Jachira: absolutnie nie rezygnuję z kandydowania, rozkręcam się
- Dużo osób do mnie pisze, że w życiu nie zagłosowaliby na Koalicję Obywatelską, gdyby nie moja kandydatura. Jestem pewna, że tylko dzięki wyrazistym osobom, jak ja, Koalicja ma szansę wygrać. Absolutnie nie rezygnuję, rozkręcam się. Nie wszyscy muszą mnie lubić - powiedziała w programie "Polityka na Ostro" Klaudia Jachira, która startuje z trzynastego miejsca warszawskiej listy KO do Sejmu.
Agnieszka Gozdyra pytała swojego gościa o jeden z filmików, w którym kandydatka do Sejmu użyła określenia "parówki smoleńskie". Jachira stwierdziła, że jest to "element satyry" i "efekt całej pracy artystycznej".
- Chciałabym od razu zaznaczyć, że absolutnie nie jest to kpienie z ofiar katastrofy i samej katastrofy, a jedynie nie podoba mi się bardzo to, jak katastrofa smoleńska jest strasznie wykorzystywane przez obecną partię rządząca do polityki bieżącej, jakie narosły mity wokół tej tragedii, jak z naszych pieniędzy działała podkomisja, czy działa nadal, już nawet nie wiem - dodała.
Kandydatka KO podkreśliła, że "bardzo przeżyła katastrofę smoleńską". - Chodziłam na ulice, demonstrowałam, bardzo szkoda jest mi rodzin, osób, które straciły bliskich - powiedziała.
"Nie jestem politykiem. Jestem aktorką, jestem satyryczką"
- Ja nie jestem politykiem. Jestem aktorką, jestem satyryczką - odpowiedziała na pytanie "czy politykowi wolno wszystko".
Jachira dodała, że w jej życiu zawsze były dwie pasje: aktorstwo i polityka. - Wyszłam z bardzo "rozpolitykowanego" domu. Był czas, w którym zajmowałam się tylko aktorstwem, a przyszedł taki moment, że zaczęło mi to nie wystarczać i stwierdziłam, że muszę coś więcej zacząć robić. Tym momentem było dojście PiS-u do władzy. Poczułam, że jako aktorka, jako osoba zawsze zaangażowana społecznie, muszę mówić o pewnych rzeczach głośno i zaczęłam łączyć te dwie pasje - powiedziała.
Pytana, czy jeśli dostanie się do Sejmu, to "będzie politykiem", odparła: "dla mnie polityk to jest osoba, która od iluś lat siedzi w Sejmie i po prostu zawodowo się tym zajmuje. Ja zawodowo prowadzę eventy, jeżdżę po całym kraju z moimi spektaklami dla dzieci, prowadzę zajęcia teatralne z dramy".
"Przeprosiłam osoby, które poczuły się urażone"
Jachira odniosła się również do zdjęcia z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, które kilka dni temu zamieściła na Twitterze. Wykonane zostało przed pomnikiem Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, który znajduje się w okolicach Sejmu. Na zdjęciu jest Jachira oraz dwie młode osoby, które trzymają transparent z napisem: "Bób, Hummus, Włoszczyzna, Vege", a w tle widać fragment pomnika z napisem "Bóg Honor Ojczyzna".
- Przeprosiłam osoby, które poczuły się urażone - powiedziała. - Chciałam powiedzieć, że mam pełen szacunek dla osób, które poświęcały życie dla nas, dla wolności, walczyły o Ojczyznę. Mam też wielki szacunek dla tych młodych ludzi-bohaterów, którzy walczą o zmianę klimatu i walczą o zapobieżenie katastrofy klimatycznej. To są też bohaterowie - powiedziała i dodała, że "to paradoksalnie jest połączone ze sobą". - Tamci ludzie mieli dramatyczne wybory - musieli walczyć o nasz kraj, a teraz ci młodzi ludzie muszą walczyć nie tylko o nasz kraj, ale także o dobro tej planety - mówiła.
"Jak komuś się nie podoba mój żart, to może zagłosować na inną osobę"
Kandydatka do Sejmu została zapytana również o to, czy nie czuje się obciążeniem dla Koalicji Obywatelskiej, kiedy płyną w jej stronę głosy krytyki. - Uważam, że moja satyra nigdy nie przekroczyła tego poziomu, jakby agresji, który robi obecna partia rządząca - powiedziała. - W Koalicji jest naprawdę dużo ludzi. Jak komuś się nie podoba mój żart, to może zagłosować na inną osobę - dodała.
- Dużo osób do mnie pisze, że w życiu nie zagłosowaliby na Koalicję Obywatelską, gdyby nie moja kandydatura. Jestem pewna, że tylko dzięki wyrazistym osobom, jak ja, ma szansę wygrać. Absolutnie nie rezygnuję, rozkręcam się. Nie wszyscy muszą mnie lubić - dodała.
Dotychczasowe odcinki programu "Polityka na Ostro" dostępne są w zakładce Programy.
Czytaj więcej
Komentarze