- Jest to prawdopodobnie jedna z ofiar bombardowania wartowni nr 5, które lotnictwo niemieckie dokonało 2 września 1939 r., drugiego dnia walk - mówił we wtorek na Westerplatte wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
"Nie znaleziono przy nim żadnych przedmiotów"
W piątek rzecznik Muzeum II Wojny Światowej Aleksander Masłowski poinformował, że dokonano kolejnego odkrycia. Jak mówił, "już w czwartek były pewne wskazania, że mogą zostać odnalezione kolejne szczątki". - Dzisiaj potwierdziły się te przypuszczenia i okazało się, że archeolodzy natrafili na drugie ludzkie szczątki, tym razem na kompletny szkielet - powiedział rzecznik.
Wyjaśnił, że odnaleziono je około 3 m od znaleziska sprzed kilku dni. Masłowski zaznaczył, że tym razem "nie znaleziono przy szkielecie żadnych przedmiotów, które wskazywałyby lub chociaż przybliżały możliwość stwierdzenia", czyje szczątki znaleziono. Jednak - jak dodał - "miejsce, gdzie znaleziono szczątki, daje możliwość przypuszczania, że jest to kolejny obrońca Westerplatte".
Masłowski dodał, że szkielet znaleziono w okolicy wartowni nr 5 zniszczonej bombą zrzuconą przez Niemców 2 września 1939 r.
- Już w czwartek częściowo odsłoniliśmy znalezisko. Teraz trwają prace doczyszczające, aby antropolog mógł zrobić oddzielną dokumentację - wyjaśnił Filip Kuczma, kierownik grupy archeologów, którzy znaleźli szczątki. Dodał, że na miejscu pracują też specjaliści z Instytutu Pamięci Narodowej, wykonujący własną dokumentację. Po pierwszym odkryciu pion śledczy IPN wszczął śledztwo, w którego ramach chce m.in. zidentyfikować szczątki.
Pierwsze badania archeologiczne "z prawdziwego zdarzenia"
Masłowski poinformował, że pierwsze odkryte szczątki zostały objęte śledztwem prokuratora pionu śledczego IPN i przekazane do dalszych badań Pomorskiemu Uniwersytetowi Medycyny w Szczecinie. - Zapewne podobnie będzie w przypadku drugich szczątków – dodał.
Jak zaznaczył Masłowski, takie badania mogą potrwać nawet kilka miesięcy. Wyjaśnił przy tym, że wiele zależy od tego, jak sprawnie będzie można np. uzyskać porównawczy materiał genetyczny od rodzin żołnierzy poległych na Westerplatte. - Jeszcze za wcześnie, by mówić, kiedy poznamy personalia osób, których szczątki odnaleźliśmy - podkreślił.
Badania, w których ramach dokonano obydwu odkryć, trwają od czterech lat. 16 września ruszył piąty sezon badań. Tegoroczne prace są planowane do końca października. - Są to pierwsze badania archeologiczne "z prawdziwego zdarzenia". (...) Nigdy wcześniej na Westerplatte nie były prowadzone badania na taką skalę – powiedział Masłowski. Wskazał, że ich efektem było już odnalezienie ok. 50 tys. artefaktów. - Widać, że ziemia ta jest pełna świadectw historii Westerplatte, w tym również historii obrony Westerplatte w 1939 r. i istnienia od 1925 r. wojskowej składnicy tranzytowej – dodał.
Przed kilkoma dniami na Westerplatte, oprócz w miarę dobrze zachowanego szkieletu, archeolodzy znaleźli w trzech jamach ekshumacyjnych także ponad 200 innych fragmentów kości, m.in. miednicę i obojczyk. Z ziemi wykopano też m.in. fragmenty polskiego munduru wojskowego, guzik, pas, grzebień oraz części polskiej broni i amunicję.
Pierwsze szczątki odkryto w pobliżu cmentarza Obrońców Westerplatte, gdzie spoczywa dowódca polskiej placówki major Henryk Sucharski i kapral Andrzej Kowalczyk, którego szczątki odnaleziono przypadkowo w 1963 r. podczas budowy nabrzeża na Westerplatte. Pozostałych kilka grobów na tym małym cmentarzu jest symbolicznych.
Komentarze