"Szybko ocenia się osoby o odmiennym wyglądzie". Kandydatka do Sejmu opowiedziała o swojej chorobie
Polska
- Pojawiają się komentarze, że z moim wyglądem nie powinnam się wypowiadać o transformacji energetycznej. To tak, jakby mój wygląd świadczył o tym, na ile jestem merytoryczna - mówi polsatnews.pl Miłosława Stępień (Zieloni). Z powodu choroby "dwójka" Koalicji Obywatelskiej w Koninie straciła większość włosów na głowie i ciele. - Nie chowam się za peruką. Nie wstydzę się tego, że choruję - dodaje.
"Jak można poważnie traktować osobę która tak dziwnie wyglada?" - brzmi jeden z komentarzy na Twitterze pod linkiem do wywiadu z Miłosławą Stępień z Zielonych. "Wolałby Pan, żebym nosiła perukę i naklejone brwi, żeby Panu było wygodniej patrzeć na kogoś z chorobą? Albo w chuście i bez brwi?" - odpowiedziała mu Stępień.
Działaczka Zielonych w rozmowie z polsatnews.pl przyznała, że cierpi na łysienie plackowate. - Jestem jedną z niewielu osób, powiedzmy, publicznych, która o tym mówi i się tego nie wstydzi - dodaje.
"Choroba sieje spustoszenie"
Łysienie plackowate to schorzenie autoimmunologiczne, na które cierpi 1-2 proc. populacji. Objawia się utratą włosów z powodu uszkodzonych mieszków włosowych. Choroba ta często współwystępuje z innymi przypadłościami o podłożu autoimmunologicznym. W przypadku Stępień - z bielactwem.
Działaczka Zielonych podkreśla, że kobiety i mężczyźni, którzy cierpią na łysienie plackowate, ukrywają chorobę i wstydzą się jej. - Mają bardzo duże problemy w relacjach międzyludzkich. Widzę, jakie ta choroba sieje spustoszenie - dodaje.
Kandydatka do Sejmu pozostaje w kontakcie z innymi chorymi, prowadząc dla nich grupę wsparcia. Stępień przytoczyła przykład dziewczyny, która miała indywidualny tok nauczania, a wstydząc się swojej choroby, nie poszła na egzamin maturalny. - Inna kobieta rodziła w peruce. W jeszcze innej rodzinie kobieta tej peruki nie zdejmowała nawet przed mężem - wymienia Stępień.
"Akceptuję siebie i swój wygląd"
- Mnie to spotkało w wieku 18 lat. Na początku traciłam włosy tylko na głowie. Następnie, w wieku 20-21 lat były brwi, rzęsy i stopniowo całe ciało - mówi.
Miłosława Stępień nie nosi jednak peruk, ani nie dorysowuje sobie regularnych brwi. - Mam dużą akceptację siebie i swojego wyglądu. Chcę okazać swoje wsparcie innym, bo ta choroba dotyka nieraz dzieci i osoby młode, które nie mają jeszcze wytworzonych mechanizmów obronnych na krytykę - tłumaczy.
- Ja z tym żyję od lat i się tym nie przejmuję. Staram się, żeby to mi nie przeszkadzało w codziennym funkcjonowaniu. Jestem bardzo aktywna - dodaje.
"Hejty wypisują ludzie sfrustrowani"
Pytana o hejt w internecie odpowiada, że już w czasie niedawno rozpoczętej kampanii wyborczej zauważyła, jak często ludzie atakują ją za odmienny wygląd. - Na ulicy nie ma tego problemu. Ludzie często mówią, że im się to podoba. Natomiast w kampanii pojawiają się komentarze, że nie powinnam się wypowiadać na temat transformacji energetycznej z moim wyglądem. To tak, jakby mój wygląd świadczył o tym, na ile jestem merytoryczna. To jest oczywista bzdura - podkreśla.
Zastrzega jednak, że obraźliwymi komentarzami się nie przejmuje. - Takie rzeczy wypisują ludzie sfrustrowani, którzy nie akceptują sami siebie - dodaje.
- Wiem, jak bardzo w Polsce szykanowane są osoby, które mają odmienny wygląd i jak szybko się je ocenia. W szkołach często się o takich rzeczach nie mówi. Dzieci nie są przygotowane na to, jak sobie radzić z tym, że ktoś jest inny, inaczej wygląda, że być może jest chory - stwierdza Stępień.
Doktor literaturoznawstwa afrykańskiego
Miłosława Stępień urodziła się w Kalulushi w Zambii. Później wraz z rodziną wróciła do Polski, by zamieszkać w Koninie. Studiowała w trybie Międzywydziałowych Studiów Humanistycznych na Uniwersytecie Warszawskim, kończąc kulturoznawstwo afrykańskie i filologię angielską oraz uzyskując tytuł doktora literaturoznawstwa afrykańskiego. Zawodowo tłumaczy i redaguje teksty naukowe.
W 2004 roku związała się z Zielonymi - jest koordynatorką do spraw programowych. Stoi także na czele stowarzyszenia Akcja Konin, przynależącego do Kongresu Ruchów Miejskich oraz jest wiceprezeską fundacji Pełnym Głosem, która zajmuje się sprawami kobiet.
Czytaj więcej