Kobieta w śpiączce urodziła dziecko. Zgodę musiał wyrazić sąd
Lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi doprowadzili do narodzin dziecka kobiety, która po przebyciu wypadku komunikacyjnego przez większą część ciąży pozostawała w śpiączce. W wyniku cesarskiego cięcia w 32. tygodniu na świat przyszła dziewczynka.
Operacja odbyła się w lipcu, jednak Instytut nie informował o niej wcześniej. O prowadzeniu i rozwiązaniu tej bardzo poważnie powikłanej ciąży lekarze opowiedzieli na konferencji prasowej w czwartek.
- Pacjentka trafiła do nas w 25. tygodniu ciąży, po bardzo ciężkim wypadku komunikacyjnym, w którego wyniku zapadła w śpiączkę. Przebywała u nas do 32. tygodnia ciąży. Staraliśmy się, zapewniając komfort życia pacjentce, zaopiekować się również jej nienarodzonym dzieckiem - podkreślił dr Mariusz Grzesiak z Kliniki Położnictwa, Ginekologii i Perinatologii ICZMP.
"Zostało wypisane w stanie dobrym"
Ze względu na dobro pacjentki i jej rodziny lekarze nie ujawniają danych ani szczegółów dotyczących stanu 23-latki, która do ICZMP trafiła ze szpitala w woj. zachodniopomorskim, dokąd trafiła po wypadku i w którym wcześniej została poddana operacji kardiologicznej i neurochirurgicznej.
W trakcie ok. 7 tygodni pobytu na intensywnej terapii w łódzkim szpitalu kobieta przeszła m.in. operację neurochirurgiczną. Ciążę udało się utrzymać do 32. tygodnia. Lekarze rozwiązali ją przez cesarskie cięcie w momencie, gdy pojawiły się cechy zmian zapalnych.
- Matka przeżyła zabieg cięcia cesarskiego, a potem jej stan zaczął się poprawiać. Wydaje nam się, że jeśli chora trafi do dobrego ośrodka rehabilitacyjnego, ma szansę wybudzić się i egzystować normalnie - zaznaczył szef Kliniki Anestezjologii w ICZMP dr Bogusław Sobolewski.
Dr Tomasz Talar z Kliniki Neonatologii ICZMP, w której maleństwo spędziło pierwszy miesiąc życia, wspomniał, że w momencie urodzenia dziecko ważyło niecałe 2 kg. - Zostało wypisane w stanie dobrym, jednak, jak każdy wcześniak z niską masą urodzeniową, wymaga dalszej opieki ambulatoryjnej w miejscu zamieszkania. Zostało przekazane najbliższej rodzinie - dodał.
W ICZMP był to już drugi w ostatnich dwóch latach przypadek kobiety pogrążonej w śpiączce, której ciążę udało się doprowadzić do szczęśliwego finału.
"Leczyliśmy jednocześnie matkę i dziecko"
Dr Sobolewski zwrócił uwagę na aspekty prawne leczenia pacjentek w śpiączce, które ograniczają działania lekarzy.
- Zgodnie z obecnym stanem prawnym pacjent powinien wyrazić zgodę na każdą czynność medyczną. W momencie gdy sąd nie ubezwłasnowolnił pacjentki, nie wskazał opiekuna prawnego, który za nią mógłby podejmować decyzję, musieliśmy występować do niego o przyspieszoną decyzję, np. o wykonaniu cesarskiego cięcia. Sąd musiał wyrazić zgodę na wszystkie czynności medyczne, które chcieliśmy przy chorej podjąć - wyjaśnił.
- Musieliśmy pamiętać, że leczymy jednocześnie matkę i dziecko. Najlepszym środowiskiem dla dojrzewającego płodu jest organizm matki, dlatego staraliśmy się utrzymać ciążę jak najdłużej. Jednocześnie równie ważne było dla nas zdrowie kobiety - dodał.
Lekarze z ICZMP zdecydowali się nagłośnić ten przypadek, ponieważ - ich zdaniem - dzięki poprowadzeniu i rozwiązaniu ciąży u dwóch kobiet w śpiączce udało im się zdobyć niezwykle cenne doświadczenia, jakich nie ma większość szpitali w kraju, m.in. dotyczące zastosowania farmakoterapii, której wpływ byłby jak najmniejszy na ciążę, a jednocześnie umożliwiałyby stabilizację stanu ciężko chorej kobiety.
- Takie pacjentki – a wygląda na to, że, niestety, może ich być coraz więcej – powinny trafiać do ośrodków, które mają praktykę, bo dają one największą szansę na przeżycie zarówno matki, jak i dziecka – podkreślił dr Sobolewski.