- Mieliśmy do czynienia z pacjentką po zatrzymaniu krążenia, po skutecznej resuscytacji z ciężkim wylewem, z ogromnymi zaburzeniami metabolicznymi - mówił dr Wojciech Serednicki z Kliniki Intensywnej Terapii Interdyscyplinarnej Collegium Medicum UJ w Krakowie.
Lekarze wiedzieli, że pacjentki nie da się uratować
Zmiany w mózgu były nieodwracalne. Lekarze wiedzieli, że pacjentki nie da się uratować. Tak jak pragnęła tego rodzina kobiety, mogli walczyć tylko o jej dziecko. To był dopiero 20. tydzień ciąży.
- Dziecko nie było zdolne do życia poza łonem matki i musieliśmy stworzyć warunki do trwania do momentu, kiedy będzie zdolne. Medyczna świadomość tego, że leczymy pacjentkę, która nie będzie wyleczona, ma bardzo emocjonalny wydźwięk też dla zespołu - wskazał dr Serednicki.
Ciążę udało się kontynuować przez 56 dni. Została rozwiązana w 27 tygodniu przez cesarskie cięcie. Dziewczynka ważyła 1200 gramów. - Udało się ocalić jej dziecko. Myślę, że w tej tragedii jest to jakiś promyczek - mówił lekarz.
"Cud medyczny"
Dzisiaj dziecko ma już siedem miesięcy i zostało wypisane ze szpitala. - Kobieta stała się takim żywym inkubatorem dla swojego dziecka. Jest to wydarzenia z kategorii cudu, cudu medycznego, dlatego, że przeżycie takiego dziecka w organizmie matki, która praktycznie nie żyje, wymaga ogromnej pracy - powiedziała prof. Marzena Dębska z Klinika Położnictwa i Ginekologii Szpitala Bielańskiego w Warszawie.
O podobnym przypadku informowały we wtorek media - chodzi o dziewczynkę, która w czeskim Brnie przyszła na świat po 117 dniach od śmierci matki, której mózg przestał pracować wyniku udaru, w 15. tygodniu ciąży. Lekarze podjęli walkę o życie dziecka.
- Nie pojawiły się problemy rozwojowe i uznaliśmy, że możemy kontynuować ciążę - mówił Pavel Ventruba, ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Szpitala w Brnie.
Urodzona przez cesarskie cięcie
Dziewczynka, której nadano imię Eliska, urodziła się przez cesarskie cięcie.
- Czapki z głów wobec naszych kolegów, anestezjologów, którzy doskonale zabezpieczyli i przygotowali pacjentkę oraz stworzyli dla nas idealne warunki do całej operacji - powiedział położnik Lukas Hurban.
Pacjentkom podawano leki, były żywione pozajelitowo i rehabilitowane. - Stymulacja fizyczna, rehabilitacja bardzo tutaj pomagają w krążeniu krwi, zapobieganiu powstawania odleżyn, które mogą stać się źródłem infekcji - wyjaśniła prof. Dębska.
Oba zespoły zwracają uwagę na nieocenioną pomoc rodzin zmarłych już kobiet. - Bez ich wsparcia nigdy by się to tak nie skończyło - przyznał Ventruba.
- Rodzina pacjentki czytała jej książki, rozmawiała z nią, traktowała ją jak osobę całkowicie przytomną, w kontakcie - mówił dr Wojciech Serednicki.
W Czechach, wkrótce po porodzie, w obecności męża i innych członków rodziny, odłączono aparaturę podtrzymującą życie matki.
Czytaj więcej
Komentarze