki i dobrego programu rak zabija tak wielu z nas - prawie 100 tys. Polaków rocznie".
Jej zdaniem "wielu ludziom, którzy widzą to, co się dzieje w służbie zdrowia wydaje się, że to niemożliwe, że czas oczekiwania na SOR można skrócić do maksymalnie 60 minut, a kolejkę do lekarza do 21 dni (lub) że cała polska opieka może być na europejskim poziomie".
"Polska jest chorym krajem"
Podczas sobotniego spotkania w hali stulecia Cracovii głos zabrała również europosłanka PO Janina Ochojska, która opowiadała o swojej walce z nowotworem. Wyznała, że jest już po mastektomii, przechodzi chemię. Jak opisywała, o chorobie dowiedziała się podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego, udało się jej wykryć raka na wczesnym etapie rozwoju.
Mówiąc o doświadczeniach związanych z terapią zaznaczyła, że nie są to tylko jej doświadczenia, ponieważ co roku u 19 tys. kobiet wykrywa się raka piersi.
Ochojska zauważyła, że w onkologii problemem jest brak specjalistów w jednym miejscu - pacjenci potrzebują nie tylko onkologa, ale i m.in. chirurga, specjalisty od leczenia bólu. Do każdego lekarza trzeba - mówiła - zapisywać się osobno.
Założycielka PAH uwagę na ogromne koszty leczenia - co prawda leki są refundowane, ale kosztują inne aspekty wychodzenia z choroby, np. rehabilitacja. Poniżające są również, według niej, warunki pracy dla lekarzy. - Jeśli chodzi o stan zdrowia Polaków to Polska jest chorym krajem i musimy to sobie uświadomić - przekonywała Ochojska i dodała, że Polaka żyje przeciętnie o dwa lata krócej niż kobiety w innych krajach UE, a mężczyźni - o pięć lat krócej.
Przywołała statystyki zgodnie z którymi w Polsce co roku wykrywa się 1,4 tys. nowotwór u młodzieży poniżej 18. r. życia. Ta liczba – mówiła do 2025 r. może nawet o 10 proc. wzrosnąć. Ochojska zaznaczyła, że w Polsce potrzebne jest propagowanie zdrowego stylu życia.
"Robią z Polski folwark, robią z naszego kraju republikę Banasiów"
"Jedynka" KO na listach do Sejmu z okręgu krakowskiego Paweł Kowal, niegdyś związany z Prawem i Sprawiedliwością, krytykował podczas swojego wystąpienia PiS. - Jutro może być lepsze - chciałbym to powiedzieć tym, którzy w ostatnich latach byli przedmiotem szczególnie brutalnych ataków propagandy - nauczycieli, lekarzy - tym, dzięki którym Polska istnieje, dzięki którym jesteśmy zdrowi; tym, którzy uczyli nasze dzieci. Zamiast ataków, zamiast złośliwości i obelg, powinni od nas każdego dna słyszeć "dziękuję", powinni słyszeć, że mamy dobry program - podkreślił.
Jak mówił, żyjemy obecnie w kraju, w którym kilka lat temu rzucono hasło "wymiany elity". - Stawiam przed państwem jedno proste pytanie - czy Polskę po tych ciężkich kilkuset latach, kiedy ciągle chciał tutaj ktoś zmieniać elitę, stać na wymianę elity? Czy my możemy sobie na to dzisiaj pozwolić? - pytał b. wiceszef MSZ w rządach PiS.
Nawiązał też do niedawnych krytycznych słów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na temat przedsiębiorców. - Jarosław Kaczyński powiedział ostatnio, że jak się przedsiębiorcom coś nie podoba, to niech się zajmą czymś innym. Chciałbym powiedzieć dzisiaj właścicielom firm rodzinnych - tym, którzy słyszeli, że będzie chroniony polski przemysł, że będą chronione polskie ręce i polska praca, a potem widzieli, że pod naciskiem międzynarodowych koncernów wszelkie ulgi dostają ci, którzy mają siłę: będziemy z wami, jesteśmy dla was - zadeklarował Kowal i zaznaczył: "jesteśmy dla informatyków, szewców, inteligentów, dla tych wszystkich, którzy codziennie pracują, bo my uszanujemy pracę".
Kandydat na senatora Bogdan Klich krytykując PiS odniósł się do sprawy prezesa NIK Mariana Banasia: "oni robią z Polski swój folwark, oni robią z naszego kraju republikę Banasiów".
Do sprawy kamienicy, której właścicielem był do niedawna prezes NIK Marian Banaś nawiązał w wystąpieniu otwierającym konwencję przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. W jego ocenie Kraków został w ostatnim czasie "bardzo skaleczony przez władzę". - Dzisiaj symbolem Krakowa jest ktoś, kto jako szef NIK, świętej instytucji powołanej przez marszałka Józefa Piłsudskiego, ma kolegów gangsterów i jest kompromitacją, nie tylko Krakowa, ale całej klasy politycznej, całej klasy PiS - powiedział szef PO.
Czytaj więcej