"PiS kłusowało na naszych posłów, nie wyobrażam sobie takiej koalicji"
- Ja sobie nie wyobrażam koalicji z PiS. Trudno zawierać koalicję z kimś, kto chce cię wyeliminować z życia politycznego - powiedział w "Gościu Wydarzeń" lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak podkreślił, takim scenariuszom zaprzeczał już przed wyborami samorządowymi.
Lider ludowców był pytany w "Gościu Wydarzeń" o ewentualną koalicję PSL z PiS po wyborach parlamentarnych. - Ja sobie nie wyobrażam koalicji z PiS. Trudno zawierać koalicję z kimś, kto chce cię wyeliminować z życia politycznego - powiedział.
Jak dodał, "żadna inna partia nie sformułowała takiej doktryny, jak powiedziała pani rzecznik Beata Mazurek (była rzecznik PiS - red.): trzeba wyeliminować PSL z życia politycznego".
Jako przykłady, Kosiniak-Kamysz wymienił "kłusowanie na posłów". Przypomniał, że klub PSL liczył pierwotnie 16 posłów, a do klubu PiS przeszło dwóch z nich (Andżelika Możdżanowska i Mieczysław Baszko - red.). Gdyby nie przejście do PSL posłów Unii Europejskich Demokratów, ludowcy straciliby klub, do utworzenia którego potrzeba 15 parlamentarzystów.
Lider PSL wymienił także brak miejsca dla ludowców w Prezydium Sejmu i w komisji ds. służb specjalnych. Podkreślił także, że już przed wyborami samorządowymi wykluczał koalicję z PiS. - I żaden z członków PSL, żaden z radnych wojewódzkich nie przeszedł na stronę PiS - dodał.
Prezes PSL podkreślił również, że "dywagacje o koalicji nie mają dzisiaj sensu".
"PiS i PO są w wielu miejscach siebie warte"
Kosiniak-Kamysz był także pytany o hejt w polskiej polityce. - Ja zasłynąłem za słowa "apeluję". Ja apeluję o spokój, o normalność. Ja nie muszę się w tej kampanii przebierać w jakieś szaty, że teraz będę mówił o zasypywaniu rowów, jakbym nie mówił o tym wcześniej - powiedział.
Zapytany, czy kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska "przebiera się w szaty", prezes PSL podkreślił, że wizerunek wicemarszałek Sejmu jest autentyczny.
- Platforma Obywatelska przez ostatnie cztery lata nie była gołąbkiem pokoju, PiS też nie. Te dwie partie w wielu miejscach są niestety siebie warte - ocenił.
Kosiniak-Kamysz zwątpił także, by Kidawa-Błońska miała decydujące zdanie w Koalicji. - Rzeczą moim zdaniem nieprawidłową jest, że szefowie partii nie biorą odpowiedzialności - dodał. Jak podkreślił, on, jako prezes partii, bierze na siebie tej odpowiedzialności 100 proc.
Czytaj więcej