Pogrzeb 22 ofiar zbrodni komunistycznych. Bp Guzdek: pamięć nie dała się zabić
Pamięć nie dała się zabić. Od kilku lat Żołnierze Niezłomni odzyskują swoją tożsamość, dobre imię i miano bohaterów, na które zasłużyli - podkreślił biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek w niedzielę w homilii wygłoszonej podczas mszy pogrzebowej 22 ofiar zbrodni komunistycznych, głównie żołnierzy powojennego podziemia niepodległościowego.
W mszy tej uczestniczyli krewni ofiar, przedstawiciele władz i instytucji państwowych, organizacji patriotycznych i mieszkańcy Warszawy.
"Ponad pół wieku czekaliście na chrześcijański pogrzeb"
Biskup polowy w wygłoszonej homilii, zwracając się do uczestników tej uroczystości powiedział, że "determinacja ich rodzin oraz środowisk niepodległościowych przyczyniła się do tego, że doczesne szczątki wielu pomordowanych zostały wydobyte z ziemi". Dodał, że wkrótce, po zakończeniu uroczystej mszy św. 22 Niezłomnych Żołnierzy zostanie pogrzebanych z wojskowymi honorami na warszawskich Powązkach.
- Ponad pół wieku czekaliście na chrześcijański pogrzeb. Wasi krewni i przyjaciele ocierają łzy. Cieszą się wszyscy ludzie, dla których prawda jest fundamentem pomyślności i rozwoju naszej ojczyzny. Wszyscy trwamy w zadumie na modlitwie dziękując Bogu za wasze życie, za niezłomną i wierną służbę Polsce. Po wielu latach zapomnienia wasze czyny zostały wreszcie dostrzeżone, właściwie ocenione i docenione - podkreślił w homilii bp Guzdek.
Wojskowy hierarcha zaznaczył, że po zakończeniu II wojny światowej wiele narodów Europy wiodło "życie ciche i spokojne, z całą pobożnością i godnością". - Tymczasem w powojennej Polsce terror i śmierć nadal zbierały obfite żniwo. Tuż za frontem przesuwającym się na zachód polskich ziem postępowały oddziały NKWD. Wraz z nimi współpracowali zdrajcy polskiego narodu. W tamtym czasie zapełniały się więzienia twórcami Polskiego Państwa Podziemnego, żołnierzami Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i innych organizacji niepodległościowych oraz żołnierzami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, którzy odważyli się powrócić w swoje rodzinne strony. Więzienie, tortury, zsyłka w głąb sowieckiej Rosji i śmierć groziły wszystkim polskim patriotom, którzy nie godzili się z narzuconym bezbożnym i nieludzkim, sowieckim systemem władzy - mówił w homilii biskup polowy.
Przypomniał jednocześnie, że jednym z takich ponurych miejsc okrutnych tortur i wykonywania wyroków śmierci było więzienie przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, a miejscem potajemnych pochówków "Łączka" na warszawskich Powązkach. - Oprawcy zadawali Niezłomnym podwójną śmierć. Pozbawiając życia, grzebali ich ciała w dołach śmierci, pod osłoną nocy, aby w ten sposób skazać ich na wieczne zapomnienie i wymazać z narodowej pamięci - podkreślił bp Guzdek.
"Nadszedł dla Was długo oczekiwany dzień"
Biskup polowy podkreślił też, że Polacy po zakończeniu II wojny światowej chcieli wieść życie ciche i spokojne; pragnęli służyć Bogu i ojczyźnie. - Jednak posłuszeństwo i uległość komunistycznej władzy dla wielu naszych rodaków były niezgodne z duchem Ewangelii i chrześcijańskim sumieniem - dodał.
- Polska nie była krajem wolnym i niepodległym, o jakim marzyli i za który przelewali krew. Dlatego wielu z nich chwyciło za broń. Zachowali się godnie odrzucając zdradę Boga i ojczyzny, a tym samym wybierając świadomie śmierć. Płk Łukasz Ciepliński, jeden spośród wielu tysięcy Niezłomnych, w grypsie pisanym w więzieniu na miesiąc przed śmiercią wyznał: "W ostatnich godzinach życia Bogu dziękuję za to, że mogę umierać za Jego wiarę świętą, za moją ojczyznę oraz za to, że dał mi tak dobrą żonę i wielkie szczęście rodzinne". Zaś w grypsie napisanym tuż przed śmiercią pisał tak: "Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek, że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska, a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona. To moja wiara i moje wielkie szczęście" - przypomniał w homilii biskup polowy. - I nie zawiódł się. Idea zwyciężyła, Polska jest niepodległa - dodał.
Zwracając się do uczestniczących w mszy pogrzebowej krewnych i przyjaciół 22 bohaterów bp Guzdek powiedział: "Nadszedł dla Was długo oczekiwany dzień. Wielu będzie mogło powtórzyć słowa podobne do tych, które przed czterema laty po pogrzebie Hieronima Dekutowskiego, ps. "Zapora", wypowiedziała jego siostrzenica: » Jestem szczęśliwa i wzruszona. Tak długo czekaliśmy na tę chwilę, żałuję tylko, że najbliższa rodzina tego nie dożyła. (...) To, że on znalazł swoje miejsce pochówku, że mogliśmy tu złożyć kwiaty, to wielka ulga«".
"Serce Polski bije dzisiaj w Panteonie Żołnierzy Niezłomnych"
Na zakończenie mszy, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzej Dera odczytał list prezydenta Andrzeja Dudy skierowany do uczestników uroczystości, w którym prezydent podkreślił m.in.: "Serce Polski bije dzisiaj w Panteonie Żołnierzy Niezłomnych. (...) Oddajemy im hołd, bo to jest nakaz sprawiedliwości".
"Przywracamy dziejową sprawiedliwość. Godny pochówek bohaterów naszej wolności, ofiar komunizmu, to symboliczne zakończenie drogi tych niezłomnych patriotów, zamordowanych dlatego, że pozostali wierni ojczyźnie. Żołnierze, wasza walka dziś się kończy" - napisał premier Morawiecki, w liście odczytanym przez wiceszefa KPRM Pawła Szrota.
Premier zwrócił uwagę, że 22 żołnierzy różniły życiorysy, różniły szlaki bojowe i doświadczenie. "Są wśród nich harcerze, uczestniczy zmagań o odzyskanie niepodległości i kształt granic odrodzonej Polski, działacze polityczni i konspiracyjni. Uhonorowani za zasługi najwyższymi orderami zawodowi żołnierze i ochotnicy, którzy w godzinie próby odpowiedzieli na wezwanie. I chociaż bitwy, które toczyli w imieniu ojczyzny przeszły do historii, oni decyzją narzuconej Polsce władzy komunistycznej mieli być zapomnieni" - podkreślił szef rządu.
Morawiecki przypomniał, że istnienie Łączki "miało nigdy nie wyjść na jaw". "Trafiali tu nasi rodacy skazani na śmierć w sfingowanych procesach pod fałszywymi zarzutami. Ich rodziny i bliscy przez lata nie znali ich losów" - dodał.
"Jestem dumny z tego, że dzisiaj możemy pochylić czoła w geście szacunku i oddać należne im honory" - napisał premier Morawiecki.
"Możemy i musimy wypowiedzieć dzisiaj głośno ich imiona, przywołać dokonania, przywołać dziedzictwo i jednocześnie zobowiązać się, że dbać będziemy o tę najwyższą wartość, za którą oddali życie - o wolną i suwerenną Rzeczpospolitą" - podkreślił szef rządu.
Po mszy św. ceremonia, która będzie miała charakter państwowy, przeniesie się na teren "Łączki" na powązkowskiej nekropolii, gdzie w latach 1948-56 funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa potajemnie grzebali ciała zamordowanych żołnierzy podziemia niepodległościowego. Tam trumny ze szczątkami zostaną złożone w Panteonie - Mauzoleum Żołnierzy Wyklętych-Niezłomnych.
Czytaj więcej
Komentarze