Misiewicz wycofał pozew skierowany przeciwko Vedze. Chodziło o film "Polityka"
Bartłomiej Misiewicz wycofał pozew przeciwko Patrykowi Vedze dotyczący filmu "Polityka". Były rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej początkowo żądał przeprosin, miliona złotych i zatrzymania emisji filmu przez prokuraturę. Ani reżyser, ani Misiewicz nie odnieśli się do tej informacji.
Bartłomiej Misiewicz domagał się umieszczenia przed napisami początkowymi filmu informacji o możliwości naruszenia jego dóbr oraz informacji, że sceny z postacią wzorowaną na jego osobie są nieprawdziwe i nie odzwierciedlają rzeczywistości.
Artysta kontra były rzecznik MON
Chciał również przeprosin w prasie i zadośćuczynienia w kwocie 1 mln zł.
- Nikt, nawet twórca dzieł artystycznych, nie ma prawa naruszać czyjejś godności, czy kogoś obrażać. Pan Vega tego własnie się dopuścił - sprecyzował powód skierowania pozwu przeciwko reżyserowi - domaga się 1 mln zł odszkodowania.
"Mam zegarek, który jest dwa razy więcej wart, niż jego pozew" - powiedział Vega o skardze Misiewicza. Vega, który był gościem programu "Wydarzenia i Opinie" zapewnił również, że posiada "dokumenty i odniesienia do każdej ze scen" filmu, w którym wystąpi bohater wzorowany na byłym rzeczniku MON. Reżyser w programie w złośliwy sposób odnosił się m.in. do tego, w jaki sposób Misiewiczowi udało się schudnąć w areszcie, oraz do jego rzekomej orientacji seksualnej.
Jak podkreślał adwokat Misiewicza, wskazana kwota wynika m.in. ze skali naruszenia dóbr (przede wszystkim ujęcia z braniem narkotyków, przyjmowaniem łapówek i homoseksualnym romansem).
Kaczyński o filmie Vegi: kampania reklamowa
Do sprawy filmu Patryka Vegi odnosił się w czerwcu m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jak mówił kampania reklamowa wokół filmu "Polityka" ma pokazać jego obóz polityczny jako "ludzi złych, zdemoralizowanych, który nie służą Polsce, którzy dopuszczają się różnego rodzaju bezeceństw".
Były rzecznik MON jest podejrzany o przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę spółki PGZ. Spółka miała stracić ok. 0,5 mln zł. Misiewicz spędził w areszcie pięć miesięcy. Pod koniec czerwca warszawski sąd okręgowy postanowił, że może on opuścić areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 100 tys. zł. Były rzecznik resortu obrony wyszedł na wolność w czerwcu. Prokuratura zaskarżyła tę decyzję sądu okręgowego.
W środę 7 sierpnia Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił skargi prokuratury w tej sprawie i utrzymał w mocy postanowienie sądu okręgowego.
Czytaj więcej
Komentarze