Pasażerowie promu z Gdyni usłyszeli huk. Prawie doszło do zderzenia

Pływający na trasie Gdynia-Karlskrona prom Stena Spirit w poniedziałek rano z miał problemy z silnikiem w porcie Verköhamnen w Karlskronie. Nikomu nic się nie stało, ale prawie doszło do zderzenia z innym statkiem - norweskim kablowcem.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 10:23.
Pasażerowie, z którymi rozmawiał szwedzki dziennik "Aftonbladet" mówili, że słyszeli usłyszeli huk, a potem na promie, na którym znajdowało się 103 osoby załogi i 740 pasażerów przestała działać elektryczność. Inny mówił, że prom ledwo wyminął inny statek, od którego był 30 metrów.
- W ostatniej sekundzie udało im się uniknąć zderzenia. Było blisko, ale wszystko poszło dobrze - mówił "Aftonbladet" Kent Hoff z organizacji ratunkowej Östra Blekinge
Jak przekazała przedstawicielka polskiego oddziału Stena Line Barbara Wyszyńska statek podczas manewrów cumowania w porcie w Karlskronie doznał awarii silnika pomocniczego w warunkach silnego wiatru. - Z tego powodu prom przez krótki czas był w dryfie w pobliżu nabrzeża i innego statku, NKT Victoria. Z żadnym z nich (ani ze statkiem, ani z nabrzeżem) nie było kontaktu ani kolizji. Wkrótce przywrócono zasilanie i prom przybił normalnie do nabrzeża, a następnie rozpoczął rozładunek - zaznaczyła Wyszyńska, dodając, że "nie zgłoszono żadnych obrażeń ani nie ma widocznych uszkodzeń statku".
Według informacji Stena Line prom przed następnym wyjściem w morze zostanie dokładnie sprawdzony pod względem technicznym.
Nikt nie został ranny, nie doszło też do wycieku ze statku. Sprawy nie bada policja.
Czytaj więcej