Zmarła bohaterka programu "Nasz nowy dom". Osierociła dwoje dzieci
Nie żyje bohaterka programu "Nasz nowy dom". Zmarła na złośliwy nowotwór. Kilka tygodni wcześniej ekipa Telewizji Polsat wyremontowała mieszkanie, w którym chora, samotna kobieta zamieszkała z dwiema córkami: 12-letnią Wiktorią i 10-letnią Amelią. - Po raz pierwszy dzieci będą miały swój własny kąt, będą mogły żyć godnie - mówiła z nadzieją zmarła Justyna Baran z Gliwic.
Kilka lat temu w życiu pani Justyny wszystko się zawaliło. Zachorowała na nowotwór złośliwy i rozstała się z mężem. Toczyła walkę z chorobą, jednocześnie wychowując samotnie dwunastoletnią Wiktorię i dziesięcioletnią Amelię.
Bezsilna walka o godne życie dla córek
- Mama zachorowała i było źle - powiedziała jedna z jej córeczek.
- Przeszłam amputację piersi - opowiadała przed kamerą bohaterka 148. odcinka programu "Nasz nowy dom". Pani Justyna była poważnie chora, a jednocześnie zajmowała się utrzymaniem swoich dzieci i zapewnieniem im godnego życia.
Po rozwodzie pani Justyna kupiła niewielkie mieszkanie w bloku. Okazało się jednak, że stan wnętrza nie pozwalał na wprowadzenie się. Przy próbie malowania ze ścian odpadał tynk, instalacja elektryczna była w złym stanie, podobnie jak rury kanalizacyjne i podłogi.
Rozpoczęty remont gwałtownie przerwała informacja o ostrym nawrocie choroby kobiety. - Mam przerzuty do śródpiersia, wątroby i kości -powiedziała bohaterka programu podczas nagrania.
Pani Justyna toczyła kolejną walkę, ale nie miała już sił, żeby jednocześnie dodatkowo pracować i odkładać na remont.
Szczęście przerwane przez śmierć
- W moim mieszkaniu nic nie ma, to jest surowy stan, same cegły - mówiła. Jej córki mieszkały w małym pokoju u rodziców pani Justyny, marząc o własnej kuchni i osobnych łóżkach.
Ekipa programu "Nasz nowy dom" wybrała panią Justynę i pojawiła się w Gliwicach, aby spełnić pragnienia rodziny. Remont się udał. Prace trwały pięć dni, a ten czas mama i jej córki spędziły na urlopie. Jak się okazało - ostatnim.
Po zakończeniu rewitalizacji lokalu pani Justyna, Amelia i Wiktoria przyjechały do domu i obejrzały wnętrza. Były zachwycone. - Wreszcie dzieci będą miały swój własny kąt, będą mogły żyć godnie, w takich warunkach, o których nawet wcześniej nie mogły śnić - mówiła pani Justyna.
Niestety, po długiej walce z chorobą nowotworową, dwa miesiące od wprowadzenia się do nowego domu, bohaterka odcinka zmarła.
"Dwa miesiące po nagraniu tego odcinka Pani Justyna przegrała walkę z chorobą. Na zawsze zapamiętamy Jej uśmiech, radość i wolę życia. Cieszymy się, że dane nam było ją spotkać" - napisała ekipa Katarzyny Dowbor, prowadzącej "Nasz nowy dom".
"Nasz nowy dom" nadawany jest w środę i czwartek o godz. 20:05 w Telewizji Polsat.
Czytaj więcej
Komentarze