- Pani marszałek widocznie ma jakieś informacje, które są alternatywną rzeczywistością. Trzeba poczekać na zakończenie postępowania. Niedobrze jest, jak polityk z taką łatwością ocenia to, co się dzieje. Wyjaśnienie na pewno będzie - podkreślił warszawski radny Jacek Ozdoba z Porozumienia.
Na pytanie prowadzącego, kiedy, Andrzej Rozenek z Lewicy wtrącił "po wyborach". - Co mają do tego wybory? Niech się pan uspokoi - odpowiedział Ozdoba.
- Sprawa musi być od A do Z wyjaśniona. Nie ma w tym wypadku rzeczy, które mogą zostać niewyjaśnione. Kampania wyborcza nie ma nic do tego - zaznaczył radny.
Jak dodał, "w opinii publicznej panuje przekonanie ze strony opozycji, że jak cokolwiek się pojawi, to od razu jest zero-jedynkowa ocena".
"Tych nieprawidłowości może być dużo"
- Rozumiem zdenerwowanie pana radnego Ozdoby, bo jest w niekomfortowej sytuacji - stwierdziła Aleksandra Gajewska z PO. - Ewidentne kwestie musi pan próbować upudrować, żeby to jakkolwiek wytłumaczyć. To nieprawdopodobne, żeby osoba stojąca na czele takich instytucji jak NIK, która wcześniej była w ministerstwie finansów, miała uszczelniać system podatkowy, pokazywała jak ten system obchodzić - dodała.
Jak podkreśliła, "bardzo dziwne, zastanawiające jest to, że osoby z tzw. półświatka, mogą w sposób swobodny dodzwonić się do prezesa NIK i pytać, z jaką telewizją mogą, a z jaką nie mogą rozmawiać". - To pokazuje, że tych nieprawidłowości może być dużo - zwróciła uwagę.
"Dewastacja bezpieczeństwa państwa"
Rozenek powiedział, że o sprawie Banasia trzeba wypowiadać się ostrzej. - Dewastacja państwa, którą uprawia PiS, szczególnie służb specjalnych, dała wynik, że ten człowiek otrzymał poświadczenie dostępu do informacji niejawnych - zauważył polityk Lewicy.
Jak dodał, "każdy, kto przechodził tę procedurę wie, jak jest skomplikowana". - Służby albo nie dopełniły swoich obowiązków, albo premier zlekceważył służby. Obie sytuacje są skandaliczne - stwierdził.
- Mamy do czynienia z jawną dewastacją bezpieczeństwa państwa i musicie za to kiedyś odpowiedzieć. Wezmą za to odpowiedzialność ludzie, przez których służby są ślepe i głuche. Cała Polska się śmieje i jako żart powtarza "zadzwoń do Banasia" - mówił Rozenek.
"To jest poważna sprawa"
Z kolei Agnieszka Ścigaj z Kukiz’15 stwierdziła, że "rodzi się wiele pytań wokół Banasia. Sama je zadawałam". - Na kamienicy, o której jest dyskusja, jest tablica, że remont został sfinansowany ze środków europejskich. W tym czasie byłam w komitecie monitorującym i pamiętam, że w 2006 r. wielu przedsiębiorców starało się o dotacje. Pamiętam, jakie były reguły dot. funkcjonowania. Wtedy syn pana Banasia- to tez budzi wątpliwości - który wtedy był w instytucji wdrażającej, czyli nadzorującej środki unijne w Małopolsce, otrzymał dotację na centrum szkoleniowo-konferencyjne - powiedziała Ścigaj.
- W 2007 r. była przeprowadzona kontrola, bo jest minimalny ślad w internecie, że ona się odbyła, ale jej wyników nie ma. Kontrolującym było ministerstwo, które nadzorował wtedy po części pan Banaś. Pytanie jest o trwałość projektu. Czy tego typu przedsięwzięcie i czy pan, jako prezes NIK-u będzie czuwał nad tym, przyczyniło się do rozwoju średniej przedsiębiorczości? Jeżeli syn otrzymał pieniądze, czy tam było centrum konferencyjne, czy bardzo szybko powstał pokój na godziny? To bardzo poważna sprawa - podkreśliła posłanka Kukiz’15.
Jak zwróciła uwagę, "znowu jesteśmy w przededniu środków unijnych, mamy prezesa NIK, który będzie odpowiedzialny za kontrolę kolejnych projektów i kolejnych środków".
Dotychczasowe odcinki programu "Polska Wybiera 2019" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej
Komentarze