Premier: od 2020 r. minimalne wynagrodzenie będzie wynosiło 2600 zł
Od 2020 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wynosiło 2600 zł, a od 1 stycznia 2021 r. zadeklarowaliśmy 3000 zł - poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki. Minimalna stawka godzinowa w 2020 r. będzie wynosiła 17 zł.
Rada Ministrów przyjęła we wtorek rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2020 r.
- To minimalne wynagrodzenie od przyszłego roku będzie wynosiło 2600 zł, a od 1 stycznia 2021 r. zadeklarowaliśmy 3000 zł, oczywiście jeżeli wyborcy powierzą nam misję kontynuacji rządu, co się rozstrzygnie wkrótce - powiedział premier Morawiecki na konferencji w Łowiczu.
Oznacza to, że w 2020 r. minimalne wynagrodzenie za pracę będzie wyższe o 350 zł (15,6 proc.) niż obecnie. Będzie ono stanowić 49,7 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2020 r.
Minimalna stawka godzinowa w 2020 r. będzie wynosiła 17 zł (obecnie jest to 14,70 zł).
"Dobrze wynagradzany pracownik opłaci się przedsiębiorcom"
Premier zwrócił uwagę, że w porównaniu do wzrostu płacy minimalnej np. w latach 2006-2009 "te procenty przyrostu wcale nie są takie różne od tych, które teraz proponujemy". "Tylko te niskie przyrosty płacy minimalnej w latach 2013-2015, one zbudowały pewną przestrzeń mentalną, która powoduje, że dzisiaj dla niektórych jest to zaskoczeniem, ta płaca minimalna, którą parę dni temu zaproponowaliśmy. Ale ona - wierzę w to głęboko - będzie dobrą inwestycją".
- Dobrze opłacany, wynagradzany pracownik, przeszkolony, o dodatkowych umiejętnościach, opłaci się przedsiębiorcom. A tym, którym trudno będzie rzeczywiście to zaakomodować, zaproponowaliśmy ryczałt, mały CIT 9 proc., zaproponowaliśmy również ZUS od dochodu. A więc jest to spójna koncepcja gospodarcza w dużym stopniu inna niż do tej pory, ale taka, która dobrze przysłuży się Polsce - Polsce dbającej o dobrobyt wszystkich, Polsce która dba o to, żebyśmy dogonili jak najszybciej firmy i państwa zachodnie, przede wszystkim również poziomem wynagrodzeń - powiedział premier.
"To jest pewna ewolucja"
Premier był proszony o komentarz do wtorkowych słów szefowej resortu przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz, która w TVN24 oceniła, że zapowiadany wzrost płacy minimalnej do 4 tys. zł "to będzie trudna sytuacja przede wszystkim dla małych przedsiębiorców".
- Z panią minister rozmawiałem i tak dokładnie oczywiście nie wiem, co ma na myśli - powiedział premier. Podkreślił, że płaca minimalna będzie wzrastać stopniowo, a poziom 4 tys. zł ma osiągnąć na koniec 2023 r. - To jest pewna ewolucja, przyrosty wynagrodzeń minimalnych, które wyobrażam sobie, że pociągną też w górę produktywność, wydajność pracy poszczególnych pracowników i będą się również opłacały pracodawcom - ocenił.
Premier zachęcał Polaków do powrotu do kraju
Premier zachęcał do powrotu do kraju tych Polaków, którzy wyjechali do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji. - Zapraszamy ich tutaj z powrotem, bo jest łatwiej dzisiaj o pracę, łatwiej jest prowadzić działalność gospodarczą (...) Z tej perspektywy na to patrząc, dobra polityka gospodarcza musi patrzeć na kilka lat do przodu i dlatego patrzymy na rok 2021, 2023, 2024, 2025 w perspektywie budżetu UE. Przecież wszyscy wiemy, że dzisiaj brakuje często pracowników w wielu sektorach, więc trzeba ich lepiej nagradzać, wynagradzać i stąd ta propozycja rozłożona na kilka lat - powiedział.
Ocenił, że zaproponowana ścieżka wzrostu płacy minimalnej "będzie dobrze służyła podniesieniu wydajności, innowacyjności polskich przedsiębiorstw, jakości pracy, ale też zadowoleniu pracowników - a to wszystko się ze sobą łączy". Centrum Informacyjne Rządu wskazuje, że minimalne wynagrodzenie w wysokości 2 600 zł będzie miało pozytywny wpływ na sytuację gospodarstw domowych (przez wzrost dochodów pracowników). "Obecna sytuacja ekonomiczna Polski pozwala na zrównoważone podnoszenie płacy minimalnej, współmierne do dynamiki wzrostu gospodarczego i wzrostu produktywności pracy oraz spadku bezrobocia" - czytamy w komunikacie CIR.
O minimalnych wynagrodzeniach premier mówił również w Łęczycy.
4000 zł do końca 2023 r.
Na sobotniej konwencji PiS zapowiedziano, że pensja minimalna wzrośnie od 1 stycznia 2020 r. do 2600 zł, do końca 2020 r. do 3000 zł, a do końca 2023 r. do 4000 zł.
W połowie czerwca rząd zaproponował Radzie Dialogu Społecznego (RDS), aby minimalne wynagrodzenie za pracę w 2020 r. wynosiło 2450 zł, a minimalna stawka godzinowa 16 zł. Strona związkowa postulowała, aby minimalne wynagrodzenie zostało podwyższone do co najmniej 2520 zł. Z kolei pracodawcy chcieli, aby płaca minimalna wyniosła nie więcej niż 2387 zł. Ostatecznie stronom nie udało się wypracować wspólnego stanowiska RDS w sprawie propozycji wzrostu minimalnego wynagrodzenia za pracę w 2020 r.
Obecnie płaca minimalna wynosi 2250 zł, a minimalna stawka godzinowa 14,70 zł. Płacę minimalną otrzymuje ok. 1,5 mln pracowników.
"Szatańska myśl"
Pomysł podniesienia płacy minimalnej komentował w programie "Punkt Widzenia" przedsiębiorca, wiceprzewodniczący Rady Dialogu Społecznego Wojciech Warski.
- W ruchu z płacą minimalną, który planują zrobić rządzący, jest pewna szatańska myśl patrząca do przodu. Długoterminowym celem obecnej ekipy, który wyraźnie z tego gwałtownego wzrostu płacy wyziera jest to, żeby zmniejszyć wartość polskiej waluty - stwierdził ekspert.
Jak tłumaczył, "ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że obecnie 500+, jeśli ten program wzrostu płacy minimalnej zostanie zrealizowany, to za kilka lat to 500+ będzie warte tyle, co dziś 200+".
Czytaj więcej