Miller: mój "szorstki przyjaciel" zagłosuje na Zandberga, ja na kandydata SLD
- Wiem, że mój "szorstki przyjaciel" Aleksander Kwaśniewski będzie głosować na pana Adriana Zandberga. Gdybym był w Warszawie, to głosowałbym na kandydatów i kandydatki SLD - powiedział w "Graffiti" europoseł i były szef rządu Leszek Miller. Gość Piotra Witwickiego ocenił też działania obecnego szefa SLD Włodzimierza Czarzastego.
Aleksander Kwaśniewski zaangażuje się w kampanię wyborczą Lewicy. Były prezydent przekazał polsatnews.pl, że wraz z kandydatami do Sejmu odwiedzi m.in. Olsztyn, Zieloną Górę, Opole, Sosnowiec, Szczecin i Głogów.
Były premier Leszek Miller zapytany w "Graffiti", czy także i on włączy się w kampanię wyborczą, odpowiedział: "Ja cały czas jestem włączony". - Mimo, iż moje miejsce pracy jest w Strasburgu i Brukseli, to zwykle w weekend pomagam moim koleżankom i kolegom w Wielkopolsce, bo to jest mój okręg wyborczy. Do końca wyborów będzie to dalej czynił - dodał.
Miller podkreślił, że prawdopodobnie zagłosuje w gminie Rychwał w Wielkopolsce. - Jestem honorowym obywatelem tej gminy - wyjaśnił.
Głos na Gadzinowskiego
Zapytany o "jedynkę" w Warszawie dla Adriana Zandberga odpowiedział: "Ja swoje opinie wyrażałem wtedy, kiedy listy nie były zarejestrowane. Teraz nie mam zamiaru się do tego odnosić, bo to już nic nie da. Trzeba przyjąć rzeczy takie, jakie one są".
- Słyszę, że mój "szorstki przyjaciel" Aleksander Kwaśniewski będzie głosować na pana Adriana Zandberga. Gdybym był w Warszawie, to głosowałbym na kandydatów i kandydatki SLD. Jestem członkiem władz krajowych tej partii i trudno mi sobie wyobrazić, bym miał głosować na przedstawicieli innych partii - dodał.
Miller przyznał, że w Warszawie mógłby oddać głos na ostatniego na liście Lewicy Piotra Gadzinowskiego.
Gość Piotra Witwickiego był pytany także o konflikt z rzeczniczką SLD Anną Marią Żukowską. "Nikim dla mnie nie jest. Jak Zbigniew Ziobro" - napisał o niej przed paroma dniami na Twitterze.
- Z tego co wcześniej mówiła pani Żukowska, też nic miłego dla mnie nie wynika - powiedział były premier w "Graffiti".
"Czarzasty robi to, co trzeba w takich sytuacjach robić"
Były szef rządu stwierdził, że lider SLD Włodzimierz Czarzasty miał "ciężką rolę do wypełnienia". - Po czterech latach nieobecności trudno jest ugrupowanie skonsolidować i zapewnić mu szanse wyborcze - dodał.
Podkreślił, że porozumienie lewicowe z 2015 roku było oparte na dwóch partiach, a dzisiaj - na trzech. - Gdyby cztery lata temu Adrian Zandberg zrobił to samo, co teraz, lewica byłaby w Sejmie - stwierdził.
Dotychczasowe odcinki programu "Graffiti" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej
Komentarze