17-latka zginęła potrącona przez tramwaj. Policja wyjaśnia okoliczności wypadku
Wychodząca ze szkoły nastolatka wpadła pod tramwaj linii 13 w Katowicach niedaleko przystanku i zginęła na miejscu. Młodzież zapaliła znicze w miejscu tragedii. Policja wyjaśnia okoliczności wypadku, do którego doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych. Motorniczy był trzeźwy. W piątek nie przyszedł do pracy, otrzymał pomoc psychologa.
Do wypadku doszło przy alei Wojciecha Korfantego w pobliżu przystanku tramwajowego Wełnowiec Gnieźnieńska - ustalił "Dziennik Zachodni".
Uczennica zginęła na pasach po szkole
Według Radia Zet 17-latka przechodziła przez przejście dla pieszych po tym, jak wyszła z pobliskiej szkoły. W piątek na miejscu tragedii koledzy i koleżanki nastolatki zapalili znicze.
Jak wstępnie ustalili policjanci, tramwaj linii nr 13 jadący w stronę Siemianowic Śląskich potrącił tam śmiertelnie siedemnastoletnią mieszkankę Katowic.
Mundurowi przebadali motorniczego na obecność alkoholu we krwi. Badanie wykazało, że był trzeźwy. Zabezpieczone zostało zabezpieczone nagranie z kamery, w którą wyposażony jest tramwaj - podał serwis katowice24.info.
Kierujący tramwajem nie przyszedł do pracy
Motorniczy, który kierował składem, nie przyszedł w piątek do pracy decyzją pracodawcy ustalił portal. Po wypadku policja nie zatrzymała kierującemu uprawnień. - Nie dopuszczamy do takich sytuacji, żeby na drugi dzień motorniczy wracał do pracy. Zaproponowaliśmy mu pomoc psychologa - powiedział serwisowi katowice24.info Andrzej Zowada, rzecznik prasowy Tramwajów Śląskich.
Policja, która wyjaśnia okoliczności zdarzenia pracowała na miejscu wypadku na skrzyżowaniu al. Korfantego i ul. Gnieźnieńskiej do około godziny 20:00 w czwartek. Jak poinformowała mł. asp. Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, w tym miejscu wcześniej policja nie miała zgłoszeń dotyczących wypadków z udziałem pieszych.