"Nic wielkiego się nie stało". Policja odnalazła 31-latkę, która spowodowała wypadek motocyklisty
Policjanci zatrzymali kobietę, która w centrum Poznania zajechała autem drogę motocykliście, a potem uciekła. - Przyznała się do kierowania samochodem. Będzie teraz odpowiadać za wypadek drogowy i odjechanie z miejsca zdarzenia - poinformował podkomisarz Piotr Garstka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Kierujący jednośladem jest potłuczony, ma złamaną łopatkę. "Poleciałem po torowisku".
Kamery monitoringu uchwyciły moment potrącenia. Widać na nim zjeżdżające z chodnika auto, które, po włączeniu do ruchu i znalezieniu się na jezdni, uderza w prawidłowo jadącego motocyklistę.
Świadkowie: "Dziwaczny slalomik"
Jak wspominają świadkowie, "to był dziwaczny slalomik".
- Kobieta w ciemnych okularach, ciemnych spiętych z tyłu włosach, zajechała mi pas ruchu, przecięła dwa pasy, powodując brak możliwości manewru - napisał motocyklista w mediach społecznościowych.
Chwilę po wypadku poszkodowany mężczyzna wstał i machał w stronę kierującej, próbując ją zatrzymać. Kobieta jednak odjechała.
Nie tylko nie zainteresowała się stanem potrąconego, ale nawet nie sprawdziła, czy powinna ponieść koszty uszkodzeń motocykla.
Kierująca: "Nic wielkiego się nie stało"
Dzięki zdjęciom monitoringu funkcjonariuszom udało się ją namierzyć. 31-latka tłumaczyła, że oddaliła się, gdyż "nic wielkiego się nie stało". Z informacji policji wynika, że zdawała sobie sprawę, iż doszło do wypadku.
Kobieta straciła prawo jazdy, grożą jej 3 lata więzienia.
Poszkodowany mężczyzna ma złamaną łopatkę i potłuczoną lewą nogę. Po zdarzeniu na Facebooku udostępnił opis sytuacji z prośbą o pomoc w poszukiwaniu sprawcy.
Ponad 2500 wypadków motocykli
W zeszłym roku doszło do ponad 2500 wypadków z udziałem motocyklistów. Winę za ponad połowę z nich ponoszą kierowcy samochodów osobowych.
Czytaj więcej
Komentarze