Wójt Żelazkowa z zarzutami. Miał uderzyć policjanta
Wójt wielkopolskiego Żelazkowa usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta i rażącego lekceważenia porządku prawnego podczas I Kaliskiego Marszu Równości. Nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień - poinformowała we wtorek prokurator Sylwia Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 22 września na Głównym Rynku w Kaliszu podczas I Kaliskiego Marszu Równości. - Zaczął tańczyć i śpiewać, co zwróciło uwagę dziennikarzy. Kiedy do niego podeszli, zaczął ich obrażać. Chwilę później pojawiła się policja - opowiadał polsatnews.pl Patryk Zaremba, dziennikarz kalisz24.info.pl.
"Uderzył policjanta ręką w lewe przedramię"
Po chwili na miejscu pojawili się policjanci, którzy próbowali rozmawiać z mężczyzną, ale "ten uderzył policjanta ręką w lewe przedramię" - poinformowała prokurator Sylwia Wróbel.
Mężczyzna został zatrzymany. Okazało się, że to 60-letni wójt gminy Żelazków Sylwiusz J. Badanie alkomatem wykazało u niego 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został przewieziony do izby wytrzeźwień.
Prokurator Sylwia Wróbel poinformowała, że wójtowi zarzucono, iż "działając publicznie i bez powodu, wykazując rażące lekceważenie porządku prawnego, naruszył nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych".
J. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 3 lat więzienia.
Skazany za udzielenie ślubu pod wpływem alkoholu
To nie pierwsze problemy wójta Żelazkowa. W lipcu zrobiło się o nim głośno, gdy podczas imprezy "Niedziela u Niechciców" w Russowie wójt dość niespodziewanie pojawił się w tamtejszym dworku i na scenie. Później nie chciał z niej zejść.
- Badanie stanu trzeźwości wykazało, że miał powyżej dwóch promili - poinformowała wówczas Anna Jaworska-Wojnicz z kaliskiej policji.
Niedysponowanego wójta udało się w końcu sprowadzić ze sceny. Teren muzeum opuścił dopiero, gdy przyjechała policja.
Wójt Żelazkowa problemy miał już cztery lata temu, kiedy pod wpływem alkoholu udzielił ślubu. Dwa lata później jego rodzinie założono "niebieską kartę", a Sylwiusz J. usłyszał zarzuty znęcania się nad bliskimi i znieważenia strażaków.
W lutym, kiedy odmówił opuszczenia domu, trafił na miesiąc do tymczasowego aresztu. Wyszedł wcześniej na prośbę rodziny.
Czytaj więcej