Rady z ramienia PiS jeździł bez uprawnień. Prokuratura wszczęła postępowanie wyjaśniające
Prokuratura Krajowa bada okoliczności wydania przez prokuraturę z Lwówka Śląskiego wniosku o warunkowe umorzenie postępowania prowadzonego przeciwko Arkadiuszowi Sz. - poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Zdaniem PK skierowanie takiego wniosku było błędne.
Prokurator rejonowy z Lwówka Śląskiego wnioskował o warunkowe umorzenie postępowania w sprawie Arkadiusza Sz. - byłego polityka PiS i byłego doradcy wojewody opolskiego, który był wielokrotnie zatrzymywany za prowadzenie samochodu po odebraniu prawa jazdy.
- W opinii Prokuratury Krajowej skierowanie takiego wniosku do sądu przez prokuraturę było stanowczo błędne, tym bardziej że postępowanie dotyczyło prowadzenia przez Arkadiusza Sz. samochodu mimo cofnięcia mu uprawnień do kierowania pojazdem w bardzo długim okresie - od maja 2015 do stycznia 2019 r. - powiedziała prok. Ewa Bialik.
Rzecznik PK poinformowała, że okoliczności wydania tej decyzji zostaną zbadane w toku wszczętego postępowania wyjaśniającego.
Zakaz prowadzenia pojazdów i kara finansowa
Prokurator, składając wniosek o umorzenie sprawy, domagał się wymierzenia kary w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów przez rok oraz kary finansowej - 10 tys. złotych. Sąd odrzucił wniosek o warunkowe umorzenie sprawy.
26 stycznia 2019 policjanci z Nysy na Opolszczyźnie zauważyli, że jeden z kierowców zaparkował samochód tuż przed wejściem do ich komendy. I to na dodatek w miejscu gdzie nie wolno się zatrzymywać.
- Nasi policjanci interweniowali wobec mężczyzny, który zatrzymał pojazd w pobliżu przejścia dla pieszych. Za nieprawidłowe parkowanie policjanci pouczyli kierującego. Poprosili o okazanie dokumentów. Okazało się, że kierujący ma cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami - tłumaczyła Magdalena Skrętkowicz z Komendy Powiatowej Policji w Nysie.
"Prowadzenie samochodu po zabraniu uprawnień to przestępstwo"
Kierowcą okazał się Arkadiusz Sz. - radny miasta Opole i pracownik urzędu wojewódzkiego. Prawo jazdy stracił 12 lat temu, w lutym 2007 roku. Jak nieoficjalnie ustalili dziennikarze "Interwencji" - za przekroczenie ilości dozwolonych punktów karnych. Aby znów móc prowadzić samochód urzędnik powinien zdać powtórnie egzamin.
Arkadiusz Sz. od momentu zatrudnienia w urzędzie wojewódzkim miał nawet przyznane specjalne miejsce na parkingu służbowym i to tuż obok głównego wejścia. Instruktorzy szkół jazdy są oburzeni faktem, że urzędnik zasiada w komisji egzaminacyjnej. Przepisy nie nakazują jednak, aby wszyscy jej członkowie posiadali prawa jazdy.
Opolska prokuratura postanowiła, że sprawę przeciwko radnemu przekaże poza region. Prowadzi ją aktualnie prokuratura z Lwówka Śląskiego. Postawiła ona Arkadiuszowi Sz. zarzut prowadzenia samochodu pomimo utraty prawa jazdy, ale tylko w dniu, kiedy został zatrzymany na gorącym uczynku przez nyskich policjantów.
"Jeździł cały czas"
Dziennikarze programu "Interwencja" postanowili sprawdzić, czy trudno ustalić jest, że Arkadiusz Sz. notorycznie łamał prawo prowadząc samochód mimo zabranych uprawnień. Reporter w miejsce gdzie jeszcze niedawno mieszkał urzędnik i zapytał o to jego sąsiadów.
- Jeździł cały czas. Woził córkę do przedszkola - mówili byli sąsiedzi Sz.
Po incydencie urzędnik przez kilka tygodni nie chodził do pracy i nie pojawiał się na sesjach. Jak nieoficjalnie ustaliła "Interwencja", w tym czasie prawdopodobnie zrobił prawo jazdy. Arkadiusz Sz. mimo postawionych zarzutów nadal piastuje swoje funkcje.
Czytaj więcej
Komentarze