Rutnicki: Ziobro nie ma honoru, chyba nigdy nawet koło niego nie przechodził
- Zbigniew Ziobro nie ma honoru. On koło honoru chyba nawet nigdy nie przechodził - powiedział w "Polityce na Ostro" Jakub Rutnicki (PO). Krzysztof Gawkowski (Wiosna) stwierdził natomiast, że "Lewica jest gwarancją, że Ziobro stanie przed Trybunałem Stanu". - Chcecie postawić Ziobrę przed TS, bo głosowaliście przeciwko konfiskacie rozszerzonej - ocenił natomiast Kamil Bortniczuk (Porozumienie).
- Proszę pana premiera o możliwie niezwłoczne odwołanie Zbigniewa Ziobry ze stanowiska ministra sprawiedliwości - apeluje prof. Adam Strzembosz, były działacz "Solidarności", były I prezes Sądu Najwyższego, wielokrotnie odznaczany także przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- Pod jego (Ziobry - red.) bokiem działała grupa właściwie przestępcza, bo ujawniająca tajne materiały personalne i dokonująca hejtu o znamionach zniesławienia, na której czele stał wiceminister sprawiedliwości, którego pan powołał - podkreślił profesor.
Zbigniew Ziobro powiedział natomiast, że "Strzembosz na początku lat 90. odpowiadał za polski wymiar sprawiedliwości, pełnił ważną funkcję w ministerstwie sprawiedliwości, był I prezesem SN i wówczas złożył takie solenne zobowiązanie wobec Polaków, że on gwarantuje, że środowisko sędziowskie samo się oczyści. Człowiek honoru wywiązuje się ze swoich zobowiązań, a przynajmniej się z nich rozlicza".
"Firmował sytuację w sądownictwie"
Apel profesora był tematem środowej "Polityki na Ostro". Jeden z gości Agnieszki Gozdyry, Kamil Bortniczuk z Porozumienia (klub PiS) podkreślił, że Strzemboszowi należy się szacunek "i ze względu na tytuł profesorski, dorobek życiowy i wiek".
- Niewątpliwie jest tak, kiedy staje zdrowy, jeszcze w miarę młody, przystojny mężczyzna, jakim jest minister Ziobro i krytykuje starszego człowieka (...) to ten młody rzeczywiście nie powinien tego starszego atakować - powiedział.
Podkreślił, że nagranie z apelem profesora zostało opublikowane przez inicjatywę Wolne Sądy, która według Bortniczuka jest "politycznie nacechowana po stronie opozycji".
- Przez dziesięciolecia po PRL system sądowniczy nie został zreformowany. (...) Dochodziło do wielu patologii i pan prof. Strzembosz po części swoim dorobkiem też sytuację w polskim sądownictwie firmował - dodał.
"Nie powinno go być w polityce"
Jakub Rutnicki (PO) podkreślił natomiast, że profesor jest "człowiekiem wielce zasłużonym i należy mu się tylko szacunek". Postawę Ziobry nazwał "chamskim atakiem".
- Zbigniew Ziobro kiedyś mówił ponoć o honorze. Gdy jedna osoba popełniła samobójstwo, wtedy Ziobro powiedział do ministra Ćwiąkalskiego: jeżeli ma honor, powinien podać się do dymisji - mówił Rutnicki.
Poseł PO-KO stwierdził, że minister sprawiedliwości "nie ma honoru". - On koło honoru chyba nawet nigdy nie przechodził. Już dawno nie powinno go być w polityce - dodał.
Krzysztof Gawkowski (Wiosna) powiedział z kolei, że "miejsce Ziobry nie jest wyłącznie w ławach opozycji; jest przed Trybunałem Stanu". - Lewica jest gwarancją, że Ziobro stanie przed Trybunałem Stanu" - podkreślił.
Zabrakło pięciu głosów
Agnieszka Gozdyra przypomniała, że w 2015 r. Sejm głosował nad postawieniem Ziobry przed TS. Zabrakło wówczas pięciu głosów.
W głosowaniu nie uczestniczyło 16 posłów rządzącej koalicji, w tym dziewięciu członków Platformy Obywatelskiej. Zabrakło również siedmiu posłów PSL i czterech SLD.
Goście programu - Rutnicki i Gawkowski - spierali się o to, które ugrupowanie ponosi odpowiedzialność za brak TS dla Ziobry.
- Obaj panowie macie racje. I przez PO, i SLD Ziobro nie stanął przed TS. Gwarantuję w imieniu całej Konfederacji, że nam ręka nie drgnie, jeżeli będzie wniosek o postawienie polityka przed TS, to podpiszemy i nie będziemy tchórzami - mówił Jakub Kulesza (Konfederacja).
Bortniczuk stwierdził natomiast, że politycy opozycji chcą postawić Ziobrę przed Trybunałem Stanu, ponieważ głosowali przeciwko konfiskacie rozszerzonej majątków.
Poprzednie odcinki programu "Polityka na Ostro" dostępne są tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze