Elektryczny pastuch na placu zabaw. Ma odstraszać dziki
Pastuch podłączony do prądu rozwinięto wokół placu zabaw w Gdańsku. To ze względu na zwierzęta, które buszowały tam nocą niszcząc roślinność. Na nietypowy pomysł wpadł właściciel zajazdu, na którego ternie znajduje się plac. Tłumaczy, że budowa płotu to koszty i formalności, a prąd włączają dopiero nocą. Zajazd znajduje się w granicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
- Pastuch powstał ze względu na dziki, które ryły nam trawniki i niszczyły roślinność. Jest włączany tylko w nocy, między godz. 23 a 5 rano - powiedziała Monika Fiałkowska, kierownik recepcji Zajazd pod Olivką. Zwróciła uwagę, że napięcie jest niewielkie - 24V - i nikomu nie zrobi krzywdy.
To nie jedyny przypadek, w którym dziki przeszkadzają mieszkańcom. - Wydział zarządzania kryzysowego dostaje informacje, że zwierzęta pojawiają się na terenie miasta. Według naszych informacji przybywa ich - poinformowała Joanna Bieganowska z gdańskiego urzędu miasta.
Odstrzał redukcyjny
Jak wskazała, miasto zajmuje się również odstrzałem redukcyjnym. - Od początku roku objął on 87 sztuk. Są to dziki, które wchodzą do miasta i stwarzają realne zagrożenie dla mieszkańców - dodała Bieganowska.
Zdaniem opiekuna zwierząt w oliwskim zoo, pastuch to najlepszy sposób do zabezpieczenia się przed dzikami. - Nie zrobi krzywdy zwierzętom ani ludziom. Celem jego działania jest odstraszenie i dzik nie będzie w takie miejsce wracał. Później już wystarczy długi biały sznurek, bo zwierzęta się uczą - przekonywał Mateusz Ługowski.
Wina mieszkańców
- Dziki to zwierzęta bardzo inteligentne, fascynujące ze względu na swój sposób życia. Trzymamy w naszym ogrodzie dziki do celów edukacyjnych. Są niebezpieczne ze względu na swoje uzębienie - powiedziała Grażyna Naczyk z gdańskiego zoo.
Jak podkreśliła Naczyk, za obecność dzików w mieście odpowiadają także mieszkańcy, którzy nieprawidłowo zabezpieczają śmietniki i dokarmiają zwierzęta.
Czytaj więcej
Komentarze