Powrót Piebiaka do orzekania wzbudził protest sędziów zasiadających w Kolegium Sadu Okręgowego w Warszawie. Ich zdaniem, "z uwagi na rodzaj czynów przypisywanych Panu Sędziemu w doniesieniach medialnych, które stały się podstawą do odwołania go z pełnionej funkcji Podsekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdyż te, w ocenie Kolegium, wymagają natychmiastowego odsunięcia ww. Sędziego od orzekania"
Od czwartku do końca listopada, sędzia będzie na urlopie.
Afera hejterska
Dymisja wiceministra to pokłosie tekstów Onetu, według których Piebiak utrzymywał kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza.
Działania Emilii miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało to się odbywać za wiedzą wiceministra.
Według Onetu, informacje zniesławiające prof. Markiewicza Emilia miała przesłać do wszystkich oddziałów Stowarzyszenia "Iustitia" oraz na jego adres domowy. Jego adres Emilia miała otrzymać od Piebiaka, podobnie jak adresy sędziów warszawskiej Iustiti. "Onet jest w posiadaniu dowodów na to, że Łukasz Piebiak taki plan w pełni zaaprobował przed jego realizacją" - napisał portal.
Onet przytoczył fragmenty rozmów, jakie Piebiak miał prowadzić z Emilią za pośrednictwem komunikatorów internetowych. W jednej z nich Emilia relacjonowała plan akcji dyskredytującej Markiewicza.
"Zrobię wszystko tak jak umiem, jak zawsze. Za rezultat nie ręczę ale postaram się. Mam nadzieję, że mnie nie wsadzą" - napisała na koniec. "Za czynienie dobra nie wsadzamy" - miał odpisać jej Piebiak.
Były wiceminister zapowiedział kroki prawne przeciwko Onetowi.
Komentarze