Sejm w nadchodzącym tygodniu ma się zająć raportem komisji śledczej ds. Amber Gold
Sejm na najbliższym posiedzeniu zaplanowanym w dniach 11-13 września ma się zająć sprawozdaniem Komisji Śledczej ds. Amber Gold - wynika z porządku obrad zamieszczonego na stronie internetowej Sejmu.
Raport końcowy ze swoich prac wraz z poprawkami komisja śledcza przyjęła w połowie czerwca. Posłowie Krzysztof Brejza (PO-KO), Witold Zembaczyński (Nowoczesna) i Krzysztof Paszyk (PSL-UED) zapowiedzieli wówczas złożenie zdań odrębnych. Sprawozdawcą komisji będzie Jarosław Krajewski (PiS).
Konkluzją zawartą w raporcie jest stwierdzenie, iż "w ocenie komisji śledczej powstanie i ekspansja Grupy Amber Gold były wynikiem słabości państwa, dysfunkcjonalnością organów stojących na straży praworządności i wymiaru sprawiedliwości, systemowych luk prawnych, bierności i pobłażliwości aparatu urzędniczego, a także braku stosowania przepisów prawa przez organy władzy publicznej".
"Przekonanie bezkarności u osób kierujących Amber Gold"
W ocenie komisji "słabość systemu prawnego, przejawiała się oportunizmem organów państwa, które nie działały lub też podejmowały świadomie błędne i spóźnione decyzje. Takie zachowanie funkcjonariuszy publicznych potęgowały przekonanie bezkarności u osób kierujących Amber Gold".
"Czynnikiem sprzyjającym powstaniu i rozwojowi Grupy Amber Gold było nieprawidłowe funkcjonowanie sądów nadzorujących wykonanie wcześniejszych wyroków wobec Marcina P., a także kuratorów sądowych" - czytamy we wnioskach końcowych raportu.
Podkreślono też, że w sprawie Amber Gold premier Donald Tusk "nie zapewnił koordynacji prac organów administracji rządowej". "Na żadnym etapie działalności »piramidy finansowej«, także po 24 maja 2012 r., kiedy szef ABW przekazał prezesowi Rady Ministrów informację o faktycznym charakterze działalności Amber Gold" - czytamy.
"Jak ustaliła Komisja, w sprawie Amber Gold prezes Rady Ministrów nie wykonywał osobiście jakichkolwiek czynności nadzorczych nad ABW i CBA, jak i nie wydawał żadnych wiążących wytycznych i poleceń szefom tych służb" - zaznaczono.
W konkluzji do raportu podkreślono też m.in., że skutkiem działania Amber Gold "była utrata zaufania obywateli do państwa". "Próbę odbudowy tego zaufania podjął Sejm RP, powołując Komisję" - czytamy.
Ponad 150 świadków
Komisja śledcza ds. Amber Gold powstała w lipcu 2016 roku. Jej szefową została Małgorzata Wassermann (PiS). Pracę rozpoczęła we wrześniu tego samego roku. W ciągu trzech lat pracy przesłuchała ponad 150 świadków, w tym m.in. byłego premiera Donalda Tuska, jego syna Michała Tuska, byłego wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, byłego prezesa NBP Marka Belkę.
Najbardziej wymiernym rezultatem pracy komisji było złożenie zawiadomień do prokuratury ws. 29 osób i banku BGŻ.
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W połowie 2011 r. spółka przejęła większościowe udziały w liniach lotniczych Jet Air, następnie w niemieckich OLT Germany, a pod koniec 2011 r. w liniach Yes Airways. Powstała wtedy marka OLT Express.
Linie OLT Express upadłość ogłosiły pod koniec lipca 2012 r. Z kolei Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Komentarze