Raport komisji śledczej ds. VAT przewiduje m.in. Trybunał Stanu dla Tuska i Kopacz
Sejmowa komisja śledcza ds. VAT przyjęła w piątek, wraz z poprawkami, raport końcowy. Przygotowany przez jej szefa raport postuluje m.in. Trybunał Stanu dla Donalda Tuska, Ewy Kopacz, Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka. - Zamówienie polityczne nie oddające tego, co się działo przez osiem lat, kiedy rządziła Platforma Obywatelska i PSL - ocenił członek komisji Zbigniew Konwiński (PO-KO).
Za przyjęciem raportu, czyli sprawozdania "komisji śledczej do zbadania prawidłowości i legalności działań oraz występowania zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego w okresie od grudnia 2007 r. do listopada 2015 r." zagłosowało sześciu jej członków, trzech było przeciwko, nikt się nie wstrzymał. Posłowie opozycji zgłosili zdanie odrębne.
W dokumencie napisano, że "Donald Tusk (...) z całą pewnością powinien posiadać (wiedzę - red.) na temat nieszczelności systemu podatkowego oraz pogłębiającej się z roku na rok luki podatkowej. Wskazywały na to zarówno oficjalne dokumenty sporządzane przez urzędników Ministerstwa Finansów, raporty przygotowywane przez Komisję Europejską jak i apele pochodzące z branż szczególnie narażonych na negatywne skutki nadużyć".
"Donald Tusk jako szef rządu kierował do Sejmu projekty nowelizacji ustawy o VAT, które pod pozorem znoszenia zbędnych barier administracyjnych rozszczelniały system podatkowy, a następnie nie inicjował prac legislacyjnych nad środkami prawnymi, które w innych państwach Unii Europejskiej prowadziły do zahamowania przestępczości podatkowej" - napisał też Horała.
"Reformy miały charakter jedynie fragmentaryczny"
Sprawozdanie podobne zarzuty formułuje pod adresem premier Ewy Kopacz, oceniając, że reformy, proponowane przez jej rząd miały charakter jedynie fragmentaryczny, a nie systemowy i były wprowadzane w życie ze znacznym opóźnieniem.
Według raportu, w latach 2008 - 2011 doszło do rozszczelnienia systemu podatkowego, co w istotnym stopniu przyczyniło się do znacznego powiększenia się luki podatkowej. Inicjatorem tych zmian w znacznej mierze miała być sejmowa Komisja Nadzwyczajna "Przyjazne Państwo" pod przewodnictwem Janusza Palikota (PO), a postacią mającą istotny wpływ na kształt tych zmian była Renata Hayder, społeczny doradca ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego.
W raporcie stwierdza się też, że rząd Donalda Tuska od samego początku miał wiedzę na temat nieprawidłowości na rynku paliw ciekłych, od 2009 r. miał wiedzę o skali patologii występującej w branży złomowej, ale działania zapobiegawcze były powolne.
Prace komisji zakończyły się "dużym sukcesem"
Raport przyjęto wraz z autopoprawkami do projektu zgłoszonymi wcześniej przez przewodniczącego komisji Marcina Horałę i upoważnieniem do sprostowania oczywistych pomyłek pisarskich. Komisja wybrała jednocześnie Horałę, by był sprawozdawcą komisji na posiedzeniu Sejmu. Po głosowaniu Horała ocenił - zamykając obrady - że prace komisji zakończyły się "dużym sukcesem", za co podziękował posłom.
- Jego główne tezy, to tak jak już wcześniej przedstawialiśmy: stwierdzenie ogromnej skali nieprawidłowości, oszustw, wyłudzeń i innych działań prowadzonych do uszczupleń dochodów Skarbu Państwa w stopniu zagrażającym bezpieczeństwu wewnętrznemu państwa i interesom Skarbu Państwa, co poza kilkoma wnioskami do prokuratury, w opinii komisji stanowi również delikt konstytucyjny, który powinien skutkować postawieniem przed Trybunałem Stanu osób odpowiedzialnych, czyli byłych premierów i byłych ministrów finansów - podkreślił.
Chodzi o Donalda Tuska i Ewę Kopacz oraz byłych szefów resortu finansów Jacka Rostowskiego i Mateusza Szczurka.
Horała poinformował w piątek, że raport, wraz ze zdaniem odrębnym posłów opozycji, zostanie przekazany do Prezydium Sejmu. - Na tym kończą się obowiązki komisji. Sejm musi jeszcze wysłuchać informacji. Sejm już zgodnie z ustawą o komisji śledczej nie przyjmuje, nie głosuje, nie przeprowadza poprawek, tylko wysłuchuje informacji. To już jest decyzja Prezydium Sejmu, kiedy na posiedzenie Sejmu zostanie taki punkt skierowany - powiedział.
- Myślę, że w tej kadencji wysłuchanie takiej informacji powinno mieć miejsce - mówił.
"Urzędy celne nie miały narzędzia do weryfikacji"
Horała przyznał, że przyjęte w piątek przez komisję poprawki, to m.in. poprawki redakcyjne. - Pod względem merytorycznym, to było uzupełnienie o informację dotyczącą braku wymiany w sieci VIES informacji o podatnikach. To było szczególnie istotne w procedurach importowych" - podkreślił. - Podatnicy od pewnego momentu, od likwidacji zabezpieczeń, składali w urzędach celnych tylko informacje, oświadczenie, a urzędy celne nie miały narzędzia, żeby z urzędów skarbowych weryfikować, co tam było zawarte. Od odpowiedzialności zwalniał sam fakt złożenia deklaracji bez względu na to, czy ona była prawdziwa i czy podatek w niej wskazany był realnie opłacony - powiedział.
- Druga sprawa to opisanie problemów z działalnością służb skarbowych, które były niezintegrowane, jak teraz w Krajowej Administracji Skarbowej, co np. powodowało, że Urzędy Kontroli Skarbowej koncentrowały się na ustalaniu nieprawidłowości, ustalały np. miliardy nieprawidłowości, za to były premiowane, uważano to za sukces, po czym przekazywano do egzekucji do urzędów skarbowych i okazało się, że realnie nic z tego wyegzekwować nie można, to była tylko fikcja na papierze - mówił Horała.
Podkreślił także, że mimo iż NIK identyfikował firmę jako oszusta podatkowego, że to firma-słup, to przez "długie miesiące" taka firma funkcjonowała w urzędzie skarbowym jako aktywny podatnik VAT i mogła wystawiać faktury.
Horała pytany przez dziennikarzy, jak ocenia szansę postawienia przed Trybunałem Stanu byłych premierów i ministrów finansów, powiedział: "Szanse w sensie merytorycznego uzasadnienia moim zdaniem są bardzo duże". "To jest procedura, która jest przegłosowywana przez Sejm, wymaga to 3/5 posłów, więc to tak naprawdę zależy od woli wyborców, od tego, czy w przyszłym Sejmie taka większość 276 posłów się znajdzie. Tak jak mówię: podstawy merytoryczne są i mógłbym o tym długo mówić, ale odeślę do raportu, bo tam jest prawie 500 stron o tym" - powiedział Horała.
"Nie zgadzamy się z tezami"
Na briefingu, po posiedzeniu komisji, trzech członków komisji z opozycji oceniło raport.
- Absolutnie nie zgadzamy się z tezami, które zostały w tym raporcie przedstawione. W tym raporcie nie ma nic o zachowaniu opozycji w latach 2008-2015, kiedy dzisiaj rządzący, wtedy nie popierali działań uszczelniających system podatkowy w Polsce - powiedział członek komisji Zbigniew Konwiński (PO-KO).
Przypomniał, że w większości zmian, "które my wprowadzaliśmy, PiS tych zmian nie popierał, a bardzo często proponował późniejsze wprowadzenie ich w życie." - Tego w raporcie przewodniczącego Horały państwo nie przeczytacie - mówił.
- Nie przeczytacie także państwo w raporcie Horały, że w zasadzie świadka koronnego, "a la świadek koronny", uczyniono z osoby, która wielokrotnie, podczas posiedzenia komisji, zeznając przed wysoką komisją, posługiwała się nieprawdą, półprawdami, czy zwykłymi kłamstwami. Często sobie zaprzeczała. Mówię o pani byłej wiceminister finansów Elżbiecie Chojnie-Duch - powiedział.
Zdaniem Konwińskiego, "grzechem pierworodnym" tej komisji, była uchwała sejmowa ją powołująca i określająca zakres lat, jaki miała zbadać.
Według niego, by obiektywnie zbadać problem, "należałoby się również zająć latami wcześniejszymi". - Według kontroli skarbowej w 2006 r., luka podatku w VAT była wyższa, niż na przestrzeni lat, aż do roku 2010" - wskazał. Jak dodał, problem z VAT występuje również obecnie. "W latach 2016-2017 - według PwC - to jest ponad 40 mld (zł - PAP) średniorocznie luka w podatku VAT - powiedział. I jak dodał, tego w raporcie nie ma.
"Stek pomówień, półprawd i zwykłych i kłamstw"
- Mamy tam stek pomówień, półprawd i zwykłych - w mojej ocenie - przekłamań i kłamstw i kuriozalna rekomendacja w sprawie Trybunału Stanu, która absolutnie ośmiesza cały raport i przewodniczącego i PiS-owską większość tej komisji - ocenił.
Genowefa Tokarska (PSL-KP) wskazał, że raport przedstawia "fałszywy obraz w zakresie podatku VAT i podstawowy, zasadniczy błąd dotyczący luki VAT-owskiej, na podstawie której został sporządzony i oceniony".
- Wielu świadków występujących przed komisją zwracało uwagę, że nie można bazować na luce VAT-owskiej. Ona może jest porównywalna, ale ona jest wyliczona przez każdy ośrodek inaczej. A więc jest to wartość kalkulacyjna, szacunkowa. Ja bym powiedziała dalej - nawet wyimaginowana dla potrzeb własnych politycznych - tłumaczyła.
Zdaniem posłanki, "raport nie oddaje autentycznej sytuacji w podatku VAT i nie daje też odpowiedzi na podstawowe pytanie: co należy zrobić, żeby tej luki VAT-owskiej nie było, która przecież i dziś również istnieje".
"Nie ma słowa o podatku akcyzowym"
Z kolei Mirosław Pampuch (PO-KO) zauważył, że w raporcie nie ma słowa o podatku akcyzowym. - Jest kilka wzmianek, a cała tematyka związana z tym podatkiem nie podlegała wyjaśnieniom komisji VAT, pomimo tego, że również do analizy przepisów w zakresie tego podatku, komisja została powołana - powiedział.
Zdaniem posła, obrady komisji były "bardzo upolitycznione", gdzie "głównym elementem były pytania zmierzające do znalezienia haków na premierów, ministrów i szukania tylko i wyłącznie tych elementów, które miałyby negatywnie świadczyć o władzy PO-PSL".
- Tych elementów nie znaleziono. Nie ma żadnych twardych dowodów, żeby mówić o postawieniu przed Trybunałem Stanu zarówno byłych premierów, jak i ministrów finansów. Bo żeby postawić dane osoby przed TS, to muszą być wykazane naruszenia Konstytucji lub ustaw. Natomiast w raporcie mamy tylko i wyłącznie stek politycznych domniemań, za którymi nie idą merytoryczne ustalenia - wskazał poseł.
Komisja powinna zbadać dłuższy okres
- Żeby problem dokładnie zbadać, należałoby badać go bez ograniczeń czasowych, czyli nie tylko lata 2008-2015, ale szerzej - podkreślił. - Według kontroli skarbowej np. w 2006 roku luka w podatku VAT była wyższa niż w 2007, 2008, 2009 i 2010 roku, ale tego okresu wcześniejszego oczywiście komisja nie badała - podkreślił.
Konwiński mówił także, że obecnie dynamika wpływów z podatku VAT jest niższa wzrost PKB. - To pokazuje, że problem z luką istnieje cały czas i przed rządami Platformy Obywatelskiej i PSL i po naszych rządach w tej chwili, kiedy rządzi PiS - ocenił.
Podkreślił także, że przed komisją nie stanął minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński, który był szefem CBA. "Moim zdaniem, zdaniem przedstawicieli opozycji w komisji, to jest ewidentne chronienie wiceprezesa PiS-u bojąc się o jakość jego zeznań" - mówił.
Pytany, jak ocenia szansę postawienia przed Trybunałem Stanu byłych premierów Donalda Tuska i Ewy Kopacz oraz ministrów finansów za czasów PO-PSL, o co wnioskuje przewodniczący Horała, powiedział: "Moim zdaniem 13 października PiS przegra wybory i nie będzie mowy o tym, żeby PiS kogokolwiek przed jakimkolwiek trybunałem stawiał".
Zmiany nie tylko redakcyjne
Otwierając piątkowe posiedzenie Horała zaproponował najpierw przyjęcie poprawek do jego projektu raportu, a potem całego raportu. Z kolei Konwiński wniósł o zmianę porządku i podjęcie uchwały o "nieprzyjęciu stanowiska komisji śledczej".
Konwiński oświadczył, że zmiany w wersji raportu, którą członkowie komisji dostali dwa dni temu, nie są jedynie redakcyjne i powinny zostać zgłoszone w formie poprawek.
Jako pierwszy przykład takich zmian Konwiński podał zeznania b. szefa CBŚ Igora Parfieniuka, gdzie w kwestii raportu CBŚ z 2008 r. pierwotna wersja mówiła, że "zaginął lub jego postulaty nie zostały wdrożone", a z ostatniej wynika jedynie, że "postulaty nie zostały wdrożone".
"To nieprawdziwa interpretacja zeznań Rostowskiego"
Jako drugi podał zeznania b. ministra finansów Jacka Rostowskiego. Konwiński stwierdził, że z ostatniej wersji przedstawionej przez przewodniczącego komisji Marcina Horałę wynika, iż Rostowski zeznał, że "spadek wpływów VAT w stosunku do 2008 r. był spowodowany likwidacją 30 proc. sankcji", tymczasem - jak oświadczył poseł PO - "Rostowski mówił, że spadek wpływów w 2009 r. nie mógł wynikać ze zniesienia sankcji, bo ta została zniesiona dopiero w listopadzie 2008 r." - To nieprawdziwa interpretacja zeznań Rostowskiego - podkreślił Konwiński.
Horała oświadczył w odpowiedzi, że są to zmiany redakcyjne, np. "sklaryfikowano, że zaleceń raportu nie wdrażano w życie" i było to "bardziej zręczne sformułowanie myśli".
Szef komisji powiedział też, że zeznania świadków podlegają swobodnej ocenie, a to co jest w raporcie, jest autorską wersją komisji, która np. w razie rozbieżnych zeznań świadka dokonuje w raporcie wyboru, której wersji daje wiarę.
Ostatecznie komisja w głosowaniu wniosek Konwińskiego odrzuciła.
10 poprawek do projektu
Horała poinformował, że do komisji wpłynęło 10 poprawek do projektu stanowiska komisji zgłoszone, które zgłosili członkowie komisji. Siedem z nich zgłosił sam przewodniczący i po jednej od wiceprzewodniczącego Kazimierza Smolińskiego (PiS), drugiego z wiceprzewodniczących Błażeja Pardy (Kukiz'15) oraz wspólna poprawka wniesiona przez Zbigniewa Konwińskiego (PO-KO) i Mirosława Pampucha (PO-KO).
Przewodniczący komisji, który jest autorem projektu stanowiska, choć nazwał swoje poprawki autopoprawkami, to jednak zaznaczył, że, będą one głosowane jak inne. Pierwsza poprawka - jak mówił Horała - dotyczy tego, aby do działu "Działania oraz zaniechania legislacyjne godzące w efektywność systemu podatkowego" dodać nowy podrozdział dotyczący Jednolitego Pliku Kontrolnego w wersji przewidzianej w ustawie z dnia 10 września 2015 roku.
- Opisuję tutaj historię wprowadzenia Jednolitego Pliku Kontrolnego, to, że on był oparty na dokumencie opisującym standardy Standard Audit File for Tax opracowany przez OBWE w roku 2005 już, jako taka rekomendacja działania, ewentualnego uszczelniającego system podatkowy - mówił.
Zaznaczył, że zostało to wprowadzone z sukcesem w Portugalii. - W Polsce pierwsze sygnały tego, że to byłoby dobre rozwiązanie, pojawiły się gdzieś w roku 2013 np. Najwyższa Izba Kontroli w swoich sprawozdaniach wskazywała na taką rekomendację, że to pomogłoby uszczelnić system podatkowy - stwierdził.
"Ułatwienie i przyspieszenie kontroli skarbowej"
- Opisujemy w tej poprawce historii wymiany korespondencji na ten temat. Jak to często już przy innych działaniach uszczelniających czas leciał. Rozpoczęto te prace, ale co istotne, w tej wersji uchwalonej 10 września 2015 roku, była to wersja bez tej najważniejszej w istocie, mającej podstawowe działanie uszczelniające w przypadku JPK, funkcjonalności, czyli automatycznego raportowania. W tej wersji, wtedy uchwalonej, był to plik, który w firmie miał być generowany i właściwie odkładany i czekać na kontrolę skarbową, więc jedyną jego funkcją było ułatwienie, przyspieszenie kontroli skarbowej, kiedy ona już nastąpiła - podkreślił.
- Najistotniejszym działaniem uszczelniającym JPK jest to, że on jest automatycznie przesyłany, raportowany do organów skarbowych, tworzona jest baza danych, na której można prowadzić zaawansowaną analitykę, wychwytywać prawidłowości lub nieprawidłowości i typować, gdzie ta kontrola powinna pójść i sprawdzić, jakie działania firm budzą zastrzeżenie, czy mogą wskazywać na wysokie prawdopodobieństwo popełniania oszustw podatkowych, chociażby taka, że nowo rejestrowana firma nagle zaczyna mieć gigantyczne, wielomilionowe obroty z dnia na dzień - zaznaczył.
Horała zaproponował, żeby komisja przyjęła w raporcie wprowadzenie JPK w tej formie jako jedno z zaniechań legislacyjnych.
Poprawka przewodniczącego została przyjęta przez komisję. Za głosowało 6 członków, trzech było przeciw.
Poprawka ws. działań służb skarbowych
Komisja śledcza ds VAT przyjęła kolejne poprawki do raportu - jedna z nich dotyczy praktyki działania służb skarbowych, w tym braku przepływu informacji między tymi służbami.
Przyjęta poprawka przewiduje dodanie - w rozdziale dotyczącym działań i zaniechań legislacyjnych godzących w efektywność systemu podatkowego - podrozdziału "Działania służb skarbowych". Horała wyjaśnił, że jego autopoprawka dotyczy praktyki działania służb skarbowych.
- Przede wszystkim kwestia braku współpracy między różnymi służbami - powiedział. Wskazał, że w poprawce odnosi się np. do sprawozdań NIK-u z wykonania budżetu "jak działania podzielonych służb, niewymieniających między sobą informacji, były nieskuteczne". Poseł zwrócił uwagę m.in. na kwestie oddzielnego premiowania i oceniania urzędów skarbowych i urzędów kontroli skarbowej a także na brak komunikacji między urzędami celnymi i skarbowymi.
"Te nieprawidłowości zostały zmienione po integracji"
- Te nieprawidłowości zostały zmienione po integracji, po utworzeniu Krajowej Administracji Skarbowej - tłumaczył Horała.
Zbigniew Konwiński (PO-KO) zauważył m.in., że pierwszy rząd PiS-u zlikwidował wojewódzkie kolegia skarbowe, które były płaszczyznami wymiany informacji między organami, poza tym zlikwidował akcję edukacyjną "Nie daj się zrobić w słupa".
Kolejna poprawka dotyczy ewentualnej odpowiedzialności ówczesnych posłów opozycji za "takie, a nie inne głosowanie nad projektami rządowymi". Horała podkreślił, że stroną odpowiedzialną za dostarczenie informacji o zagrożeniach i analizę jest ministerstwo finansów, a te działania w znacznej mierze nie były realizowane.
Konwiński odniósł się do zniesienia 30 proc. sankcji, za czym Sejm opowiedział się jednogłośnie. - Warto przypomnieć, że taki projekt znoszący sankcję 30 proc. był w latach 2005-2007 jako projekt rządowy rządu PiS - powiedział poseł. Poinformował, że nie został uchwalony przez Sejm w związku ze skróceniem kadencji.
"Mówimy o odpowiedzialności rządzących"
- Jak rozumiem, że mówimy o odpowiedzialności rządzących, to również o odpowiedzialności premiera Jarosława Kaczyńskiego - mówił Konwiński.
Kazimierz Smoliński ripostował, że wówczas sytuacja gospodarki, sytuacja finansów i szczelność systemu podatkowego "jednoznacznie uprawniała" do takiej zmiany, na co Konwiński odparł, że według KAS luka w VAT między rokiem 2005-2010 była najwyższa w 2006 r.
Czwarta przyjęta poprawka to poprawka redakcyjna, która dopisuje wnioski z pierwszej poprawki do podsumowania raportu.
Konwiński oświadczył, że zdanie odrębne autorstwa jego samego, Mirosława Pampucha (PO) i Genowefy Tokarskiej (PSL) będzie "spojrzeniem" tych posłów na prace komisji. Wskazał np. nieprzesłuchanie przez nią Mariusza Kamińskiego, jak zaznaczył - jedynego szefa służb specjalnych z okresu, który komisja badała, a który nie został przesłuchany. Przypomniał, że Kamiński został wezwany, ale potem nie wyznaczono terminu, aż wreszcie "skreślono go z listy świadków". Wskazał również na liczne sprzeczności w zeznaniach b. wiceminister finansów Elżbiety Chojny-Duch, z której - według Konwińskiego - uczyniono "para-świadka koronnego".
Wcześniej komisja przyjęła poprawkę Kazimierza Smolińskiego (PiS), która dodaje do raportu podrozdział o "rozszczelnieniu systemu podatkowego w latach 2011-2015" poprzez wprowadzenie odwrotnego obciążenia VAT na niektóre towary. "To była luka, którą mogli wykorzystywać nieuczciwi podatnicy" - argumentował Smoliński.
Komisja przyjęła też niektóre poprawki, zgłoszone przez Radosława Pardę, np. o uwzględnieniu w raporcie niezrealizowania przez MSWiA strategii walki z przestępstwami podatkowymi.
Komisja ds. VAT odrzuciła poprawkę do raportu z prac końcowych komisji autorstwa jej członków Mirosława Pampucha i Zbigniewa Konwińskiego (obaj z PO-KO) oraz Genowefy Tokarskiej (PSL-KP).
Przestępstwa VAT-owskie a luka VAT-owska
Wcześniej Mirosław Pampuch, podczas omawiania poprawki do projektu raportu końcowego z prac komisji ds. VAT autorstwa jej członków z PO-KO i PSL-KP powiedział, że "po prezentacji raportu osoby nas słuchające mogą odnieść takie wrażenie, że nie walczono z wyłudzeniami podatku od towarów i usług, że przestępstwa VAT-owskie to to samo co luka VAT-owska".
- Otóż nie - luka VAT-owska to jest dużo szersze pojęcie od przestępstw VAT-owskich - ocenił.
Przewodniczący komisji ds. VAT Marcin Horała (PiS) polemizując z Pampuchem zauważył, że "pięknie spiął klamrą pracę komisji". - To dokładnie to samo, co pan mówił podczas pierwszego posiedzenia komisji - stwierdził Horała.
Pampuch odpowiedział, że Horała ma rację i że "komisja zmarnowała ten rok czasu".
- Komisja kręciła się w kółko, komisja nic nie wyjaśniła. (...) Z prezentowanego przez pana raportu nie wynikają żadne zaniechania, ani zaniedbania. Nie wynikają na czym to ewentualnie (miałyby - red.) te zaniedbania, czy zaniechania polegać i jakie były przede wszystkim skutki tychże zaniechań, jaka jest odpowiedzialność poszczególnych organów - ocenił Pampuch.
Dodał, że chodzi mu o "kwotowe odpowiedzialności z tytułu ewentualnego rozszczelnienia podatku od towarów i usług". Ocenił, że "tego w raporcie nie ma".
Horała "zmarnował pieniądze podatników"
- Jako komisja - nad czym ubolewam - nie wykonaliśmy tej pracy - stwierdził Pampuch. Zarzucił przewodniczącemu Horale, że "zmarnował pieniądze podatników". - Zmarnował pan wiele godzin pracy, zmarnował pan wiele godzin przesłuchań świadków prowadząc tę komisję ds. podatku VAT - dodał.
Pampuch ocenił, że "słuszny był wniosek (...) dotyczący niemożności sporządzenia raportu przez komisję (...) ponieważ w zakresie prac komisji znajduję się również podatek akcyzowy". - Jakie prace podjęła komisja, żeby wyjaśnić prace związane z podatkiem akcyzowym? Było kilka tylko wspomnień dokładnie trzech świadków - podkreślił Pampuch.
Czytaj więcej