Paryżowi grozi paraliż komunikacyjny. Sieć transportu proponuje przemieszczanie się hulajnogą
Mieszkańcom Paryża grozi w piątek paraliż komunikacyjny z powodu strajku pracowników transportu miejskiego. Protestują oni przeciwko planowanej przez rząd prezydenta Francji Emmanuela Macrona reformie systemu emerytalnego.
We francuskiej stolicy nie działa 10 z 16 linii metra, a na dwóch kolejnych liniach pociągi mają wozić pasażerów tylko w godzinach szczytu. Całkowicie wyłączone są także dwie ważne linie pociągów podmiejskich łączących centrum z przedmieściami, m.in. z największym we Francji lotniskiem Roissy-Charles-de-Gaulle.
Sieć transportu miejskiego RATP proponuje mieszkańcom na piątek alternatywne sposoby przemieszczania się - hulajnogą, rowerem czy skuterem.
Oczekuje się, że strajk będzie największym w Paryżu od 2007 roku. Związkowcy wzywający do protestu chcą, by był on ostrzeżeniem dla Macrona, który rozpoczyna jedną ze swoich najbardziej ryzykownych reform. Jego rząd planuje m.in. wprowadzić "uniwersalny system" emerytalny, by zamiast obecnych 42 różnych opcji emerytalnych reguły były dla wszystkich takie same. Dotychczasowe przepisy określają liczne przywileje dla niektórych urzędników, pracowników największych przedsiębiorstw publicznych oraz wielu innych grup zawodowych np. marynarzy, notariuszy, pracowników Opery Narodowej.
Zdaniem rządu regulacje te zbytnio obciążają budżet państwa
W czwartek premier Francji Edouard Philippe zapowiedział, że w kontekście zmian z uwagą wysłucha zdania związkowców i głosu opinii publicznej. Zapowiedział jednak, że reformę planuje przeprowadzić.
Agencja Reutera zauważa, że mimo zeszłorocznej fali protestów przeciwko reformie państwowej spółki kolejowej rząd w tej sprawie nie ustąpił, choć od tego czasu siła polityczna Macrona słabnie z powodu serii antyrządowych demonstracji ruchu "żółtych kamizelek".
Obecny system emerytalny pozwala niektórym pracownikom paryskiego transportu miejskiego RATP - maszynistom i innym ludziom pracującym pod ziemią - przejść na emeryturę w wieku 52 lat, czyli 10 lat wcześniej niż przewidują to ogólne zasady.
Już poprzednie reformy ograniczyły niektóre prawa pracownicze osób zatrudnionych w RATP. Pracownicy podkreślają, że przywileje rekompensują "szczególne trudności", z jakimi wiąże się ich praca.
Czytaj więcej
Komentarze