Publikacje o wybuchu II wojny światowej. Amerykanie: baliśmy się interweniować i byliśmy egoistami
Amerykańskie dzienniki w 80. rocznicę ataku Niemiec na Polskę opublikowały tekst m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, który przypomina, że podczas II wojny światowej Polacy walczyli na wszystkich frontach, ale także nie szczędzi gorzkich słów ówczesnym sojusznikom Polski - również Stanom Zjednoczonym. Reakcje Amerykanów na te publikacje zebrała korespondentka Polsat News Magda Sakowska.
II wojna światowa pochłonęła w Polsce ponad sześć milionów ofiar. Polskie straty materialne wyliczono na 850 miliardów dolarów. Ale wiedza o tym jest na świecie niewielka.
Okładki najbardziej opiniotwórczych gazet w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Belgii wyglądały w ten weekend tak, jak w dniu wybuchu wojny. Kampanię informacyjną sfinansowała Polska Fundacja Narodowa.
W "The Washington Post" znalazł się m.in. artykuł premiera Mateusza Morawieckiego. - To jest tekst o polskim bohaterstwie, o walce z dwoma zbrodniczymi totalitaryzmami o miłości Polaków do wolności - relacjonowała Sakowska. Szef polskiego rządu przypomina, że Polacy walczyli na wszystkich frontach, a polscy oficerowie wywiadu należeli do jednych z najlepszych. To oni dostarczyli Brytyjczykom wiele cennych informacji z kontynentalnej Europy i odegrali bardzo znaczącą rolę przy planowaniu lądowania aliantów w Afryce i Normandii.
Mateusz Morawiecki przedstawia także różnice w okupacji Polski i państw zachodniej Europy, i podkreśla, że nie da się tego porównywać. Przypomina, że podczas II wojny światowej zginęło 6 mln Polaków, w tym 3 mln pochodzenia żydowskiego.
Roosevelt "uległ Stalinowi"
Jak zauważa Sakowska, "premier ma także gorzkie słowa dla naszych ówczesnych i obecnych sojuszników - Francji, Wielkiej Brytanii i USA". Morawiecki pisze, że Paryż i Londyn nie przyszły Polsce z pomocą z jaką zobowiązały się przyjść, gdyby nasz kraj został zaatakowany. Jałtę nazywa "wyborem mocarstw", a nie historyczną koniecznością, a o ówczesnym prezydencie Stanów Zjednoczonych Franklinie Delano Roosevelcie pisze, że "uległ Stalinowi", a Polska za decyzję mocarstw zapłaciła straszliwą cenę - została oddana pod sowiecką okupację. Polakom zabrano wolność, możliwość odbudowania niepodległego, silnego politycznie i ekonomicznie kraju.
O 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej przypomina także gazeta "Chicago Tribune", która przedrukowuje swoją okładkę z września 1939 r. W środku można znaleźć przesłanie prezydenta Andrzeja Dudy, który pisze o dramacie Polaków, który rozpoczął się wraz z atakiem Niemców. Prezydent przypomina słowa marszałka Józefa Piłsudskiego: "być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo. Zwyciężyć i spocząć na laurach, to klęska". W gazecie jest także artykuł o Witoldzie Pileckim.
W obu tytułach można znaleźć także artykuł wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który opisuje, czym dla polskiego świata kultury i nauki była II wojna światowa. Pisze o eksterminacji polskiej inteligencji, o skradzionych przez nazistów i sowietów dziełach sztuki oraz o tym, że walka o odzyskanie wielu z nich nadal trwa.
"Biedni Polacy nie mieli żadnej pomocy"
O reakcje na te publikacje Magda Sakowska pytała Amerykanów na ulicach Waszyngtonu.
- To, co się działo w Polsce, w warszawskim getcie, było straszne. I nikt nie pomógł Polsce uporać się z Hitlerem. Myślę, że czekaliśmy zbyt długo z podjęciem decyzji, by wreszcie pomóc - powiedziała rozmówczyni Sakowskiej.
Jeden z mężczyzn stwierdził z kolei: "baliśmy się interweniować i byliśmy naprawdę egoistami".
- Kiedy Niemcy najechali Polskę, to było druzgocące. Oni zajęli cały kraj i biedni Polacy nie mieli wtedy żadnej pomocy. Myślę, że Polacy zostali potraktowani strasznie. Dzisiaj jest inaczej, nasz prezydent jest po ich stronie - podkreśliła kobieta, z którą rozmawiała korespondentka Polsat News.
Czytaj więcej
Komentarze