Mieszkańcy skarżą się na bóle głowy, wymioty i złe samopoczucie. - Z całej Polski, proszę pana, przywożą śmieci, kto to widział. Proszę, jak mój kot wygląda, musi brać inhalacje - powiedział zdenerwowany mężczyzna, pokazując zwierzę z aparatem tlenowym na szyi.
"Możemy sobie dzwonić, zgłaszać, oni i tak nic z tym nie zrobią"
Mieszkańcy skarżą się, że urzędnicy na ich prośby o pomoc pozostają głusi. - Finalnie się dowiedziałam, że dopóki nie wejdzie ustawa antyodorowa, to oni i tak nic z tym nie zrobią. Możemy sobie dzwonić, zgłaszać. Dopóki nie wejdzie ustawa, nic się nie zmieni - mówiła Kinga Borowiecka, mieszkanka Sosnowca, która próbowała interweniować w miejskim urzędzie.
Przedstawiciele Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami, na terenie którego znajduje się kompostownia, zarzuty jednak odpierają. Zapewniają, że ich zakład spełnia wszystkie, nawet najbardziej restrykcyjne normy.
- Jesteśmy otwarci. Każdy mieszkaniec ma prawo wejść, zobaczyć jak się odbywają tutaj procesy, nie mamy nic do ukrycia – przekonuje Marcin Szemla, kierownik kompostowni MPGO w Sosnowcu.
Przedsiębiorstwo uruchomiło armatki, które mają wspomóc walkę z uciążliwymi zapachami.
Kierownik kompostowni: trudno stwierdzić, co powoduje takie odory
- Jest tutaj strefa cała przemysłowa, więc trudno stwierdzić, co powoduje takie odory. Nasz zakład stara się i przykłada wszelkie staranności, żeby tych odorów nie było - zapewnia Szemla.
W te zapewnienia mieszkańcy jednak nie wierzą, nie wyobrażają sobie też, by mogli tak żyć dalej. - W momencie, kiedy były największe upały, zamykaliśmy okna na noc, spaliśmy przy wentylatorach. Ten smród jest nie do wytrzymania - mówiła Paulina Pałasz.
Rozgoryczeni mieszkańcy założyli w mediach społecznościowych profil Sosnowiec Śmierdzi. Zapowiadają, że jeśli urzędnicy problemu nie rozwiążą, to wyjdą na ulice i zablokują drogę dojazdową do wysypiska.
Komentarze