Sienkiewicz: Kaczyński jak Zagłoba, oferował Polakom Niderlandy w postaci 4000 zł
- Jeśli ktoś się nie zna w tak dramatyczny sposób na ekonomii, jak Jarosław Kaczyński, to nie powinien pełnić żadnej funkcji państwowej - mówił w "Polityce na Ostro" Bartłomiej Sienkiewicz, były szef MSW, kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Polityk komentował w Polsat News m.in. zapowiadane przez PiS podwyżki płacy minimalnej.
Jarosław Kaczyński na początku września na konwencji w Lublinie zapowiedział, że na koniec 2020 r. minimalna pensja wyniesie 3 tys. zł, a pod koniec 2023 r. 4 tys. zł.
- To jest taka sytuacja, w której tak jak pan Zagłoba ofiarowywał królowi szwedzkiemu Niderlandy. Jarosław Kaczyński oferował Polakom Niderlandy w postaci 4000 zł, ale nie powiedział przy okazji, że efektem tego daru może być to, że stracą pracę, a szereg drobnych przedsiębiorców po prostu upadnie - powiedział Sienkiewicz, komentując zapowiedzi partii rządzącej.
Dodał, że "jak Jarosław Kaczyński chce podnieść płace, to albo niech podniesie za państwowe pieniądze albo ze swoich, a niech nie robi tego za cudze pieniądze".
"To jest podwyżka, którą Kaczyński daje z pieniędzy przedsiębiorców"
Sienkiewicz, został zapytany przez prowadzącą program Agnieszkę Gozdyrę, czy wyborcy w jego okręgu (Świętokrzyskie) cieszą się z zapowiadanej podwyżki płacy minimalnej. - Ja takich osób nie spotkałem - odparł polityk.
- Po pierwsze: to jest odłożone w czasie, a ludzie się przyzwyczaili, że jednak PiS cudownie operuje obietnicami, tylko zwykle one są odłożone w czasie - podkreślił Sienkiewicz. Polityk dodał, że ludzie "boją się, że efektem tego będzie zamykanie zakładów pracy i zwalnianie ludzi, bo ta podwyżka, to nie jest podwyżka, którą daje rząd, to nie jest podwyżka, którą daje Jarosław Kaczyński".
- To jest podwyżka, którą Jarosław Kaczyński daje z pieniędzy przedsiębiorców. Innymi słowy, mówi: to wy zapłacicie za wyższą pensję, a ja tylko zadekretuję, że taka ma być. W pewnym momencie, prowadzenie przedsiębiorstwa w takiej sytuacji może okazać się nieopłacalne.
"Kto będzie pracował w administracji, w której jest tak fatalna płaca?"
Polityk PO, pytany, czy te podwyżki będą też dotyczyły sfery budżetowej, odparł: "Nie będą, bo są zamrożone". - Sfera budżetowa, według planów finansowych rządu, przez pięć lat będzie zamrożona - dodał.
- My proponujemy podwyżkę i ulgi dla najniżej zarabiających, właśnie z myślą o sferze budżetowej, żeby nie było tak, że nam za chwilę administracja państwowa zniknie. Kto będzie pracował w administracji państwowej, w której jest tak fatalna płaca? No nie ludzie dobrze wykształceni, tylko gorzej wykształceni, nie sprawniejsi, tylko mniej sprawni - powiedział Sienkiewicz.
"To jest koniec polskiego wymiaru sprawiedliwości"
Sienkiewicz odniósł się również do sprawy sędziego Jarosława Dudzicza. Rzecznik KRS sędzia Maciej Mitera poinformował, że prezydium Rady zleciło komisji KRS ds. etyki sędziów i asesorów przeprowadzenie wewnętrznego postępowania wyjaśniającego dot. udostępnienia antysemickich treści w internecie przypisywanych sędziemu Dudziczowi.
Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Rady sędzia Maciej Mitera, sędzia Dudzicz przekazał Radzie oświadczenie, w którym poinformował o zawieszeniu swoich działań jako zastępcy rzecznika prasowego KRS.
- Jeśli takie kadry zgromadził pan minister Ziobro w Ministerstwie Sprawiedliwości, to jeśli PiS będzie rządziło dłużej, to jakie kadry sędziowskie będą rozstrzygały sprawy zwykłych Polaków w sądzie rejonowym? - komentował polityk KO.
- To będą wtedy przestępcy, to będą ludzie z bejsbolami, czy z pistoletami. To będą ludzie z marginesu społecznego? Jeśli tak się zachowuje coś, co jest głową tego całego aparatu, to za jakiś czas ten przykład spłynie na dół. No przecież to jest koniec polskiego wymiaru sprawiedliwości - podkreślił Sienkiewicz.
Dotychczasowe odcinki "Polityki na Ostro" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej