"Obsługa ganiała nas z nożyczkami, żeby obciąć nam opaski. Neckermann zapewniał, że nie mają prawa"
- Jestem zaraz po ślubie, ta wycieczka to miała być nasza podróż poślubna. To był koszmar. Nie spędziliśmy nawet chwili na plaży. Od poniedziałku rano ze stresem i na telefonie - powiedział Polsat News pan Amadeusz, który z Neckermannem poleciał na Majorkę. - To, jak nas tam traktowano, jest niedopuszczalne - podkreślił mężczyzna, który w środę wylądował w Poznaniu.
Pan Amadeusz z żoną i znajomymi poleciał na Majorkę w niedzielę po południu. - W poniedziałek rano na łóżkach znaleźliśmy karteczki, że mamy się zgłosić na recepcję. Było napisane po niemiecku, że Thomas Cook zbankrutował i wszyscy turyści muszą pokryć koszty pobytu albo opuścić hotel - relacjonował pan Amadeusz.
Mężczyzna wykupił wyjazd, korzystając z portalu wakacje.pl. - Dzwoniliśmy do Neckermanna, wakacje.pl, do ambasady, wszędzie nas odsyłano. Mówiono, że zgłoszą sprawę do centrali i oddzwonią, nikt nie oddzwaniał - opowiadał.
Jak mówi, firmy zapewniały, że "wszystko jest ok, że Neckermann Polska jest osobną firmą, wszystko jest opłacone i możemy zostać w pokojach i korzystać ze wszystkich rzeczy, które wykupiliśmy".
"You must pay or go out"
- Obsługa hotelu była coraz bardziej agresywna. Wtargnęli do pokoi i wymienili zamki w drzwiach. W tym czasie dziewczyna kolegi się przebierała, więc kolega próbował pana wyprosić. On zaczął wymachiwać śrubokrętami, zaczął wyzywać go po hiszpańsku, mamy to nagrane - opowiadał pan Amadeusz.
Wspomina, że turyści zaczęli się powoływać na pismo, które otrzymali od Neckermann Polska, według którego firma jest odrębnym bytem. - Ale obsługa hotelu mówiła nam jedno: you must pay or go out (musicie zapłacić albo się wynieść - tłum.). I taka była rozmowa. Udawali, że nie rozumieją - dodał.
- To, jak nas tam traktowano, jest niedopuszczalne. Niektóre panie, które nie miały lotu, bo miały przez innych pośredników wykupione wakacje, koczowały u innych osób w pokojach. Inni Polacy je przygarnęli - opowiadał mężczyzna.
Wspomina, że "obsługa hotelowa biegała za nami z nożyczkami, żeby obciąć nam opaski". – Stawialiśmy opór, bo Neckermann cały czas nas informował, że nie mają do tego prawa i że mamy zostać i korzystać ze wszystkiego - dodał.
"Stracone pieniądze, czas i urlop"
Pan Amadeusz wraz ze znajomymi powołali się na fakt, że mężczyzna jest osobą niepełnosprawną i potrzebuje dostępu do łazienki. - Wieczorem oddano nam klucze do pokoi i nie musieliśmy już tam koczować. Następnego dnia miał przyjechać rezydent, który obiecał wyjaśnić całą sytuację z hotelem - relacjonował turysta.
Jednak następnego dnia, rezydent miał stwierdzić, że jest pracownikiem najniższego szczebla, więc nie może nic zdziałać. - Stwierdził, że musimy albo zapłacić, albo opuścić hotel, ale jak go opuścimy, to on nie był w stanie nam pomóc, gdzie moglibyśmy się zatrzymać - mówi pan Amadeusz.
Turystów z hotelu wyrzuciła policja, choć jak podkreśla mężczyzna, funkcjonariusze "byli najbardziej mili".
- Do kraju wróciliśmy przez serwis wakacje.pl, w którym kupowaliśmy wycieczkę. Zorganizowali lot czarterowy, za który nie zapłaciliśmy, ale na swój koszt musieliśmy zorganizować transport na lotnisko i nocleg - tłumaczył.
Zapowiedział, że będzie kontaktował się z prawnikami, by sprawdzić, jakie są możliwości odzyskania pieniędzy. - Mamy nadzieję, że się uda, bo straciliśmy pieniądze, czas, wracamy wycieńczeni, straciliśmy urlop - mówił pan Amadeusz.
Upadek Thomasa Cooka
Najstarsza na świecie firma turystyczna Thomas Cook ogłosiła w poniedziałek upadłość wszystkich spółek wchodzących w skład grupy, w tym linii lotniczych Thomas Cook Airlines, pozostawiając bez pomocy setki tysięcy klientów na całym świecie. Ocenia się, że wycieczki turystyczne i pobyty wypoczynkowe wykupiło u Thomasa Cooka ponad 600 tys. osób na całym świecie. Rozpoczęto akcję sprowadzania ich do kraju.
Spółka Thomas Cook jest właścicielem Neckermann Polska. "Mając na uwadze dobro klientów" biuro podróży Neckermann Polska odwołuje wszystkie środowe wyloty i na 48 godzin wstrzymuje przyjmowanie wszystkich rezerwacji - wynika z wtorkowego oświadczenie Prezesa Zarządu Macieja Nykiela.
Dzień wcześniej Nykiel zapewniał jednak, że pomimo upadłości swojego właściciela, "Polscy klienci, zarówno ci, którzy przebywają za granicą, jak i ci, którzy jeszcze nie wyjechali na wakacje, będą realizowali wyjazdy wakacyjne zgodnie z planem".
Podkreślono wówczas, że polska spółka znajduje się "w stabilnej kondycji finansowej i realizuje na bieżąco wszystkie swoje zobowiązania, wszystkie bieżące rachunki i faktury są zapłacone".
W środę Neckermann Polska złożył w urzędzie marszałkowskim województwa mazowieckiego oświadczenie o niewypłacalności. Marszałek uruchomił gwarancję ubezpieczeniową.